Kochana Nayeon,Były u mnie dzisiaj Mina i Jihyo. Martwią się o mnie. Mówiły, że źle wyglądam. Nie dbam o siebie i prawie nie wychodzę z domu. Nic na to nie poradzę. Dziewczyny na początku bardzo mnie wspierały. Pomagały mi szukać wskazówek, znaków lub jakichkolwiek poszlak, które pozwoliły by na stwierdzenie tego gdzie jesteś i co się z tobą stało. Po jakimś czasie zaczęły tracić nadzieję. Gdy policjanci postanowili olać sprawę twojego zaginięcia - poddały się. Zaczęły mnie namawiać, abym dała sobie spokój. Że nie mam po co cię szukać, bo i tak nie wrócisz. Twierdziły, że skoro dotychczas nie było z tobą żadnego kontaktu, to już na pewno nie będzie.
Ale skąd mogę mieć pewność? Dowodów na zabójstwo - brak.
Dowodów na ucieczkę - brak.
Dowodów na samobójstwo - brak.
Dowodów na porwanie - brak.
Chcą mi wmówić, że co? Że moja ukochana rozpłynęła się w powietrzu? Po prostu wyparowała? Albo w ogóle nie istniała, a ja jestem chora psychicznie i cię wymyśliłam?
To wszystko nie ma sensu...
Poczekaj, ktoś dzwoni do drzwi. Nie wiem kto to, ale przez okno widzę postać ubraną w mundur...