Susan's POV
Siedzieliśmy z Sammy'm w parku, jedząc jakąś chińszczyznę.
- Co ty w ogóle robisz w Omaha? - zapytał, biorąc kolejny kęs ryżu.
- Przyjechałam. Z bratem i przyjaciółką, raczej na stałe.
Odłożyłam pudełko z jedzeniem. Wyciągnęłam gumkę do włosów i związałam w je w wysokiego kucyka.
- Na stałe mówisz. - Sam poprawił się na kocu i usiadł naprzeciwko mnie.
-Mhm.
Wzięłam z powrotem chińszczyznę.
-A... hm. Mówili wam, że trzeba mieszkać z opiekunem?
CO.
Zaksztusiłam się ryżem. Dostałam napadu kaszlu, a Sammy doskoczył do mnie i zaczął klepać po plecach.
-Nie. - wycharczałam, kiedy już w miarę opanowałam kaszel.
-No tak.
Sam uśmiechnął się.
-No nie! - śmiałam się i pokasływałam.
-Tak! Kiedy, głupku, uwierzysz?
Przytuliłam go najmocniej jak umiałam i siedzieliśmy tak, przytuleni, jakby wieczność.
-Kocham cię, Suz. - powiedział mi na ucho.
Czułam, jak gęsia skórka wyrasta na całym moim ciele. Uśmiechnęłam się i wtuliłam twarz w jego szyję. Pachniał Moim Sammy'm.
-Ja ciebie też.
Dominique's POV
Jack zabrał mnie do Starbucks'a. Powiało amerykańską tradycją.
Siedzieliśmy przy stoliku w kącie i sączyliśmy czekoladową mocchę.
-White gurls be like... - mruknął Jack, nie odrywając wzroku od kubka z kawą.
Zachichotałam.
-To przyjechałaś tu z Susan. - stwierdził, a może zapytał, prostując się w fotelu i zakładając ręce na pierś.
-Mhm. I z jej bratem.
-A na jak długo? Tylko szkoła i wracacie?
Uniósł jedną brew.
-Na stałe. Raczej. Na pewno. Chryste, nie wiem, wszystko zależy od ludzi.
Gilinsky spojrzał na mnie pytająco.
-Wiesz, w gimnazjum nie było z Susan za dobrze. Prześladowali ją, chodziła na jakieś terapie. Poznałyśmy się w internecie i tak się zaczęło. Wiem co się działo z jej wiadomości, nie byłam świadkiem tego wszystkiego. A mimo to jestem jej jedyną przyjaciółką. No, oprócz Sam'a.
Jack nagle cały się spiął, jakby imię Wilkinson'a było obelgą.
-Poczekaj. Susan przyjaźni się z Sam'em? Wilkinson'em?
-Dokładnie tak. - przytaknęłam zdziwiona - to źle?
Chłopak poderwał się z fotela.
-Muszę iść, przepraszam. - mruknął.
I wyszedł.
A ja zostałam sama, nie mając pojęcia o co chodzi.
***
Mamy kolejny rozdział!
Na początku chciałabym wam podziękować za prawie 100 wyświetleń, nawet nie wiecie jak się cieszę!
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale ten rozdział pisałam na telefonie.
I przepraszam też, że taki krótki, ale jeśli dobrze pójdzie, to następny jeszcze dzisiaj:)
, wasza im-ur-nashlee
CZYTASZ
All I need | Sam Wilkinson and Jack Gilinsky [ZAWIESZONE]
Fiksi Penggemar[OPOWIADANIE ZAWIESZONE, BRAK KONTYNUACJI, NIEDŁUGO ZOSTANIE USUNIĘTE] Czy przeprowadzka za ocean to nie za dużo dla szesnastolatki i jej przyjaciółki? Zależy z jakiego punktu widzenia. Czy każdy ma prawo do tajemnic? Zależy do jakiej i kto. A czy b...