Rozdział 11

63 2 0
                                    

Perspektywa Rei Shinju

Obudziłam się z samego rana. Szybko się ogarnęłam i ruszyłam na śniadanie. Byli tam już wszyscy.
-Wróciłeś!
Odrazu przytuliłam się do Mikage. Brakowało mi go. Przy śniadaniu opowiedzieliśmy mi wszystko czego się dowiedzieliśmy i w jaki sposób. Był trochę niezadowolony ale wkońcu dał spokój. Omówiliśmy również temat Akura-ou, aż wkońcu dotarliśmy do tematu jak mnie zmienić.
- Myślę że nie będzie tak ciężko. Skoro już odzyskałaś pamięć to wiemy jak działać. Skoro twoją formą jest syrena to będziemy musieli być blisko wody podczas przemiany. Nanami i Tomoe , chodzie że mną do gabinetu. Mizuki i duszki wy pomożecie mi spakować potrzebne żeczy. Rei ty możesz iść już nad rzekę. Za niedługo przyjdziemy.
-No dobrze, dozobaczenia.
Po drodze zawołałam Jirou, na szczęście był w pobliżu. Wyjaśniłam mu co za niedługo się odbędzie. Poprosiłam go by był wtedy przy mnie.
-Więc... Za chwilę będziesz już syreną?
-Możliwe...
-Co wtedy?
-W sumie to nie myślałam o tym jeszcze.
-Chciałbym żebyś została ze mną... Nie chce patrzeć jak znikasz w wodzie.
-Jirou...
-Jesteśmy zakochańce!
-Daj im spokój Mizuki.
Ach chłopaki. Wszyscy byliśmy już przy rzece, Mikage powiedział że mam wejść do wody po kostki. Tak zrobiłam. Dalej kazał Mizukiemu spryskać mnie swoją sake. Następnie Tomoe musiał położyć na mnie kilka listków oraz zostawić swoje kule mocy dookoła mnie. Na koniec Mikage wraz z Nanami zaczęli coś czytać na głos w nieznanym dla mnie języku. Zaraz po tym przykleiła mi do czoła talizman. Nawet nie wiem co na nim było. Spojrzałam po nich szybko a gdy mój wzrok zatrzymał się na Jirou poczułam fale gorąca. Rozlała się po całym moim ciele w sekundę. To już zaczęło działać? Co się właściwie dzieje?! Czułam jak się unosze nad wodę, po chwili otworzyłam oczy i zobaczyłam jak się zamykam w kuli światła. Gdy już nic nie widziałam dookoła to całe moje ciało zaczęło błyszczeć by po chwili pokazać się na nowo. Włosy wydłuży się sporo i zrobiły się całe morskie i dodatkowo mieniły się. Na twarzy pojawił się delikatny makijaż, który delikatnie podkreślił moją urodę. Zamiast mojej niebieskiej bluzki pojawiła się króciotka bluzeczka morskiego koloru, pokryta brokatem. Na nadgarstku lewej ręki pojawiła się bransoletka z pereł a we włosach znalazła się ta spinka, którą znalazłam w rzece. Gdy spojrzałam na nogi to zobaczyłam jak te się złączają w jedność. To takie dziwne uczucie... Po chwili pokryły się łuskami w kolorze błękitno-morskim. Poczułam siłę jaka drzemie w moim ogonie. Po chwili kula wypełniła się oślepiającym światłem, zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam zobaczyłam że kula się ropływa a ja spadam na ziemię. Po chwili leżałam już w rzece. Wszyscy do mnie podbiegli.
-Nic ci się nie...?
Nanami nie dokończyła i tak jak każdy patrzyła na mnie. Po chwili tej niezręcznie ciszy, pierwszy odezwał się Tomoe.
-No nawet dobrze wyglądasz.
-Ta dzięki.
-Jesteś teraz taka... Jasna.
-Jestem dalej sobą Nanami.
W między czasie spróbowałam usiąść, nawet sprawnie mi poszło.
-Więc teraz nas zostawisz?
Jej pytanie mnie zaskoczyło ale i wkońcu oprzytomniło. Cały czas chciałam wrócić do swojej prawdziwej postaci. Teraz gdy już w niej jestem to nie czuje różnicy. Zauważyłam tylko barierę z kontaktem z resztą. Spojrzałam na Jirou, nie patrzył na mnie. On wiedział od początku co oznacza moja przemiana, mimo to pozwolił mi bo chciał bym była szczęśliwa. Ale nie jestem do końca szczęśliwa.
-Nie... Ja chcę zostać z wami, kto powiedział że odejdę?
-Ale nie możesz tu zostać... Potrzebujesz wody by żyć...
-Mikage... Ja -
-Nie znalazłem odpowiedzi na twoją amnezje ale znalazłem kogoś kto również cię znał. Ale musiałaś wrócić do swojej postaci by mógł się tu zjawić.
W tej chwili cała rzeka zaczęła parować a całe niebo pokryło się burzowymi chmurami. Był można nawet odczuć silniejsze podmuchy wiatru.
- Mikage...?
Zwróciłam się do niego i tak jak każdy patrzyłam na niego wyczekujaco. Poczółam dziwne uczucie, woda sprawiała wrażenie jakby z każdą chwilą się grzała bardziej. Jirou spojrzał na mnie wkońcu i chyba zauważył moje zaniepokojenie.
-To ma tak działać? Co chcesz osiągnąć?
Zapytałam Mikage, a ten dalej patrzył w niebo. Nagle ciszę przerwał grzmot a ciemne niebo rozjaśniła ogromna błyskawica. Wszędzie nagle zrobiło się mnóstwo mgły. Ledwo co widziałam swoją dłoń a nie mówiąc o reszcie. Po chwili usłyszałam za sobą jakby coś się przemieszczało.
-Jirou...
Spróbowałam się podnieść i jakoś do niego się doczołgać.
-Rei! Gdzie jesteś?!
Gdy już widziałam jego sylwetke i miałam go zawołać, kolejny grzmot a po nim błyskawica sprawiły że aż zadrżałam.
-Shinju...?
Usłyszałam mocny męski głos za sobą. Obróciłam się i zobaczyłam potężną sylwetkę, która wydawała mi się teraz tak bardzo znajoma.
-Tata?
Po moich słowach cała mgła opadła a niebo znowu zrobiło się jasne i pogodne. Ujrzałam ojca i wyglądał tak jak się spodziewałam. Przez chwilę patrzył na mnie zmartwionym wzrokiem, lecz po sekundzie przybiegł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Tak bardzo się o ciebie martwiliśmy... Dobrze że nic Ci się nie stało.
-Eee...
Szybko się odemnie odsunął ale nadal trzymał za ramiona i spojrzał na mnie badawczo.
- Mikage powiedział że miałaś amnezje, co jeszcze się wydarzyło przez ten czas?
Spojrzał za mnie i zmarszczył brwi.
-Myślę że bardzo dużo się wydarzyło przez ten czas.
-Muszę wrócić do swoich obowiązków  w świątyni. Onikiri, Kotetsu chodźcie.
Gdy Mikage się oddalił, Tomoe chciał zabrać Nanami i Jirou.
-Nie musicie się oddalać. Chcę byście zostali że mną.
-Kim są twoi znajomi? Do tej pory rozmawiałaś tylko z bratem, mamą i mną.
-No wiem... Przez tą amnezje trochę się zmieniłam i nawet znalazłam przyjaciół. Oto oni, Tomoe i Nanami. Jest również Jirou ale... Jego kocham...
Spojrzałam na ojca a ten szybko zwrócił wzrok na Jirou. Przez chwilę wydawało mi się jak iskierki skaczą po jego niebieskich włosach a jego piwne oczy strzelają zabujczymi gromami. Zanim zdążyłam coś dodać, ten szybko podszedł do niego.
-Tato!
Chciałam do nich podejść ale zapomniałam że mam teraz inne ciało. Więc moja próba skoczyła się twardym upadkiem na ziemię.
-Rei!
Nanami szybko do mnie podeszła i pomogła mi usiąść. Ojciec i Jirou odrazu na nas spojrzeli.
-Nic mi nie jest.
-Zaczejcie tutaj ja wezmę na rozmowę tego... Kolegę.
Widziałam jak Tomoe się uśmiecha, Nanami również. Mi tam średnio do śmiechu ale wiem że Jirou poradzi sobie z moim ojcem. Podeszli do mnie i usiedli przy rzece a ocjec zabrał Jirou i po chwili nie było ich widać.
-Boisz się o któregoś z nich?
Zapytała Nanami a ja się zaśmiałam aż.
-Uważam że nic żadnemu nie grozi. Chyba że długa rozmowa.
No nic, teraz trzeba czekać. Minęły chyba z dwie godziny a ich dalej nie ma. W tym czasie rozmawialiśmy o tej sytuacji i zastanawialiśmy się co będziemy robić później.
-Co tak cicho siedzicie?
-Jirou!
Znowu chciałam się podnieść ale tym razem nie poczułam uderzenia. Za to poczułam silne ręce, które mnie łapią w szczelnym uścisku. To mój ukochany znowu mnie ratuje.
-Co ustaliliście?
-Coś bardzo ważnego Shinju. Przez tą rozmowę doszedłem do jednego ważnego wniosku.
-Jakiego tato?
-Że jesteś już dorosła i masz prawo do szczęścia. Dlatego chcę dać ci prezent. Ale musisz dać mi słowo że jeszcze w tym tygodniu wrócisz do domu i trochę z nami pobędziesz. Twoja matka bardzo się o ciebie martwi, brat również.
-No jasne, myślałam że teraz mam już wracać. Przecież i tak nie mogę już żyć na lądzie.
-Wiem córko, dlatego liczę że spodoba  Ci się mój prezent.
Po tych słowach żucił we mnie kulą swojej mocy. Poczółam że znowu otacza mnie ta bańka. Widziałam wszystko jakby w odwrotnym kierunku co ostatnio. Mój ogon znowu zmienił się w nogi, włosy stały się znowu brązowe. Gdy bańka zniknęła, wylądowałam na nogach naprzeciwko wszystkich. Znowu wyglądam jak wcześniej, tylko że mam teraz na sobie niebieską sukienkę do kolan.
- Tato? Dlaczego?
-Nie myśl że pozwalam ci żyć tylko na ziemi. Gdy będziesz wchodzić do morza, oceanu, rzeki lub jeziora to twoja postać będzie się zmieniać automatycznie w syrene. Oczywiście musisz się nauczyć nad tym panować a będzie to tylko na twoje rządanie. Moc zostaje, z tym nic nie zrobiłem.
Szybko pobiegłam do ojca i mocno go przytuliłam.
-Dziękuję... Teraz nie muszę nikogo zostawić.
-No dobra, teraz idziemy coś zjeść!
-Tędy proszę!
Nanami i Tomoe ruszyli w stronę świątyni, za nim poszedł mój tata a ja stałam i patrzyłam poprostu. To jest cudowne... Nareszcie wszystko jest proste i cudowne.
-Chodźmy Rei.
Jirou złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę świątyni.
-Masz rację...
Gdu szliśmy postanowiłam zapytać o rozmowę z moim ojcem.
-Więc...
-Nie było źle, poprostu powiedziałem mu jakie uczucia do ciebie czuje i wyjaśniłem sytuację.
-Aha... Domyślam się że był dociekliwy?
-Bardzo ale na szczęście umiem rozmawiać pod każdą presją.
-Powiesz mi kiedyś o co pytał?
-No jasne.
Dał mi buziaka w czubek głowy i przytulił mnie.
-Tak się cieszę że ze mną zostaniesz, wyglądasz pięknie w obu postaciach.
-Dziękuję...
-Obie mnie mocno pociągają...
-Jiro!
Odszedł ze śmiechem. No co za facet! Pobiegłam za nim i resztę drogi przeszliśmy już spokojnie.

Kamisama hajimemashita Inna Wersja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz