• Kuba •
Siedzę przy Emilce już 13 godzin. Powiadomiłem moich i jej rodziców niedługo po tym, jak tu przyjechałem.
Emilka jest w śpiączce. Straciła dużo krwi, miała transfuzję.
Już nie płaczę. Nie mam czym. Mimo namów rodziców nadal przy niej siedzę i trzymam ją za rękę.
Lekarze też już się poddali i stwierdzili, że nie ma co mnie wyganiać, bo i tak wrócę, albo nie wyjdę. Co poradzę? Jestem uparty i zakochany na zabój.
Położyłem głowę na jej udzie i zacząłem nucić.
Czas
Nauczymy stać
Żeby zostać z Tobą tam, gdzie wciąż spotykam Ciebie pierwszy raz
Bo czas
Chciał oszukać nas
Pomylimy wszystko co się da u progu dnia
Będę stał tak tysiąc lat
Stał tak tysiąc lat*Lekarze mówią, że wydzie z tego. Jest narazie w stanie śpiączki farmakologicznej. Musieli ją uśpić bo jak już mówiłem, straciła dużo krwi i jej organizm mógłby nie wytrzymać.
"-Proszę się nie martwić. Pańska narzeczona napewno się obudzi, potrzeba tylko trochę czasu.
- Za ile może się obudzić?
-Kilka dni, tydzień, może dwa."
Ten dialog cały czas brzmiał w mojej głowie. A co jeśli się nie obudzi?
Spokojnie Kuba. Nie myśl o tym. Obudzi się napewno.
Z takimi myślami zasnąłem z głową na jej nodze.
~ Następnego dnia ~
Obudziłem się około 6:30. Lekarzy jeszcze nie było, a pielęgniarki przekonały się o mojej upartości i poprostu sobie odpuściły.
Rodzice Emilki przychechali około 13. Po pół godzinie siedzenia przy córce zaczęli o czymś rozmawiać między sobą.
-Kuba...-odezwała się moja przyszła teściowa- twoi rodzice dziś chyba nie przyjadą bo mają jakąś inspekcję w firmie. Powinieneś jechać do domu. Przespać się i coś zjeść. Siedzisz już tu ewidentnie za długo. Spójż na siebie. Ja cię rozumiem, że ty ją kochasz, że nie chcesz jej tu samej zostawić. Nie chcesz żeby obudziła się sama, ale zrozum, że wyglądasz jak ostatnie nieszczęście- skończyła swój monolog.
-Proszę. Ja nie chcę. Chcę być teraz przy niej. Dzień i noc, nie mam zamiaru popełnić drugi raz ten sam błąd- spojrzałem na nich z nadzieją w oczach. Ale mają rację powinnem się wyspać.
Nagle poczułem jak Milka rusza moją ręką. Popatrzyłem na nią z nadzieją i zobaczyłem, że uchyla delikatnie powieki.
-Emilka... Skarbie, obudziłaś się- powiedziałem płakalnym głosem i ze łzami w oczach.
-Kuba?- popatrzała na mnie spod przymróżonych powiek.
-Tak skarbie. Jestem przy tobie. Cały czas- zacząłem płakać.
Nie mogę uwirzyć, że jednak się obudziła. Tak bardzo ją kocham.
Kilka dni później, gdy lekarze byli pewni, że Emilka może opuścić szpital, wypisali ją.
Siedzimy teraz w salonie. Obiecałem sobie, że porozmawiam z nią szczerze jak najszybciej.
-Em... Powiedz mi. Tylko szczerze... Dlaczego to zrobiłaś?- widziałem przestraszenie i spięcie w jej oczach, ale musiałem wiedzieć. Znamy się już tyle czasu, pozatym jestem jej narzeczonym, powinienem wiedzieć.
-Jeśli chcesz znać prawdę to ona ma związek z tobą, moją przeprowadzką tutaj, i Kacprem, chłopakiem Oli-powiedziała ledwo słyszalnie a ja byłem w szoku. Skąd ona zna Kacpra?- Kiedyś, gdy chodziłam do 1-3 szkoły podstawowej... Byłam nękana przez różne osoby w klasie... Chłopaki mnie tylko przezywali... Ale dziewczyny robiły okropne rzeczy... Wyzywały mnie od dziwek, szmat... Od nieudaczników, że jestem gówno warta. Moja samoocena spadła masakrycznie. Ucinały mi włosy, które sama potem równałam żeby rodzice nie zauważyli. Nic im nie mówiłam do czasu, aż sprawa zaszła za daleko...- widziałem jak łzy spływają jej po policzkach- byłam wtedy w czwartej klasie. Na przerwie poszły za mną do łazienki. Kuba... To było w moje urodziny... Zagroziły mi nożyczkami, że jak nie oddam im telefonu to mi coś zrobią i pożałuję... Kazały podać hasło... Więc podałam...porozcinały mi ubrania, porobiły zdjęcia i wstawiły na instagrama, fejsa... Zmieniły hasło i oddały mi telefon, zawołali chłopaków... Oni zaczęli mnie dotykać... Ja tego nie chciałam... Uciekłam do domu, bo miałam niedaleko. Rodzice się o tym dowiedzieli i podali szkołę do sądu... Płacili nam później odszkodowanie... Przenieśli mnie do innej szkoły... Tam poznałam Kacpra... Byliśmy razem... Po kilku miesiącach związku chciał odemnie czegoś więcej... Raz gdy byliśmy u niego sami, zaczął się do mnie dobierać. Uciekłam i zamknęłam go w pokoju... Niedługo po tym poznałam was... Jako zespół. Szalałam na waszym punkcie... Wyśmiewali mnie, że słucham jakichś pedałów... Starałam się nieprzejmować, ale namówiłam rodziców na przeprowadzkę... I pomyśleć, że tamte dziewczyny, które porozcinały mi wtedy ubrania były z ułożonych rodzin... Bogatych... Córki i synowie lekarzy, prezesów firm, adwokatów...-dziewczyna strasznie się rozpłakała- wtedy też się cięłam... Ale nie po rękach żeby rodzice nie widzieli... Cięłam się po kostkach- odsłoniła materiał spodni i zobaczyłem wyraźne szramy na jej skórze. Było mi jej tak cholernie szkoda- w dniu przeprowadzki postanowiłam, że zostawię przeszłość za sobą... Najwyraźniej przeszłość mnie dogoniła i nie chciała zostawić- patrzałem na nią z niedowierzaniem... Ile ona przeżyła?- potem straciliśmy to dziecko... Pociełam się bo one miały rację, jestem nieudacznikiem. Nawet dziecka niepotrafię ci dać...- rozpłakała się na dobre.
-Nie miały racji- i pomyśleć, że mimo tego wszystkiego nadal żyje... Ja na jej miejscu dawno bym się załamał.
Wstałem i przyciągnąłem dziewczynę jaknajbliżej mnie. Nierozumiem jak jeden człowiek może aż tak skrzywdzić drugiego?
Już nigdy nie dam jej skrzywdzić...
Za bardzo ją kocham...
__________________________________
Hejka!Dzisiaj trochę dłużej, ale poznaliście przeszłość Emilki.
I co sądzicie? Będzie happy end w tej historii czy nie?
Piszcie swoje teorie ------>
*piosenka
"Tysiąc lat"- 4Dreamers
CZYTASZ
You can't love me |Kuba Szmajkowski|
Fanfiction15-letnia Emilia przeprowadza się z małej wioski do wielkiej Warszawy. Postanawia zmienić siebie i rozpocząć nowe życie. Nie zmieni tylko jednego. Nadal pozostanie wierną fanką 4Dreamers. Zostawia negatywne wspomnienia i stare życie za sobą. Ale czy...