•5•

1.1K 74 9
                                    

Pov Kai

Wszedłem do swojego pokoju, a Carol za mną. Zamknęła drzwi i usiadła na przeciwko mnie.

- To jaki masz plan? - zapytała patrząc na mapę wyspy która obecnie leżała na moim biurku.

- Uważam że powinniśmy im pomóc - odparłem - im szybciej to cudeńko znajdą tym szybciej z tond odlecą - dodałem patrząc w oczy dziewczyny

- Ale wiesz co nas czeka nie? - zapytała po chwili ciszy

- Wiem - odparłem lekko przygryzając dolną wargę - pamiętam tą legendę

- Czyli wiesz że aby wejść do świątyni trzeba przejść pięć prób żywiołów nie? - zapytała ponownie

- Wiem - odparłem

- I wiesz że jedną z Nich jest próba Ognia prawda? - dopytywała mnie dziewczyn

- Mam taką świadomość - odparłem zakładając ręce na piersi - tak czy siak dowiedzieliby się że ja to ja. Chyba że są większymi tępotami niż myślałem - odparłem wzruszając ramionami

- Dobra to może już chodźmy - powiedziała wstając - za chwilę minie godzina - dodała patrząc na zegarek

- Zauważyłem - odparłem zabierając mapę wcześniej zawijając ją w rulonik.

Wyszliśmy z pokoju i szybkim krokiem ruszyliśmy do jadalni, siadając na swoich krzesłach. Rozłożyłem na środku stołu mapę. Teraz czekaliśmy tylko na resztę. Oczywiście przed czasem pojawiła się reszta nasze ekipki także siadając na swoich miejscach.

Po chwili do jadalni weszli ninja siadając tak ja zwykle...

- Skoro już wszyscy tu jesteśmy to może zacznę - powiedziałem na co ninja pokiwali głowami na znak „tak". - Dobrze. Droga do świątyni jest łatwa i krótka. Jedna we wnętrzu świątyni nie będzie tak łatwo. Czeka wam pięć prób żywiołów.

- Jakich żywiołów? - zapytał Lloyd patrząc zaniepokojonym wzrokiem na resztę jego drużyny.

- Pierwszy to Lód, Ziemia, Woda, Błyskawice i Ogień - odparłem spokojnie widząc jak po chwili na twarzach ninjów pojawia się przerażenie

- Coś nie tak? - zapytał Jack widząc obecne miny ninja

- Nie wszystko ok - odpowiedziała Nya

- Z racji z tego że nie znacie drogi nasza piątka pomoże wam dostać się do świątyni - odparła Carol

- To miłe z waszej strony - powiedział Cole - dużo już dla nas zdobiliście - dodał

- Tak - zgodził się z Nim Zane - dziękujemy

- Drobiazg - machnąłem ręką i wstałem od stołu - wyruszamy jutro po śniadaniu - odparłem po czym wyszedłem z jadalni

***

Po długim treningu z Roy'em i Carol postanowiliśmy pójść na kolację gdyż obiad przegapiliśmy.

Tym razem przyszliśmy jako ostatni. Ninja siedzieli na swoich miejscach tak samo jak Mike i Jack. Usiadłem tak ja zwykle i zacząłem szykować sobie posiłek. Jak zwykle jajecznica, a do tego trzy kromki chleba z masłem. Szybko zjadłem swój posiłek. Poczekałem aż Carol także zje i po chwili oboje wstaliśmy z swoich miejsc i udaliśmy się do naszego pokoju.

Gdy dziewczyna poszła się umyć ja postanowiłem przeczytać pierwszą, lepszą książkę którą był Hobbit. Gdy usłyszałem dźwięk otwierani drzwi odłożyłem książkę wcześniej zaznaczając gdzie obecnie jestem.

Wszedłem do łazienki. Umyłem się i przebrałem. I gdy z niej wyszedłem Carol leżała na łóżku zasypiając. Spojrzałem na nią z czułością wiedząc że taka dziewczyna jak ona to czysty skarb. Z uśmiechem na ustach zgasiłem światło i oświetlając sobie drogę światłem słonecznym położyłem się na łóżku. Zgasiłem światło w swojej dłoni i przytuliłem się do pleców dziewczyny. Po chwili zasnąłem z wiedzą że jutrzejszy dzień będzie bardzo ciężki...

𝓝𝓲𝓷𝓳𝓪𝓰𝓸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz