2.

45.1K 1.6K 343
                                    

Wilk stał ode mnie zaledwie kilka metrów, bacznie mnie obserwując. Nie ruszałam się, stwierdziłam, że to najlepsze rozwiązanie. Nie wyglądał na agresywnego, ale widziałam, że ostrzegawczo marszczy nos, powarkując cicho. Spojrzałam na jego obnażone zęby, długie i ostre. Strach zupełnie mnie sparaliżował. Gdyby tylko chciał, mógłby w kilka sekund rozerwać moje ciało. Nie miałam z nim żadnych szans, tym bardziej, że nigdy specjalnie się nie interesowałam sportem. Może wilki są podobne do psów? Kiedyś czytałam, że nie powinno się im patrzeć w oczy, bo wtedy mogą zaatakować. Nie byłam pewna, czy te pseudo poradniki mówiły prawdę, ale to jedyna informacja, która przyszła mi do głowy. Modliłam się w duchu, żeby nie była to jedna z tych sytuacji, gdy wilk jednak atakuje człowieka. Słyszałam, że robią tak tylko chore osobniki, a ten, który stał przede mną, wyglądał na zdrowego... i ogromnego. Jego postura wskazywała na to, że był młody, silny i pewny siebie. Umięśnione ciało poruszało się z wielką gracją, a sierść lśniła w pojedynczych promieniach, które przebijały się przez korony drzew. Nawet jego kły były śnieżnobiałe. Nie zdziwiłabym się, gdyby był alfą.

Może to wilczyca? Mój wzrok powędrował między nogi wilka. Nie, to nie była wilczyca. To musiał być samiec alfa chroniący swoje stado. To oznaczało, że było ich więcej. Wilki nie pokazują się pojedynczo. 

Poczułam, że nadszedł odpowiedni czas, żeby wycofać się z tego miejsca. Powoli podniosłam nogę i zaczęłam iść. Wilk przekręcił głowę, już nie warcząc. To był dobry znak. Zrobiłam kolejny krok w tył i wtedy zwierzę podeszło do mnie, zmniejszając odległość między nami do dwóch metrów. Z szeroko otwartymi oczami odsunęłam się kolejnych kilka kroków, ale tym razem wilk pozostał na swoim miejscu. 

– Dobry wilczek – szepnęłam cicho, nie chcąc go prowokować, ale on uznał to za zachętę i podszedł do mnie bliżej. Już nie wiedziałam, co powinnam zrobić. – Skoro jeszcze mnie nie zjadłeś, to raczej nie będzie to historia o czerwonym kapturku, prawda? – zapytałam, kiedy wilk kichnął. Wtedy właśnie przypomniał mi się mój sen. Wszystko wydawało się takie do siebie podobne. Ja, las i czarny wilk. Może ten powtarzający się sen to jakiegoś rodzaju przepowiednia. „Nie jesteś jasnowidzem, Elizabeth!" Moja podświadomość zaczęła mnie cucić. Może nie byłam jasnowidzem, ale coś musiał znaczyć ten sen. Nie śniłam o przeszłości, więc nie były to obrazy, które gdzieś widziałam, a coś, co po prostu jednej nocy pojawiło się w mojej głowie i zaczęło później regularnie wracać. 

Przystanęłam, widząc jak wilk rusza w moją stronę. Zastygłam, lekko pochylona do przodu, licząc na to, że dzięki temu nie pomyśli, że mogę stanowić zagrożenie. Usiadł przodem do mnie z przechyloną głową. Wyglądał jak pluszowa maskotka, a gdy dodatkowo wyciągnął język, był przeuroczy. Jego wzrok również wydawał się bardziej przyjazny, ale wolałam się nie ruszać. Zmarszczyłam brwi, gdy zobaczyłam, jak radośnie zaczyna do mnie podchodzić. Energicznie machał ogonem, a gdy się zbliżył wystarczająco, zaczął obwąchiwać moją dłoń. Miałam nadzieję, że nie była to cisza przed burzą. 

Poczułam, jak szturcha moją rękę. Podobnie robił pies mojej znajomej. Podchodził do człowieka i uderzał pyskiem w rękę, domagając się pieszczot. Gdy sobie kogoś upodobał, nie było odwrotu – czy ktoś lubił psy, czy nie, musiał głaskać. Wilk robił dokładnie to samo, ale on jeszcze łasił się jak kot, ocierając się o moje nogi i brzuch. Czułam jego gładką sierść na skórze, była mięciutka. 

– Mam cię podrapać? – zapytałam już trochę oswojona z jego obecnością. Wilk polizał moją dłoń. – Mam nadzieję, że nie testujesz, czy jestem smacznym kąskiem – dodałam cicho. Jego pysk i tak już wsunął się się pod moją dłoń, więc delikatnie zaczęłam poruszać palcami, zagłębiając je w sierść. Jego ciepło spowodowało ciarki na moim ciele. 

Zwierzę, widząc, co robię, stanęło na dwóch łapach, opierając się o mnie. Pisnęłam, będąc pewną, że chce mnie zaatakować, a następnie upadłam pod jego ciężarem. Czekałam na ogromny ból, a zamiast tego poczułam mokry, gorący język na odsłoniętym dekolcie. Otworzyłam oczy i spojrzałam przed siebie. Jego pysk leżał na mojej piersi. Czując szybkie bicie serca, opuściłam bezwładnie głowę, kładąc ją na mchu. Byłam blisko zawału. Gdy nieco odetchnęłam, uniosłam dłoń, sięgając do jego uszu. 

– Ciężki jesteś – powiedziałam, drapiąc go delikatnie. Wiedziałam, że i tak nie zrozumie, ale lubiłam mówić do zwierząt. – Gdzie są twoi przyjaciele? Z tego, co wiem, wilki to zwierzęta stadne – powiedziałam, ale on jedynie przechylił głowę, dając mi lepszy dostęp do miejsca, które go swędziało. Zachichotałam cicho i po chwili usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. To spłoszyło zwierzę, które odskoczyło gwałtownie. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i sprawdziłam nowe powiadomienie. SMS od babci. Wilk zainteresował się urządzeniem i podszedł, siadając obok mnie. Ułożyłam jedną dłoń na jego grzbiecie, a drugą dłonią zajęłam się odpisywaniem. Zastanawiała się, kiedy wrócę i czy ugotować mi coś na kolację. Nie byłam pewna, kiedy dotrę do domu, więc odpisałam, że jeszcze spaceruję. Nie chciałam jej okłamywać, ale wiadomość, że jej wnuczka bawi się z wilkiem, mogłaby ją, delikatnie mówiąc, zmartwić. Nikt o normalnych zmysłach nie pozostałby w towarzystwie wilka tak dużo czasu. Ja czułam się z nim swobodnie. Szczególnie gdy patrzył na mnie swoimi złotymi oczami. Były piękne i spokojne. 

– Chyba czas się zbierać. Choć bardzo bym chciała, nie mogę tu z tobą zostać. – Pogłaskałam go po głowie. Podniosłam się do pozycji stojącej, gdy wilk znowu zaczął warczeć. Spojrzałam przerażona w jego kierunku, myśląc, że to ja jestem obiektem, który go zaniepokoił, ale jego wzrok był wlepiony gdzieś za mnie. Zaczęłam się rozglądać dookoła, czując się zagrożona, jednak nic nie mogłam dostrzec. Widziałam tylko drzewa, krzewy i tyle. Po chwili zza krzaków wyszedł kolejny wilk: szary, znacznie mniejszy, ale zdecydowanie groźniejszy. Warczał i kłapał zębami w taki sposób, że wiedziałam, że muszę uciekać. Z jego pyska kapała ślina, wyglądał na wściekłego. Byłam pewna, że zaatakuje. 

Patrzyłam, jak czarny wilk wysuwa się przede mnie, nie spuszczając z oka szarego. To, co mi przyszło do głowy, było absurdalne, ale zachowanie większego wskazywało na to, że chciał mnie chronić. Odwrócił głowę w moją stronę, jakby upewniał się, czy wszystko ze mną w porządku. Jednak napastnik szybko wykorzystał okazję i zerwał się w kierunku mojego obrońcy, rzucając się mu do gardła. Cofnęłam się szybko, bojąc się i o wilka, i o siebie, ale gdy zobaczyłam, że walka była wyrównana, moje racjonalne myślenie przełączyło się na tryb oszczędzania baterii. Chwyciłam za duży kij i również zaatakowałam agresywnego drapieżnika, chcąc choć odrobinę pomóc czarnemu. 

– Odejdź od niego! – krzyknęłam, uderzając kawałkiem drewna. To był idiotyczny pomysł, szczególnie z moją siłą. Szary wilk wbił we mnie swój wzrok i widziałam, że był bardzo wściekły. Chciał się na mnie rzucić, ale szykując się do skoku, został zaatakowany przez czarnego, który skutecznie to uniemożliwił. 

Potem mój obrońca spojrzał na mnie i warknął, jakby chciał mi coś powiedzieć. Doskonale wiedziałam, o co mu chodziło. Szybko wzięłam telefon w rękę i zaczęłam biec w kierunku domu. Niestety nie byłabym sobą, gdyby coś nie wydarzyło się przez moją niezdarność. Jedna z nóg zahaczyła o wystający korzeń, a ja bezwładnie runęłam na ziemię, uderzając się w głowę. Próbowałam wstać, ale miałam mroczki przed oczami i po raz kolejny upadłam. Tym razem nie mogłam się już podnieść. Obraz powoli mi się zamazywał. Odpłynęłam. 

***

– Mhm... – mruknęłam, czując, że kraina snów już mnie dziś nie przyjmie. Odwróciłam się na drugą stronę, próbując jednak zasnąć, ale to nie było to. Czułam delikatny ból głowy, co skutkowało jeszcze większymi chęciami do pozostania w łóżku na dłużej, więc leżałam z przymkniętymi oczami, nie myśląc nawet o swoich potrzebach fizjologicznych. Ale wtedy weszła do pokoju babcia. Otworzyłam oczy i spojrzałam na nią. 

– Jak się czujesz? – zapytała zmartwiona. 

– Chyba dobrze – odpowiedziałam, próbując w głowie skleić wczorajszy wieczór, ale miałam braki w pamięci. Musiałam być naprawdę zmęczona po tym spacerze. No i znowu ten sen. Wilk chyba będzie mnie prześladował do końca życia. 

WILK (2019) - WYDANA 29.06.23Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz