#6

15 0 0
                                    


-Jak dobrze jest sobie popływać-pomyślał wychodząc z basenu- Od razu ma się więcej energii i chęci do czegokolwiek. - Wytarł mokre ciało i  włosy ręcznikiem. Nie będzie ich suszył. Szkoda czasu, takie krótkie szybko schną. Za nim wyjdzie z budynku już  będzie po problemie. Ubrał się kończąc rozmyślania na temat własnej fryzury i skierował się prosto do wyjścia.

- Do widzenia pani Asiu- pożegnał się z recepcjonistką

-Do widzenia panie Arku, zapraszamy do nas częściej.

Cóż za miła dziewczyna. Młoda, uprzejma, zawsze uśmiechnięta. Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. A te oczy...Duże, brązowe, patrzące na niego z lubością. Lubił to spojrzenie. Wiele dziewcząt tak na niego patrzyło i doskonale wiedział, dlaczego. Wiedział, że jest jednym z przystojniejszych mężczyzn w tym mieście a ich zachowanie tylko go w tym utwierdzało. 

Siedział już w samochodzie. Wyjął ze schowka niewielki, szary kartonik. Wizytówka. Dokładnie ta sama, którą wręczył Zosi. -Taka mała rzecz a tak wiele dla niej znaczy. Eh... Cudowna kobieta a taka głupia...Dlaczego właśnie ona? Tyle pięknych kobiet jest na świecie a ty, Arek wybrałeś i rozkochałeś w sobie tę blondynkę. Czemu?...-rozmyślał- Przynajmniej łatwo ją było wychować. Teraz grzecznie robi to co do niej należy. Może właśnie to mnie do niej tak przyciągnęło? Ta uległość... Tak, z inną mogłoby nie pójść tak łatwo. Zosi wystarczyło parę czułych słów, delikatny dotyk i już wiedziałem, że jest moja. Piękna, uległa, której zabrakło w życiu miłości. Ale na szczęście zjawiłem się ja, który dba o nią i wychowuje odpowiednio. Zosiu kochana, nawet nie wyobrażasz sobie ile cię szczęścia spotkało. Chociaż ostatnio przesadziłem z lekcją. Trochę się pogniewała. Ale już niedługo całkiem jej przejdzie i będzie jak dawniej. Do póki znowu będzie niegrzeczna. Teraz muszę być bardziej ostrożny z jej wychowywaniem. Za dużo czasu spędza z Ewką. Ta dziwka miesza w głowie mojej dziewczynce zamiast zająć się swoim mężem i bachorem którego jej zrobił. W ogóle, co za głupi pomysł z tym dzieckiem? Na co komu taki pasożyt? Nie lepiej żyć sobie we dwoje? Mieć więcej czasu i pieniędzy na własne potrzeby. Mam nadzieję, że nie nakłoniła Zosi do zajścia w ciążę. Jeszcze nic mi o dziecku nie wspominała, ale nigdy nie wiadomo. Dużo czasu ze sobą spędzają, Bóg jeden wie o czym mogą plotkować dwie baby. Może jednak nie warto zaprzątać sobie tym głowy.- Spojrzał jeszcze raz na wizytówkę, którą przez cały czas rozmyślań obracał w palcach.- Tak, nie warto- Wyrzucił wizytówkę przez otwarte okno samochodu po czym zapalił silnik i powoli odjechał z parkingu basenu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 22, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Słodkie ziarno gorczycyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz