Rozdział 7

27 2 2
                                    

- Co? Ale jak? Gdzie? Kiedy? Co? To dobrze czy źle?- nie wiedziałam co mam myśleć.

- Myślisz, że to dobrze czy nie?- pyta Chris.

- Nie wiem. Dobrze?- skąd mam to wiedzieć.

- Dokładnie. Takie coś jest rzadkie.- odpowiedział Tycjan.

- Jakieś pięć lat temu była dziewczyna, która też była Córką ArchAnioła. Niestety jej ojciec był już stary i podczas jednego z ataków Upadłych nie przeżył. Wtedy Lorena, bo tak miała na imię, została wyrzucona ze szkoły. Musiał wrócić na Ziemię. Niestety takie osoby są doceniane ale kiedy ,,Źródło Krwi" umiera to stają się one nie zauważane. Są takimi ,,śmieciami" i zostają wyrzucone.

Właśnie w tym momencie uslyszelismy jak ktoś wchodzi do gabinetu. Był to dyrektor.

- Dzień dobry. Co tu takie zbio......oooooo Aniele Najwyższy! Ta krew!- tata Will'a zauważył probówkę z moją krwią.

- Estery.- odpowiedział białowłosy.

- Czemu ja o tym nie wiem?!

- Dopiero teraz to wyszło na jaw. Rodzice chyba wszystkiego jej nie powiedzieli.- odpowiedział jego syn.

- Będzie trzeba to uczcić. Zaraz wrócę do mojego gabinetu i
wszystko ustalę więc patrzcie na tablice z ogłoszeniami. Dodatkowo zadzwonię po Twoich rodziców...-popatrzył na mnie-...i wtedy przyjdę po Ciebie. Muszę Ci o tym powiedzieć dokładnie. A teraz możecie już wyjść- skierowaliśmy się do wyjścia.

- Coś czuje, że teraz to zwiedzanie będzie jeszcze lepsze niż się spodziewałam.- z twarzy Zoe nie schodził uśmiech.

- Wszyscy będę się na Ciebie patrzeć. Chociaż nawet jeśli miałabyś zwykle skrzydła to i tak by się patrzyli bo takiej pięknej Anielicy jak ty to jeszcze nikt nie widział.- powiedział Tycjan uśmiechając się.

- Dziękuję ale........czemu przez tyle lat nic nie wiedziałam?!- nadal byłam zdezorientowana tą sytuacją.

- Jeżeli Twoim rodzicom udało się ukryć to że jesteś Aniołem przez tyle lat to wszystko inne pewnie też było proste.- powiedział poważnie Chris.- Czy twój ojciec nie wychodził czasami na jakieś tajemnicze spotkania?

- Wychodził. Całkiem często. A-a-ale to przez to, ż-że...

-....że miał dużą firmę i często miał spotkania firmowe? Przecież to normalne dla takich firm, prawda?- odezwał się Tycjan.- Znamy to. - spojrzał na swoją siostrę. - Nasz ojciec robił to samo. Tak naprawdę to nie były spotkania firmowe tylko konferencje Rządu Aniołów. ArchAnioł to ktoś w stylu prezydenta, więc twój tata musiał być  na nich być.- opowiedział ze spokojem.

- Najchętniej bym ich teraz nie chciała znać. Jak mogli mnie tak okłamywać?- byłam ma skraju wytrzymania nerwowego.

- Dla twojego dobra i ochrony. Jeżeli dowiedziałaby się jako dziecko byłyby dwa wyjścia.- zaczął Chris.

- Pierwsze. Zrozumiesz i przeprowadzisz się tutaj. Do Akademi. Będziesz się tu uczyć, mieszkać, ale wszystko bez rodziców. Jesteś typem osoby miłej i grzecznej więc bez urazy ale za długo byś bez nich nie wytrzymała.

- Drugie wyjście to zostanie w świecie śmiertelnych. Byłoby to niebezpieczne. Dziecko ze świadomością tego kim jest i żyjące w normalnym świecie może podłączana stresu lub gniewu stracić kontrole nad mocą. Może tez powiedzieć swoim koleżankom a dzieci jak dzieci- powiedzą innym. Gdyby wiadomość trafiła do Upadłych..

- Była byś w niebezpieczeństwie-mówili po kolei chłopaki.

Byłam roztrzęsiona. Za dużo informacji na raz. Bałam się czego się jeszcze dowiem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 02, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Archangel's Daughter - Slow WrittenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz