6

411 31 28
                                    

Perspektywa Rog.

Nie potrafiłem załapać czy śnie czy to rzeczywistość. Właśnie płakałem na jego ramieniu. Przytulałem go. Czułem jego obecność i oddech. Moje ręce trzymały jego ubranie. Odchyliłem twarz aby spojrzeć na jego. Była spokojna i zarumieniona. Spojrzał na mnie opanowanie po czym przejechał palcem po moich ustach co wywołało u mnie dreszcz.

Złapał za moje policzki po czym przysunął swoją głowę ku mojej. Musiałem ustać na palcach aby w miarę wyrównać wzrost. Jego usta delikatnie musnęły moje po czym moje nogi zrobiły się jak z waty. Ugięły się delikatnie. Złapałem mocniej jego koszule aby nie upaść. Powoli całował moje usta. Wprowadzało mnie to w obłęd. Nie był nachalny ani za bardzo dominujący. Był idealny.

Powoli znaleźliśmy swój rytm. Znaleźliśmy dobry kont po czym delikatnie całowaliśmy swoje usta. Wystarczało mi to. Nie chciałem niczego więcej niż czuć jego delikatnych i aksamitnych ust. Powoli odsunął się wpatrując się czujnie w moje oczy. Jego twarz była zaczerwieniona. Już nie płakałem. Spojrzałem na niego z spod rzęs.

Uśmiechnął się po czym oparł swoje czoło o moje. Zaczął się cicho śmiać co również zapoczątkowało u mnie śmiech.

-Jesteś śpiący?- zapytał nagle ocierając twarz.

-Już teraz nie zasnę.- przyznałem drapiąc się nerwowo po karku.

-Ja tez... oglądamy jakiś film.- zapytał łapiąc mnie w tali.

Pokiwałam głową idąc w stronę kanapy.
Usiadłem na niej biorąc pudełko z płytami.

***

Nic między nami nie zaszło tej nocy. I w zupełności mi to odpowiadało nie miałem ochoty na stosunek a w szczególności jeśli jestem teraz z Brianem. Nie czułem pociągu w te stronę. Raczej wolałem skupić się na nim samym. Byłem cholernie zakochany.

-Traktujesz mnie poważnie?- zapytał nagle bawiąc się kosmykiem moich blond włosów.

-Oczywiście że tak? Czemu pytasz.- zaskoczony spojrzałem na niego.

-Bo wiem jakie były twoje poprzednie związki.- powiedział wpatrując się.

Zmarszczyłem brwi.

-Jesteś wredny. Jak mogłeś pomyśleć ze chce się wykorzystać.- powiedziałem oburzony.

Brian się uśmiechnął po czym delikatnie pocałował mnie w kącik ust. Została jeszcze jedna sprawa. Powiedzieć o tym reszcie.

***

Brian i ja sprowadziliśmy ich do salonu. Freddie wciąż był na kacu za to John jadł płatki. Spojrzeliśmy po sobie po czym powrotem na chłopaków. Serce waliło mi jak po 24 godzinach wysiłku.

Brian za to wyglądał na mniej przejętego. Spojrzał na mnie po czym puściliśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia.

-John, Fred mamy dla was coś do zakomunikowania.- zaczął Brian patrząc na wszystkich.- Roger i ja...- zaczął.

-Jesteście parą?- przerwał nagle Fred patrząc na nas obojga.

Moje serce na chwile stanęło. Oblał mnie zimny pot. Spojrzałem na Briana który wydawał się tak samo rozkojarzony jak ja.

John spojrzał to na Freddiego to na nas.

-Tak.- wydusiłem.

John zatkał się płatkami za to Freddie zwycięską stanął. Spojrzeliśmy na siebie po czym zobaczyliśmy zwycięski taniec Freddiego. John dalej próbował się odkrztusić i w końcu wypluł kawałek płatka.

-DEAKY PŁACISZ MI!!- krzyknął Freddie na co otworzyłem szerzej oczy.

-Co?- zapytał Brian składając ręce na torsie.

-Skarbie to było widać na kilometr. Te wasze patrzenie i inne bzdury.- powiedział zwycięsko przyjmując od Johna pieniądze.

Spojrzeliśmy po sobie zdumieni po czym ja wybuchłem czerwienią a Brian rozkojarzony złapał się za twarz.

-Albo te sceny zazdrości kiedy do Rogera...- zaczął Fred.

-Dobra cicho!- powiedział Brian zdenerwowany całą sytuacją.

-Ale spokojnie nic się nie zmieni w naszych relacjach.- powiedziałem próbując upewnić ich.

Nie chciałem przez związek zupełnie zmieniać naszych wspólnych relacji.

-Ok, gramy w scrable?- zapytał nagle John odstawiając miskę z już dokończonych płatkami.

-Tak.- powiedział stanowczo Freddie.

Przyjęli to bardzo dobrze. Wręcz prawie się tym nie przejęli. Psuje mi to.

****

Taki spokojny(nie licząc początku rozdział) przyjemnie mi się go pisało haha🌺

Dear Friend |Maylor| Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz