Następnego dnia Ronald Weasley pojawił się w szpitalu wczesnym rankiem. Chciał się jak najszybciej dowiedzieć, co wymyślił jego przyjaciel.
Rudowłosy wpadł do sali numer sto siedemdziesiąt dwa. Włosy miał rozczochrane, jakby dopiero co wstał.
— Stary! Jak ty się tu w ogóle znalazłeś? — Usiadł przy łóżku Harry'ego, którego właśnie obudził.
— Zostałem kilka razy oszołomiony i straciłem przytomność. Gdy się obudziłem, zobaczyłem Malfoya i postanowiłem zażartować, że straciłem pamięć, ale w tym samym czasie przybiegły Ginny z Hermioną, no i się dowiedziały. Chciałem im powiedzieć, że wszystko świetnie pamiętam, gdy nagle Hermiona wpadła w panikę i Malfoy zaczął ją uspokajać. Wiem, że to zabrzmi jak totalne wariactwo, ale myślę, że oni strasznie do siebie pasują. Nigdy dotąd nie zwracałem na to uwagi, ale jest między nimi jakaś chemia.
— Czekaj, czekaj. — Ron spojrzał się na niego, nie do końca rozumiejąc. — Czy ty mi właśnie mówisz, że tym odpowiednim facetem dla Miony jest Malfoy?! Ten sam Malfoy, który przez wszystkie lata w Hogwarcie wyzywał ją od szlam i działał ze swoim ojczulkiem dla Sam-Wiesz-Kogo?
— Jego już nie ma — powiedział Harry, mimowolnie dotykając swojej blizny na czole.
— Nie o tym teraz mówimy! Harry! Nie możesz być poważny...
— Ale jak widzisz, jednak jestem. Chociaż spróbujmy... Zobaczymy jak to wszystko się potoczy. — Weasley przewrócił oczami. Niezbyt podobał mu się ten pomysł.
— Jak ty to sobie wyobrażasz? Myślisz, że przyciągniesz ich do siebie, udając że straciłeś pamięć? — Harry wzruszył ramionami. W sumie to nawet tego nie przemyślał. Czy to mogłoby im w jakiś sposób pomóc?
— Nie wydaje mi się... Ale nie mogę im teraz powiedzieć, że to żart. Zwłaszcza, że Hermiona by się do mnie już nigdy więcej nie odezwała, gdyby się dowiedziała, że udawałem. Zacznę powoli sobie wszystko przypominać, żeby nie nabrali podejrzeń. A w międzyczasie wymyślimy jak ich zeswatać.
— Harry Potter i Ron Weasley... swatki. — prychnął Ron, ale po chwili razem z przyjacielem zaczęli się śmiać. Dobrze było się zobaczyć po tak długim czasie.
— O, tak przy okazji. Ginny wie o wszystkim. Gdy do mnie przyszła musiałem jej powiedzieć, po tym, co się stało, nie mogłem jej teraz tym dobić. Co lepsze, ona sama poparła mój pomysł, więc mamy kolejnego sojusznika.
~❤️
Ginny wróciła do domu i poszła do kuchni, aby zrobić sobie herbatę. Gdy dowiedziała się o planie Harry'ego była zdziwiona, że chłopak w ogóle wpadł na taki pomysł. Jednak jej zdaniem, między Draco a Hermioną zaczęło coś się dziać już podczas procesu Malfoya w Wizengamocie, kiedy przyszli zeznawać na jego korzyść, aby nie trafił do Azkabanu.
— Dobrze, Panno Granger. Jesteś świadkiem w sprawie Dracona Malfoya, który został oskarżony o służbę Sami-Wiecie-Komu. — Hermiona stał przed pięćdziesięcioma członkami sądu. Zastanawiał się nad tym, jak bardzo ludzie dalej się boją, skoro nawet nie wypowiadają jego imienia na głos. — Co mogłabyś nam powiedzieć w tej sprawie?
Granger myślała o tym już jakiś czas temu. Gdy Harry jej powiedział, że chce zeznawać na korzyść Dracona, była mocno zdziwiona. Jednak ona sama zawsze mówiła, ze każdy zasługuje na drugą szansę. Odchrząknęła cicho i zaczęła mówić.
— Jak sam Minister już zdążył powiedzieć, Draco został oskarżony o służbę Voldemortowi. Znam tego chłopaka od pierwszego roku w Hogwarcie i owszem, nasze stosunki może nie były... najlepsze. — przerwała i zerknęła na blondyna, który siedział sam w ławie. Miał podkrążone oczy i dało się zauważyć, ze był zmęczony tym wszystkim.
YOU ARE READING
lost memory
Fanfictionkolejne zaplątane dramione, w którym nie zabraknie elementów zaskoczenia i naszego kochanego Blaise'a. Rozpoczęcie: 20.04.2017r. Zakończenie: xx.xx.20xxr. Opowieść w pełni wymyślona przeze mnie. Okładka wykonana przeze mnie.