W samochodzie rozbrzmiewała jedynie spokojna muzyka z radia. Chanyeol trzymał obie dłonie na kierownicy i patrzył przed siebie. Baekhyun natomiast przytulił się do pasa bezpieczeństwa i starał się nie patrzeć na chłopaka.
– Słuchaj, przepraszam – powiedział niepewnie, nadal się wstydził. – Nie chciałem naruszać twojej strefy komfortu.
– Baekhyun, rzuciłeś się na mnie od razu, gdy trzasnęła jakaś gałązka – przypomniał mu.
– Nic nie poradzę, że boję się ciemności – mruknął. – Poza tym w lesie są dzikie zwierzęta.
– Mogłeś mi chociaż pozwolić zasunąć rozporek – westchnął różowowłosy.
– Naprawdę przepraszam – jęknął.
W końcu odważył się spojrzeć na twarz kierowcy. Jego brwi były ściągnięte,a wzrok utkwiony w jednym punkcie. Jabłko Adama wciąż przesuwało się w górę i w dół. Baekhyun wiedział, że jest zdenerwowany.
– Jest mi przykro – powtórzył czerwonowłosy. – Proszę, nie gniewaj się na mnie.
– Nie o to chodzi – wypalił Chanyeol. – Po prostu przestań o tym mówić.
– Więc nie wyrzucisz mnie nigdzie w lesie? – zapytał.
– Baekhyun – sapnął kierowca. Spojrzał na mniejszego i wypuścił powietrze. – Zmień temat – dodał z uśmiechem.
– No dobrze. – Czerwonowłosy próbował się otrząsnąć i wrócić do normalności. A przynajmniej do stanu przed feralnym incydentem. Wyjrzał przez okno i przejrzał się w bocznym lusterku. – To twój samochód?
– Tak – odpowiedział neutralnym głosem kierowca. Baekhyun nie wyczuwał już w nim podirytowania. – Pracowałem w gospodarstwie sąsiada, dopóki nie uzbierałem na niego pieniędzy. – Poklepał deskę rozdzielczą.
– To imponujące – stwierdził pasażer.
– Nabijasz się ze mnie? – Chanyeol przekręcił głowę i posłał podejrzliwe spojrzenie Baekhyunowi.
– Nie, ależ skąd. – Zaprzeczył rękoma, jakby odgradzając się od tych spekulacji. – Ja nie miałem w sobie tyle ambicji, by nawet zrobić sobie prawo jazdy, gdy ciocia proponowała, że je ufunduje. A jak na ciebie patrze, to widzę człowieka z pasją, więc można powiedzieć, że ci zazdroszczę.
Surowe spojrzenie różowowłosego złagodniało, zaśmiał się melodyjnie i znów skupił swoją uwagę na pustej jezdni.
– Jeśli zrobisz sobie prawko, zapomnę o sytuacji w lesie – obiecał.
– Sam wracasz do tego tematu – oburzył się Baekhyun.
– Niewystarczająca motywacja? – zaśmiał się. – Może po prostu się boisz?
– Ja?! Niczego się nie boje – powiedział, dumnie wypinając klatkę piersiową. Kątem oka dostrzegł uniesioną brew Chanyeola i zawahał się. – Niczego poza ciemnością. Zobaczysz, kiedyś będę twoim kierowcą!
– Trzymam cię za słowo.
Bojowa postawa chłopaka, nieco go bawiła. Postanowił nieco się z nim podroczyć i sprawdzając wcześniej czy nikt za nimi nie jedzie, zahamował. Nie jechali szybko, więc siła z jaką wyrwali się do przodu, nie była wielka. Natomiast Baekhyun, przez nagłość sytuacji, skulił się w fotelu, a prawą dłonią zasłonił oczy.
– Jesteś po prostu rozkoszny, Baek.
A/N; Jutro rozdziału nie będzie c:
ps. za każdym razem, gdy dodaje rozdział z telefonu, to zmienia mi półpauzy na łączniki, a mnie szlag trafia, więc będę zmuszona korzystać z komputera = rozdziały będą o nieregularnej godzinie XD
CZYTASZ
You drive me crazy [ chanbaek ]
FanfictionBaekhyun uwielbiał podróżować, a Chanyeol ma prawo jazdy. Czyli jak przeżyć przygodę, jadąc autostopem. Gatunek; fluff - wakacje Długość rozdziałów; do 500 słów Ilość rozdziałów; prawdopodobnie 13 enjoy.