Rozdział 3

111 3 1
                                    

Perspektywa głównej bohaterki

Zrobił krok w tę stronę! Szybko schowałam się w pokoju i zamknęłam drzwi.
-Co to było...?
Oparłam się plecami o drzwi i wzięłam kilka głębokich oddechów. Muszę się wziąć w garść! Skończę się przebierać i pomyślę wtedy co dalej. Po jakimś czasie miałam już na sobie kimono w śliczny wrór składający się z kwiatów i domów. Włosy chciałam zostawić rozpuszczone ale stwierdziłam że może dodam do nich może jakiś dodatek. Zauważyłam że w  kosmetyczce Nanami jest jakaś wstążka, powiem jej jak ją zobaczę że pożyczyłam. Złapałam dwa kosmyki i wzięłam je do tyłu, po czym zawiazałam na nich wstążke na kokarde. W sumie to pasuje do moich włosów, jest jasno błękitna. Dobra skoro jestem gotowa to wyjść czy zaczekać?
-Dobra, my już będziemy się zbierać. Dozobaczenia lisie!
Idzie sobie... Uff... Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. Ale mogę dyskretnie popatrzeć przez te drzwi. Podeszłam do nich i je lekko odsunełam.
-Mam nadzieję że następnym razem zabierzecie też Botanmaru i Suirou!
-Nie ma sprawy Nanami!
Zobaczyłam wysokiego, szczupłego mężczyzne. To znaczy że nie był tu sam.
-Cześć Kurama! Jirou!
Mizuki i Tomoe też wyszli ale bardziej optymistycznie ich żegnał Mizuki. Ale gdzie jest... Ach. Szybko się schowałam. Był za nimi schowany, spojrzał w tę stronę, mam nadzieję że mnie nie zobaczył. Po chwili wszystko ucichło i było tylko słychać odgłos skrzydeł. Muszę zapytać Nanami o tego faceta.

Perspektywa Jirou

Nie wytrzymałem i chciałem do niej podejść. Gdy tylko zrobiłem krok w jej kierunku, ta odrazu schowała się i zamknęła drzwi! Wystraszyła się? Kim ona wogóle jest? Nie! Nie mogę o niej myśleć, napewno będzie tak jak z Nanami albo gorzej. Może być już żoną jakiegoś Boga a ja ją tak poprostu podglądałem. Powoli ruszyłem do wejścia, wkońcu przybyłem by zobaczyć się z Nanami, która czekała na mnie w progu .
-Jirou!
-Nanami, witaj.
-Co cie zatrzymało? Wchodź do środka.
-Oglądałem teren, przepraszam.
-No! Wkońcu cię znalazłem Nanami!
-Tomoe! Muwisz jakbym celowo gdzieś znikała!
-Kurama już zostawił w kuchni te pudło więc możecie się zbierać.
-Jak będziemy chcieli wyjść to tak zrobimy. Ale masz rację, za chwile będziemy musieli iść.
Porozmawialiśmy sobie trochę, przez chwilę chciałem nawet zapytać o te dziewczyne ale chyba nie wypada skoro nawet nic o niej nie mówią.
-Dobra, my już będziemy się zbierać. Dozobaczenia lisie! Zbieraj się Shinjirou, i tak jesteśmy spóźnieni.
-Ehh no dobrze. Do następnego!
Wszyscy nas odprowadzali, mam wrażenie że Tomoe strasznie mnie pilnuje.
-Mam nadzieję że następnym razem zabierzecie też Botanmaru i Suirou!
-Nie ma sprawy Nanami!
Gdy już odchodziliśmy, spojrzałem jeszcze w stronę tamtych drzwi. Przez chwilę wydawało mi się że się nawet poruszyły.
-Cześć Kurama! Jirou!
Mizuki nieraz wydaje się cały czas nietrzeźwy... No nic, trzeba lecieć. Robota czeka.

Perspektywa głównej bohaterki

Gdy byłam już pewna że nikogo nie ma dookoła, postanowiłam wyjść. Stanęłam w miejscu tego mężczyzny i poprostu przez chwilę tak stałam patrząc w niebo. Spojrzałam w dół i zobaczyłam coś czarnego w trawie. To  napewno jego, ten drugi stał dalej. Podniosłam duże czarne pióro i postanowiłam narazie je schować w pokoju. Wkońcu ruszyłam szukać reszty.
-Nanami?! Gdzie jesteś?
Zauważyłam że zaczynało się sciemniać. Poszłam w kierunku dźwięku rozmów i znalazłam wszystkich oprócz Mikage.
-Co robicie?
-Ja przygotowuje się do szkoły... Jutro mam sprawdzian niestety a to mój ostatni rok. Tomoe tak samo.
-My przygotowujemy herbatę dla wszystkich.
Te duszki są poprostu kochane ale to pewnie też część ich obowiązków, muszę się kiedyś dopytać.
-A ty Mizuki?
-Siedzę i się nudzę z nimi...
-To możesz wziąć się do roboty jak ci źle!
-Tomoe!
Oni są taką cudowną rodziną... A czy ja mam gdzieś rodzinę?
-Nanami, pożyczyłam od ciebie wstążke, dobrze?
-Nie ma sprawy i tak jej nie używam. Zastanawiam się w sumie czy nie wymyślić ci jakiegoś imienia, co ty na to?
-To w sumie dobry pomysł, będzie mi lepiej jeśli będę mieć chociaż jakieś imię.
- A co będzie gdy ci wróci pamięć?
-I tak będę chciała żebyście używali tego które mi wymyślicie. Jak będziecie mieli jakieś pomysły to mówcie.
Wieczór minął spokojnie, w sumie to siedziałam z nimi tylko i obserwowałam ich i to jak się cały czas wygłupiają pomiędzy sobą zamiast się skupić. Ogólnie to po samej obserwacji widzę że coś łączy Nanami z Tomoe. Popytam ją o to napewno. W międzyczasie nawet była kolacja, nie mam pojęcia jak ten lis to wszystko ogarnia. Gdy wkońcu wszyscy uzlali że pora spać poprostu zebrałam się z nimi. Nanami dała mi się pierwszej ogarnąć potem ja chwilę poczekałam. Gdy już leżałyśmy w łóżkach postanowiłam wkońcu z nią pogadać ale zacznę od tego co ją łączy z Tomoe.
-Mogę cię o coś zapytać?
-Jasne, nie krępuj się.
-Co jest pomiędzy tobą a tym Lisem? Jeśli mogę o nim tak mówić.
-Chłopacy zawsze do siebie tak mówią, w sensie drażnią się przeważnie ale myślę że po imieniu będzie lepiej. A co do tego co nas łączy... Kocham go, a on mnie. Co nie oznacza że zawsze jesteśmy dla siebie mili... Dopiero około dwa tygodnie temu wyznaliśmy sobie miłość tak że już nic nam nie zagraża a tak zawsze były jakieś problemy. Zresztą gdy minie rok, Tomoe stanie się człowiekiem i będziemy mogli wspólnie spędzić nasze życie...
-Jejku... Ty jesteś człowiekiem, tak?
-Tak, jestem też bóstwem, ale to już inna historia. Cieszę się że będziemy mogli wkońcu żyć razem ale jest mi też smutno, ponieważ nie będę mogła się widywać z większością przyjaciół.
-Może będzie to możliwe,  nic nie jest pewne, trzeba mieć nadzieję.
-Dziękuję Ci.
-Słuchaj... Kto był tu dzisiaj?
-Chodzi ci o Kurame?
-Chyba, było ich dwóch.
-Tak, to Kurama Shinjirou i Jirou, tengu z góry Kurama. To nasi przyjaciele. Z Kuramą chodzę do klasy.
-A ten Jirou?
-To silny mężczyzna, w pewnym momencie trochę zbłądził i dał też siebie zmanipulować ale pomogliśmy mu. Teraz cała góra Kurama to nasi przyjaciele i jest tam lepiej. Niestety zakochał się wemnie przez co trochę cierpi a Tomoe cały czas mnie przy nim pilnuje więc bywa trochę niezręcznie...
Zakochał w niej... Ale ona jest zajęta...
-Coś się stało?
-Nie... Poprostu...
-Mam nadzieję że znajdzie kiedyś super dziewczyne i będą szczęśliwi taj jak ja z moim Tomoe. Nie obrazisz się jeżeli pójdę już spać? Muszę niestety jutro jeszcze iść do szkoły ale naszczęście potem jest weekend.
-No co ty, możemy iść spać.
-Super, jutro po szkole jeszcze pójdziemy na zakupy dla ciebie. Dobranoc.
-Dobranoc Nanami.
Przez pewien czas analizowałam to co mi powiedziała... Jirou... Wsadziłam rękę pod poduszkę i dotknęłam jego pióra... Dobrze że je tu przełożyłam. Nie minęło nawet kilka minut a zasnęłam.

Perspektywa Jirou

Cały dzień coś robiłem i załatwiłem tak że nawet nie miałem czasu na myśli. Teraz Gdy już leżę w łóżku wszystko zaczęło na mnie spływać że zdwojoną siłą. Gdy tylko zamykam oczy widzę ją dokładnie tak jak wtedy stała. Jestem pewien że gdy się żegnaliśmy to obserwowała nas ale się schowała gdy mnie zauważyła. Tylko dlaczego... I dlaczego moje myśli nie są już skupione na Nanami tylko na tej nie znajomej? Nawet zanim ją zobaczyłem nie byłem taki roztargniony przez Nanami... Jeżeli wciągu kolejnych dni to się nie zmieni, polecę tam i z nią porozmawiam żeby się pozbyć tego uczucia. To napewno dlatego że wtedy z nią nie porozmawiałem. Napewno...

Gdy tylko zasnąłem widziałem sylwetkę kobiety... Była delikatna, tak bardzo delikatna... Ale miała ona kłopoty...coś złego się chowało w mroku... Potrzebowała pomocy... Słyszałem jak mnie woła... Słyszałem rozpacz i bezsilność w tym głosie, który przypominał śpiew...






*Na górze zdjęcie głównej bohaterki. Włosy oczywiście powinny być dłuższe i bez tej grzywki, ułożone bardziej na prawą stronę, lekko ją zakrywając. Jest podobnego wzrostu do  Nanami, no o 5 cm od niej niższa. Tak to nawet podobnie ją sobie wyobrażam*

Kamisama hajimemashita Inna Wersja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz