Rozdział 1

266 8 6
                                    

Detektyw wydziału kryminalnego Olgierd Mazur szykuję sie do pracy. Nagle ktoś dzwoni na jego komórkę.
- Olgierd Mazur słucham?
-Olgierd synku tu mama, nie przeszkadzam ci?
- Aktualnie wychodzę do pracy , ale mam chwilę. A o co chodzi?
-Chodzi o twoją siostrę
-O Kingę? Co z nią?
- Za parę dni ma być w Warszawie
-Naprawde? To niech do mnie zadzwoni jak będzie
-Tak, tylko chodzi o to ,że nie przyjedzie sama.....
-Z kim ma przyjechać? Z jakims gachem?
-Nie..... z jej córką
-To ona ma córkę?!
- Nie mówiliśmy ci o tym, bo Kinga nas prosiła, sama....
-Przepraszam mamo ale musze juz isc do pracy, zadzwonię później.

Olgierd przez chwilę stał w osłupieniu. Nie mogl uwierzyć, ze rodzina ukrywala przed nim to, że ma siostrzenicę. Otrząsł się, gdy ponownie ktoś zadzwonił. Był to Krystian
-Siema stary, mamy sprawę, godzinę temu jakiś chłopak znalazł ciało kobiety. Ekipa jest już na miejscu. Zgarniesz mnie z komendy?
-.......
-Olo słyszysz mnie?
-Co? Yy tak tak już jadę
-Cos się stało?
-Nie nic ważnego,juz jadę

Parę minut później, detektywi jadą w miejsce znalezienia zwłok

-Stary co jest? Jesteś jakiś skwaszony. Wiesz, że możesz mi powiedzieć
-.... Rano dzwoniła do mnie matka
- I co chciała?
-Moja siostra ma za niedługo przyjechać
-To ty masz siostrę?
-Tak ale wgl nie o to chodzi. Właśnie dowiedziałem się, że mam siostrzenicę
-Co ty gadasz? Nic nie wiedziałeś?
- No właśnie nic i to mnie zastanawia. Dlaczego mi nic nie powiedzieli
-Nie wiem stary, moze jak twoja siostra przyjedzie to wszystko ci powie
-Mam taką nadzieję

Detektywi docierają na miejsce zdarzenia

-No i co tu mamy?
-Kobieta, lat 32 , zginęła od licznych obrażeń na brzuchu, zostały zadane prawdopodobnie nożem
-Wiesz kiedy zgon nastąpił?
-Jakies 12 godzin temu, ale dokładniej powiem wam po sekcji
-A jakies ślady, odciski palców?
-Znalazlam pod paznokciami ofiary naskórek, poddam go analizie
-Dobra a ten chłopak co znalazł ofiarę?
- Nasi juz go przesłuchali, szedł z psem i wtedy zauważył ciało

-Olo patrz co mam
Krystian podszedł do partnera. Trzymał w ręku telefon, który prawdopodobnie należał do ofiary. -Trzeba go zabezpieczyć i oddać Lence do sprawdzenia. Dobra Janek my lecimy
-No trzyamjcie się

Dektywi wrócili na komendę i od razu udali sie do pokoju naczelnik wydziału Moniki Kruczkowskiej.


Gliniarze-rodzinne tajemniceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz