7

412 24 23
                                    

Perspektywa Bri.

Minęło już pare tygodni od kiedy jesteśmy razem. Niedługą będziemy musieli wyjechać na trochę na jakoś farmę. Aby jak twierdzi Paul skupić się na tym co mamy zrobić. Freddie obiecał EMI nowy album o nazwie: A Night at the Opera. Szczerze nie byłem z tego powodu bardzo zadowolony.

Kiedy przyjechaliśmy na tą nieszczęsną farmę myślałem ze zwariuje. Moje łóżko skrzypiało jakby miało zaraz się złamać. Mój pokój był o wiele inny niż mój własny w swoim domu. Nie było roślin, książek czy białych mebli.

Wprawdzie nie było nic oprócz szafy ,łóżka i stolika z krzesłem. Odłożyłem gitarę w kącie po czym postawiłem walizkę przy szafie. Wyszłem z pokoju. Naprzeciwko mnie miał pokój Rog za to obok Freda.

-Czy tylko u mnie wali gównem?- zapytał nagle Roger wychodząc z pokoju.

-Za to moje łóżko brzmi jakby zaraz miało się urwać.- powiedziałem składając ręce na piersi.

Roger puścił mi oczko.

-To śpij u mnie.- powiedział cwaniacko.

-A zmieścimy się?- zapytałem puszczając mu oczko.

Nie poznaje mojego zachowania. Za dużo spędzam z nim czasu.

-Coś się wymyśli.- powiedział ciągnąc mnie za kołnierz mojej koszuli i całując w kącik ust.
Przeszły mnie dreszcze. Przejął inicjatywę.
Uśmiechnąłem się krótko.

***

Minęło pare dni. Spałem w swoim pokoju po pierwszej nocy z Rogerem. Spadłem na podłogę. Mogłem się tego spodziewać. Roger nalegał na to abym znów z nim spał bo czuje się nie kochany ale odmawiałem. Nie chciałem doznać kolejnego bliskiego kontaktu z podłogą.

Freddie wymyślił piosenkę na album. Za to Roger przedstawił nam cudowną piosenkę jak jest zakochany w swoim aucie. I nalegał aby znalazła się na stronie B albumu. Freddie oczywiście się nie zgodził co zaskutkowała zamknięciem się Rogera w kredensie.

Myślałem że tam skisnę kiedy John musiał wyciągać go z jego wcześniejszego miejsca pobytu. Razem z Freddim tarzaliśmy się ze śmiechu po podłodze.

Nadszedł czas aby nagrać piosenkę. Jeśli chodzi o gitarę Fred dał mi wolną rękę aby tylko wpasować się w rytm. Właśnie dawałem solo na gitarze obserwowany przez resztę.

Skupiałem się na tym aby zabrzmieć jak najlepiej. Następnie nadeszła część operowa. Roger wydobywał z siebie naprawdę wysokie dźwięki. Było to dość zaskakujące. Kiedy jednak nasz wzrok się skrzyżował odwracałem wzrok.

***

W końcu skończyliśmy. Został jeszcze 1 dzień na dopracowanie wszystkiego. I tak już mieliśmy prawie skończone.

-Brian... jestem zmęczoooony!- powiedział Roger wieszając mi się na ramieniu.

Popatrzyłem na niego po czym oplotłem go rękami. Byliśmy już przy swoich pokojach.

-Śpij u mnieee...- zaczął jęczeć.

-Rog... znowu znajdę się na podłodze.- stwierdziłem.

-Nie obiecuje że nie.- powiedział lekko się rumieniąc.

-Rog...- zacząłem.

-Brian! Proszę.- powiedział ze skruchą.

Wzdychnąłem. Podrapałem się po głowie po czym kiwnąłem na „ok".

Roger się od razu rozweselił.

***

Leżeliśmy rozmawiając o bzdurach. Jak zawsze.

-Brian... jesteś taki gorący.- powiedział patrząc się w sufit.

Moje policzki zaczęły płonąc. Zupełnie mnie to zbiło z tematu. Spojrzałem na niego zdziwiony nie ukrywając zawstydzenia.

-Nie lubię jak ktoś inny patrzy na ciebie w inny sposób niż neutralny lub koleżeński.- stwierdził.- nie można się dziwić jesteś przystojny.- powiedział nie zdając się na odwagę popatrzeć w moją stronę.

-Roger. Nie musisz się przejmować. Nikt oprócz ciebie mnie nie interesuje.- stwierdziłem za to Rog w końcu popatrzył w moją stronę.

Wyglądał tak dobrze. Moje ręka znalazła się na jego policzku. Był rozgrzany. Przysunąłem głowę po czym wbiłem się w jego usta. Powolne pocałunki zmieniły się na bardziej namiętne.

Przejechał językiem po moich ustach szukając dostępu. Po chwili nasze języki walczyły o dominację.

Podniósł się po czym usiadł na mnie okrakiem dalej całując. Moje zmysły zaczęły się zaostrzać. Zjechałem ustami na jego policzki po chwile na szyje.

Powili zjechałem na obojczyki robiąc malinki. Słuchałem jak wzdycha z rozkoszy. Wbił palce w moje włosy po paru chwilach ciągnąć je lekko.

Zdjąłem jego koszulkę po czym lekko się odchylił i również pociągnął za moją górną garderobę. Szybko przewróciłem go tak że leżałem nad nim.

Przybiłem go rękami z obu stron dalej całując jego ciało. Czułem jak drży po wpływem mojego dotyku.

To było coś niewyobrażalnego.
***
Bri nie poznaje cię.

Dear Friend |Maylor| Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz