Rozdział IV ,, Cześć Siostrzyczko"

489 17 20
                                    

Elena's POV

Było już prawie południe. Nie wiem dlaczego dziś tak długo spałam, ale czułam się bardzo wypoczęta. Odruchowo sięgnęłam po telefon by sprawdzić czy mam jakieś powiadomienia. Na ekranie wyświetlał się tylko nieznajomy numer i pięć nieodebranych połączeń.

Pierwsze co przychodzi mi do głowy?

Damon..

Wybieram więc numer i przykładam telefon do ucha. Serce podchodzi mi do gardła kiedy sygnał się przerywa.

- Halo? - pytam niepewnie.

- Elena? Tu Cami, wybacz, że tak wydzwaniałam, ale może chciałabyś się jutro spotkać?

- Yyy... - nie wiem co odpowiedzieć, czuję wielki zawód. - Jasne. - wyduszam w końcu.

- To świetnie. Adres wyślę ci smsem. Miłego dnia. - mówi po czym się rozłącza.

Dlaczego to musiała być Cami?

Oczywiście nic do niej nie mam, jest miła, ale chciałam by to był Damon.

Albo ktokolwiek inny, Stefan, Caroline, Tyler, Bonnie albo Katherine. Ale nie, to musiała być Camille, stojąca murem za Klausem.

Idę do łazienki by wziąć szybki prysznic. Akurat trafił mi się pokój z własną łazienką więc nie musiałam się obawiać, że ktoś wejdzie.

Wchodzę do kabiny i polewam ciało zimną wodą. Od samego przebudzenia czuje się strasznie brudna, dlatego prysznic to coś czego potrzebuje.

Nie jestem jedną z tych kobiet, które spędzają w łazience godzinę. Szybko się myje po czym wycieram ręcznikiem. Okazuje się że minęło dopiero piętnaście minut. Ubrania mam w pokoju, ale jak już wcześniej wspominałam drzwi do łazienki znajdują się w moim pokoju więc wyjście nago to żaden problem.

Szukam w komodzie jakiś domowych ubrań, bo nie mam zamiaru wychodzić dziś z domu. W końcu udaje mi się znaleźć dresy i jakąś starą koszulkę. Będę wyglądać odrzucająco, ale to dobrze. Może Klaus się zniechęci.

- No no. - słyszę.

Odwracam się wystraszona, a moim oczom ukazuje się Kol. Bardzo go lubię, ma fajne poczucie humoru lecz większość czasu spędza z Daviną i rzadko się widzimy. Ale teraz stoję przed nim naga. Zakrywam się szybko, a policzki pokrywają mi się różowymi plamami.

- KOL! - krzyczę zdenerwowana. - Co ty tutaj robisz?! Ile tu stoisz? - pytam spłoszona. Szybko ściągam z łóżka prześcieradło i się nim okrywam.

- Nie masz się czego wstydzić. - puszcza mi oczko. - Miałem poinformować cię o obiedzie, ale trafił mi się bonusik.

- Ygh, dureń. - mruczę, ale mam ochotę się zaśmiać. Rozbawienie widzę również w jego oczach. Ta cała sytuacja jest tak żenująca, że brak mi słów.

- Spokojnie, nikomu nie powiem. - jego twarz wykrzywia mu się w szerokim uśmiechu. - Ubierz się, bo kusisz. - porusza brwiami i wtedy oboje nie wytrzymujemy. Wybuchamy takim śmiechem, że zapewne słychać nas na dole.

- Okej, okej... - mówię uspokajając się. - Powiedz, że zaraz zejdę. - proszę, po czym Kol opuszcza pokój.

Będę musiała się zrewanżować i zobaczyć jego interes. Ale to kiedyś, jak nadarzy się okazja. Wtedy znowu się roześmiejemy i z dobrym humorem wrócimy do swoich zajęć. Szkoda, że spędzamy tak mało czasu. Jest jedyną osobą, z którą dobrze się bawię.

Wychodzę z pokoju, ubrana jednak nie w dres, a w normalne jeansy i bluzkę. Stwierdziłam, że dres to zły pomysł. Jak się okazuje Kol czeka przy drzwiach z wielkim uśmiechem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 07, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I Promise, I Save YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz