Rozdział 3

51 6 0
                                    

Estera POV.

Pojechaliśmy z tatą do jakiegoś lasu gdzie jest portal do nieba. Czekało tam dwóch mężczyzn, którzy wzięli walizki i przeszli przes portal. Tata miał ze sobą resztę walizek a ja dwie torby.

- Nie bój się, będzie dobrze.- tata chwycił mnie za rękę i przeszedł ze mną przes portal.

Wyszliśmy przed bramą i ogromnym murem otaczającym wielki budynek. To była Akademia. Przeszliśmy przez bramę. Jest pusto więc przypuszczam, że twarz odbywają się lekcje. Szliśmy brukowaną ścieżka do drzwi wejściowych, dookoła były kwiaty, krzewy i inne rośliny. Jednym słowem piękny ogród. Weszliśmy do środka. Jest to.....ogromne. Utrzymane w kolorach czarno-czerwono-białych. Ogólnie jest ładnie. Kiedy popatrzyłam przed siebie zauważyłam mężczyznę w wieku moich rodziców i chłopaka na oko w moim wieku stojącego obok.

- Witam w Akademii Panno Sunflower.- powiedział mężczyzna.- Nazywam się Lambert Wildrose  i jestem założycielem tej Akademii. A to jest mój syn. William Wildrose.

- Witaj.- uśmiechnął się blondyn.

Chłopak miał białe, ładnie przystrzyżone włosy, brązowe oczy i długie rzęsy. Jest całkiem dobrze zbudowany i dużo wyższy ode mnie.

- Will zaprowadzi Cię do pokoju i opowie Ci trochę o szkole a ja porozmawiam z twoim tatą.- mój ojciec kiwnął głową i poszedł za Panem Lambert'em.

Mężczyźni, którzy nieśli moje walizki wyszli na zewnątrz chwile temu. Zostałam ja i białowłosy.

- Pomogę Ci z tymi walizkami.- podszedł do mnie.- William ale mów mi Will.- uśmiechnął się podając mi rękę.

- Estera ale mów mi Este albo Es.- oddałam uśmiech i uścisnęłam jego rękę.

- Skąd jesteś?- zapytał biorąc kilka moich walizek i pokazując, że mam iść za nim. Wzięłam resztę walizek i ruszyłam za Will'em.

- Londyn.

- Ooooo....widze, że kolejna osoba z Anglii. Ja jestem z Essex'u.

- Dużo tu osób z Anglii?- zapytałam kiedy wsiadaliśmy do windy.

- Prawie wszyscy. Londyn, Manchester, Bristol, kilka osób z Essex'u. Ale są też z Hiszpanii, Polski, ze Stanów, Japonii i ogólnie z całego świata.- wysiedliśmy z windy.

Obok windy są schody, naprzeciwko okrągły stolik z czterema krzesłami, kanapa i regały z książkami. Wchodząc schodami widać korytarz z różnymi cytatami na ścianach, którym teraz szliśmy. Na końcu były dwa korytarze, w lewo i w prawo. Skręciliśmy w prawo.

- Skręcając w prawo idziesz do damskiej części pokoi a w lewo do naszej. Czyli męskiej.- zaśmialiśmy się.- Chociaż nie mam pojęcia po co to jeżeli i tak w wolnym czasie przebywamy razem i siedzimy razem w jednym pokoju często do rana więc jest to trochę bez sensu ale mniejsza o to.- wszyscy siedzą w jednym pokoju? Jak duże one są?

Przes ten czas szliśmy krótkim korytarzem z kolejnymi cytatami, ten zakręcał na końcu w lewo. Było tu sześć wejść do pokoi w nie małej odległości od siebie. Zatrzymaliśmy się przy drzwiach, na których była metalowa tabliczka z moim imieniem i pierwszą literą nazwiska oraz wyżej numerkiem 7.

- To twój pokój. Te inne pokoje należą do reszty dziewczyn.- powiedział wyciągając klucze z kieszeni.- Proszę.- podał mi je z uśmiechem.

- Dziękuję.- wzięłam klucze i otworzyłam drzwi. Kiedy weszłam doznałam szoku.

Pokój był wielki. Biało-szare ściany, na środku wielkie łóżko, po prawo biurko z laptopem, nowym telefonem, w szafkach zeszyty i podręczniki. Sztaluga do malowania. Fakt-uwielbiam malować. Wejście do łazienki. Łazienka oczywiście w szaro-białych kafelkach, wielka narożna wanna i obok prysznic, na prawo od wejścia toaleta a na lewo blat z wielkim lustrem, szafkami i kranem. Na prawo od wejścia pianino, kolejny fakt- gram na pianinie. W roku jakiś duży kwiatek w doniczce. Oczywiście w pokoju jest też szary, puchaty dywan, a podłoga to jednorazowe deski. Dwa okna obok łóżka i przy jednym jest właśnie moje biurko a pod drugim toaletka. Zauważyłam jeszcze coś w stylu przycisku na ścianie na przeciwko sztalugi.

- I jak Ci się podoba?- zapytał Brook śmiejąc się widząc moją zdziwioną minę i rozszerzone oczy.

- Jest.....zajebis......yyy....pięknie.

- Spokojnie. Nie musisz się powstrzymywać . Oczywiście kiedy nie ma w pobliżu nauczycieli.

- Domyślam się. Jest naprawdę piękny ma pianino i sztalugę, większy do mojego pokoju, o wiele większy.

- Cieszę się, że Ci się podoba. Jeżeli masz jakieś pytanka co do pokoju to śmiało.

- Mam jedno pytanie.

- Jakie?

- Co to za ,,przycisk"- powiedziałam robiąc cudzysłów palcami.

- Chodź się przekonać.- złapał mnie za rękę i poszedł w stronę tego czegoś.- przyłóż tu swoją prawą rękę i zobacz co się stanie.- zrobiłam co kazał.

Już wiem po co rodzice ostatnio chcieli odcisk mojej ręki. To jest czytnik lini papilarnych.  Ściana się rozsunęła a naszym oczom ukazała się garderoba.

- Okey, wszystkie wasze pokoje tak wyglądają?- zapytałam w szoku.

- Pokoje początkujących i nowicjuszy-nie, ale pokoje elity i mistrzów-tak.

- Kogo?

Archangel's Daughter - Slow WrittenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz