Perspektywa Bri.
Wyszedłem z sali jak szybko tylko mogłem. Byłem zły. Na siebie. Nie potrafiłem przestać o nim myśleć a teraz jeszcze wszystko spieprzyłem. Było mi zimno. Chyba naprawdę się rozchorowałem.
Wchodziłem na górę po czym podszedłem do swoich drzwi zamykając je z całej siły. Moje wszystkie chęci do życia opadły. Nie miałem już pomysłu na siebie. On nie chce tego.
Moje policzki się rozczerwieniły a ręce zaczęły dygotać. Po policzkach zaczęły ściekać pojedyncze łzy. Zacisnąłem szczękę po czym łzy poprostu spływały mi z oczu. Usiadłem na łóżko po czym zakryłem twarz w dłoniach. Jutro piątek. Dzień w którym wychodzimy.
***
Wyglądałem jak cień samego siebie. Miałem tak bardzo podkrążone oczy a mój odcień skóry był blady. Ubrałem się trochę ładniej niż zawsze. Zupełnie nie miałem ochoty na nic. Wyszedłem z pokoju po czym ujrzałem już gotowych chłopaków. Czekali na mnie. Przywitałem ich leniwym uśmiechem.
-To co idziemy?-zapytał wesoły Fred uśmiechając się mimowolnie.
Wszyscy bez słowa odpowiedzieliśmy kiwnięciem głowy.
***
Nie mogłem się na niczym skupić. Moje myśli błądziły wokół blondyna który właśnie rozmawiał z jakoś dziewczyną. Trzymał ją delikatnie w pasie. Zacisnąłem szczękę po czym wypiłem drugiego shota. Freddie poszedł tańczyć a John rozpłynął się w tłumie.
Zostałem sam przy naszym stoliku. Nagle poczułem szturchnięciami w ramie. Przede mną stała kobieta około 24 letnia.
-Cześć Betty jestem.- powiedziała radośnie wyciągając do mnie rękę.
Zdziwiłem się po czym odwzajemniłem gest.
-Jesteś tu sam?- zapytała przysiadając się do mnie.
-Nie jestem z przyjaciółmi. Ale spokojnie chyba nie zabardzo ich obchodzę.- powiedziałem lekko zirytowany.
-Oh... podobają mi się twoje włosy.- powiedziała poprawiając czarne włosy.
-Dzięki. Chcesz się napić?- zapytałem zaszokowany własnymi słowami.
Po paru chwilach flirtowania złapała mnie za rękę po czym zaczęła prowadzić do wyjścia z klubu. Między czasie widziałem twarz Rogera. Był zdziwiony ale jednocześnie zły. Lecz nie obchodziło mnie to. Wyszedłem razem z Betty.
***
Wróciłem do domu. Nic między nami nie zaszło. Nie mogłem. Nawet jeśli chce coś zrobić z tym faktem moje myśli dalej wracają do niego. Wszedłem do salonu a tam na kanapie siedział Roger. Zdziwiony spojrzałem na niego.
-Jak było?- zapytał wstając z kanapy.
Jego głos był oschły.
-Co jak było?- zapytałem nie wiele rozumiejąc z słów wypowiedzianych przez niego.
-No wiesz z tą dziewczyną.- powiedział z złością w głosie.
-A co cię to kurwa obchodzi.- zapytałem wymieniając z nim rozzłoszczone spojrzenie.
-No nic tak tylko pytam bo widziałem że się dobrze bawiliście.- powiedział kpiącym głosem.
-Ty tez dobrze bawiłeś się z tą brunetką.- powiedziałem ściskając dłonie.
-A co zazdrosny jesteś?- zapytał składając ręce na torsie.
-O to samo mógł bym zapytać ciebie.- powiedziałem zimno.
Zmierzył mnie wzrokiem. Jego mina lekko złagodniała.
Nie doczekując się odpowiedzi zacząłem kierować się na schody.
-Cieszę się...- powiedział załamanym głosem.
Odwróciłem się aby na niego spojrzeć. Zobaczyłem jego zmartwioną twarz. Szklane oczy i zaciśniętą szczękę.
-Tak bardzo się cieszę że ją poznałeś.- powiedział a z jego oka spłynęła łza.
Zamarłem. Pierwszy raz widziałem go w takim stanie. Opuściłem ręce.
-Więc czemu płaczesz?- zapytałem podchodząc bliżej.
-Bo mimo tego że cały czas wmawiam sobie że nic do ciebie nie czuje ani nie obchodzisz mnie... mimo to nie mogę przestać o tobie myśleć.- powiedział z taką skurchą że jak skończył mówić wybuchł płaczem.
Pękł. Płakał jak małe dziecko.
Przybliżyłem się po czym chwyciłem go w psie po czym przytuliłem. Złapał mnie za szyje po czym dopasował swoją głowę w moją szyje. Łkał nad moim uchem. Jego szybki oddech gilgotał mnie w moją szyje.
Spojrzałem na niego z ciepłym uśmiechem. Miał zaczerwienione oczy. Przetarłem jego policzki po czym przybliżyłem usta do jego ucha.
-Nie spałem z tą dziewczyną.- powiedziałem a na jego twarzy wymalował się wyraz widocznej ulgi.
CZYTASZ
Dear Friend |Maylor| Zakończone
FanfictionBrian jest gitarzystą zespołu Queen. Jego sytuacja emocjonalna jest niestabilna bo czuje jakby zaczynał czuć coś do swojego przyjaciela Rogera który co noc sprowadza nowe dziewczyny. Czy uda mu się wyznać swoje uczucia? Tu raczej nie powinno być cri...