Jazda w nocy jest nużąca. Baekhyun mógł zauważyć zmęczenie na twarzy Chanyeola, a jego ziewanie potwierdzało te obserwacje. Droga przez las miała się ku końcowi, a pierwszy dom pojawił się na horyzoncie.
– Ile ty już prowadzisz? – zapytał czerwonowłosy.
– Jakieś pięć godzin – westchnął. Przechylił głowę, żeby odgarnąć, opadającą na oczy, grzywkę.
– Co? – zdziwił się pasażer. – Skąd ty pochodzisz?
– Mieszkam w górach, nie będę ci podawał nazwy miejscowości, bo nie będziesz kojarzył – ziewnął.
– Zazdroszczę ci – przyznał Baekhyun. – Ja jestem z Seulu i nie mogę zdzierżyć tego miasta. Jak tylko wychodzę z klatki schodowej, bucha we mnie gorąc z asfaltu, odgłosy samochodów doprowadzają mnie do bólu głowy, a już nie mówię o leniwych paniusiach, które nie sprzątają po swoich pupilach.
Chanyeol spojrzał na czerwonowłosego i uniósł brew.
– Ale wiesz, że u nas nikt nie sprząta po swoich pieskach? Mieszkam na wsi, każdy ma swoje podwórko, swoją ziemię. Nikt się nie przejmuje odchodami. Poza tym mam gospodarstwo. Wokół jest pełno owiec i kóz. Uwierz mi, że beczenie z rana nie jest najprzyjemniejszą rzeczą, jaką można usłyszeć.
– I tak wolałbym się zamienić – westchnął. Różowowłosy postanowił nie ciągnąć tematu. Po raz kolejny zasłonił swoje usta ręką.
– Ile godzin jazdy pozostało? Może powinieneś się przespać – zaproponował Baekhyun.
– Za dwie godziny powinniśmy być, a mnie nie widzi się spanie na tylnym siedzeniu.
– Prędzej walniesz w drzewo niż tam dojedziemy – stwierdził. – Po prostu powinniśmy rozejrzeć się za motelem, na pewno coś miniemy po drodze.
Zgodnie ze słowami Baekhyuna, po pięciu minutach jazdy, zauważyli zjazd. Chanyeol zjechał z drogi i zatrzymał się na parkingu całodobowego motelu. Kiedy weszli do środka zaatakowała ich cisza. Jedynie recepcjonistka siedziała przy biurku i w wolnej chwili oglądała telewizję. Zajadała się przy tym paczką chrupek, a okruszki spadały na jej klatkę piersiową. Gdy zauważyła gości, wstała i wytrzepała swoje ubranie.
– Dobry wieczór. – Uśmiechnęła się. – W czym mogę panom służyć?
– Chcielibyśmy wynająć pokój na tą noc – odezwał się Baekhyun.
– W dwuosobowych pokojach mamy jedynie podwójne łóżka – ostrzegła.
– Świetnie – stwierdził czerwonowłosy. Zignorował kompletnie Chanyeola, który za nim stał i uśmiechnął się do kobiety. Recepcjonistka podała mu klucze i odwzajemniła uśmiech.
– Rachunek proszę uregulować jutro rano – poinformowała, zanim mężczyźni odeszli.
Chanyeol, który wcześniej się nie odzywał, postanowił zrównać kroki z Baekhyunem i zająć głos.
– Czemu wziąłeś jeden pokój? – zapytał.
– Ten motel wygląda podejrzanie – stwierdził, rozglądając się po bokach. Przystanął kiedy znalazł ich numer pokoju. – Tak będzie raźniej, nikt nas nie okradnie.
– A nie pomyślałeś, że ja mógłbym cię okraść?
– Nie wyglądasz na złodziejaszka – zaśmiał się, wchodząc do pokoju. – Poza tym wiesz, że nie mam przy sobie cennych przedmiotów.
– Co jeśli nie byłbym nimi zainteresowany? – Uniósł brew, wchodząc za chłopakiem do pomieszczenia.
Pokój był prosty. Po lewej były drzwi do łazienki, na środku było dwuosobowe łóżko, nad którym widniało okno. Naprzeciwko drzwi stała masywna, stara szafa. Z pewnością nie był to trzygwiazdkowy hotel.
– Więc niczego byś mi nie ukradł – odparł, siadając na łóżku. Podparł się na łokciach, spoglądając w górę, wprost w oczy Chanyeola. Przydługa koszula, nie zapięta do końca, opadła po bokach na pościel. Wyższy złapał to spojrzenie i zmarszczył brwi. Baekhyun rzucał mu wyzwanie. I w tych okolicznościach było to niebezpieczne.
– Jesteś pewien, że chcesz dobrowolnie oddać wątrobę? – zapytał po kilku sekundach, doprowadzając niższego do frustracji.
Baekhyun położył się na plecy i westchnął, aby chwile później wstać z łóżka i oznajmić współlokatorowi, ze idzie się umyć.
CZYTASZ
You drive me crazy [ chanbaek ]
FanficBaekhyun uwielbiał podróżować, a Chanyeol ma prawo jazdy. Czyli jak przeżyć przygodę, jadąc autostopem. Gatunek; fluff - wakacje Długość rozdziałów; do 500 słów Ilość rozdziałów; prawdopodobnie 13 enjoy.