III.

6K 440 19
                                    

- Widzisz coś innego? - Szepnął Blaise do Pansy, gdy pracowali nad najnowszym eliksirem, a profesor Slughorn rozkwitał nad Potterem. Pansy pokręciła głową.

- Nie rozumiem, powinien się kręcić przy Potterze i rysować małe serduszka z "D+H" w nich.

Ona i Blaise wpatrywali się intensywnie w plecy Draco. Do tej pory nie było żadnych zmian w zachowaniu Draco; wciąż jest tak złowrogi jak nigdy przedtem, jeśli nie więcej, co sprawiło, że Pansy żałowała, że Draco wyparował eliksir. Teraz nie mogła się doczekać, aż zmieni się w chorego szczeniaka.

- Myślisz, że to było wadliwe? - zapytała po chwili Pansy. - Mam na myśli eliksir.

Blaise nie wyglądał na wierzącego w tą teorię. - Wątpię; mówimy o produkcie Magicznych Dowcipów Weasleyów. Wlałaś całą butelkę, prawda?

Pansy skinęła głową marszcząc brwi ze zmieszania. Eliksir powinien mieć wpływ na Draco co najmniej pół godziny temu, ale nie działo się absolutnie nic.

- Hej. - Millicent pochyliła się do przodu ze swojego miejsca za nimi, Blaise i Pansy obrócili się w jej stronę. - Daliście już Draco eliksir miłości?

- Daliśmy mu go podczas śniadania. - potwierdził Blaise.

Millicent wyglądała na podejrzliwą. - Jesteś pewny? Bo tak nie wygląda.

Wszyscy spojrzeli na Draco z zaskoczeniem.

<3<3<3

A Love PotionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz