Pasmo włosów oplatające szorstką skórę. Dłonie zmęczone dniem, zatopione w fali rozkoszy wieczorem.
Ledwo widoczne niebo wyzierające z ponad kolb. Sucha ziemia, koniki grające na odnóżach. Kolejny kosmyk. Kolejny palec. Rośliny zbliżały ich do siebie, a inne żyjące formy tworzyły niepowtarzalny akompaniament.Wieczorna ucieczka na drzewo. Ogromne gałęzie srebrzystego orzecha włoskiego zaczęły być miejscem wieczornych spotkań. To tam Cliff zapoznał go z ułamkiem swojego życia. Wtedy również Oscar doznał spokoju, jaki bił od młodego mężczyzny. Ostatniego dnia obozu wyznał mu kilka słów.
- Chcę byś dalej otaczał mnie swoją ciszą i pragnę Twojego dotyku, jak niczego innego na tym gorzkim świecie.
Te słowa kotłowały się w duecie myśli.
Nakręcił na delikatny palec hebanowy kędzior. Pierwszy raz poczuł przypływ ciepła przekazany poprzez dłoń, która przylgnęła do policzka.
Jednak to jego usta wyrwały się do cichych splotów.
Oscar czuł, że nigdy już nie poczuje spokoju wśród potężnych gałęzi. Nie pozna kogoś przy kim będzie taki jak teraz.Zawsze jednak wierzył, że wszystko dzieje się po coś i tak widocznie miało być. Te myśli nie zawiodły go, choć miały okazje.
Tak chciał trafiony przez piorun orzech włoski, na którym siedział dziesięć lat później.Cliffa zaprowadziła tam praca. Sprzątając ogrom gałęzi poczuł dłoń ujmującą jego kosmyk. Nikt inny nie zwracał uwagi na rozchorane spirale. Nikt inny specjalnie ich nie dotykał.
Połamane gałęzie przyjęły na siebie ostatni ciężar. Ciężar dwóch ciał pamiętających przeszłość.
Oscar opuścił głowę słysząc pytanie bruneta, co robi na tym konkretnym orzechu.
Zmienił się rzecz jasna, lecz wrodzona niepewność zawsze go oplatała.- Zamieszkałem nieopodal naszego drzewa. Z pewnością inaczej mnie zapamiętałeś, nie chcę psuć Ci tego obrazu, jednak tylko to miejsce jest takie jak dawniej. Było przynajmniej do wczorajszej burzy - wyszeptał blondyn.
- Nie wiem co mogę powiedzieć, szok chyba odjął mi mowę - odrzekł drugi przytulając go mocniej.
Po chwili jednak zadał tylko jedno pytanie.
- Jak przetrwałeś?
Oscar odsunął rękaw workowatej bluzy. Wyzionęły z niej kolory zgniłych śliw. Znamiona po igłach i nabrzmiałe żyły.
- Przez cały ten czas myślałem, że tylko widząc barwy tamtych zachodów słońca, zobaczę Ciebie na ich tle. Z roku na rok wspomnienia wymywały Twój dotyk - wyszeptał ledwo słyszalnie.
W spojrzeniu Cliffa brak było pogardy, czy złości. Pojawił się natomiast cień nostalgii. Pustka się powiekszała. Oddech więzł w gardle.
Tak zostali spowici. Bez kolejnych słów, czy reakcji.
* Tytułowa linijka tekstu z piosenki "If I get high" od Nothing but thieves zainspirowała mnie do napisania tej historii.
CZYTASZ
Diamentowe hibiskusy
De TodoZbiór one shotów, na które czasem przychodzi TEN mood. Szczątki krwi, morze smutku, gniewu, obojętności, nostalgii, niezrozumiałe wizje. To wszystko czeka na was w hibiskusach.