18.35 a ja już się stresuję. Nie wiemCzy znowu chce mnie wykorzystać? Czy chce mną manipulować? Ciągle zadawałam sobie te pytania. O 18.40
Lucas przyjechał. Wsiadłam do czarnego BMW i pojechaliśmy, okazało się że jedziemy w to samo miejsce co wszoraj, czyli za miasto. Wsiadłam i zobaczyłam zakaptużoną postać.
Podeszłam do niego. Przywitałam się, zaczęłam rozmowę.
-hej, dawno się nie widzieliśmy
-dobry wieczór Ho. To prawda dawno się nie widzieliśmy. Pewnie już wiesz co się stało że przyjechałem?
-tak, wiem... Bardzo mi przykro. - powiedziałam ze smutkiem.
- nie masz się z czego smucić... To ja skrzywdziłem cię rok temu a ty dalej się o mnie martwisz. - powiedział ze smutkiem
-nie drąż tego tematu Matt. Nie martwię się poprostu jest mi ciebie szkoda. Nie da się tego jakoś wyleczyć?
-już się nie da, niestety... Ale no trudno, Bóg w końcu ukarał mnia za to co Ci zrobiłem... Bardzo przepraszam za wszystko, naprawdę. Nie planowałem nad sobą.
-nic nie szkodzi.
-szkodzi Ho... Byłem dla ciebie okropny, Okropny!!
-było minęło, nie drazmy tego, jak się czujesz?- zapytałam go
-strasznie boli mnie głowa, i kręci mi się w głowie... - zendlał
-BOŻE!! Lucas, boże, pomocy, LUCAS...kurwa.
-co się dzieje?!!?
-Matt zendlał!!!!
-o kurwa!!
-dzwoń po karetkę!!! - krzyczę do Lucasa
- Boże Matt, nie umieraj, nie teraz, nie przy mnie, błagam - zaczęłam płakać, usłyszałam dźwięk karetki. Wsiadłam do niej a Lucas powiedział że pojedzie autem
-Jezu, proszę pana co z nim jest?? - łzy leciały mi jak głupie.
-miał zapaść, nie wiadomo czy przeżyje.
-nie, niech pan go uratuje, błagam
-zrobimy wszystko co w naszej mocy - powiedział do mnie. Nagle Matt przestał oddychać, ratownicy znowu zaczynają go reanimować.
-nie Matt! Błagam nie zostawiaj mnie! Kocham cię - złapałam go za rękę. Dojechaliśmy do szpitala, Lucas dojechał jakieś dwie minuty później, poszliśmy za ratownikami jakimś dziwnie jasnym korytarzem i weszliśmy na salę. Lekarz powiedział że mamy wyjść, ja jak zwykle się popłakałam bo nie wiedziałam co się dzieje. Czekaliśmy ponad dwie godziny, aż wkońcu otworzyły się drzwi sali na której leżał Matt.
-będzie z nim wszystko wporządku, udało nam się go uratować... Ale będzie musiał tutaj zostać. Czy Matt na coś choruje? - zapytał lekarz.
-tak ma raka płuc, zdiagnozował go miesiąc temu... - powiedziałam ze smutkiem.
-bardzo mi przykro, a kim tak właściwie jest pani dla Matt'a?
-jego byłą dziewczyną proszę pana...
-i tak się pani o niego martwi?
Nie wiedziałam co powiedzieć tak trochę mnie zamórowało.
-tak poprostu. Kiedy wyjdzie?
-nie mam pojęcia. Jak narazie zostanie tutaj dopóki się nie wybudzi.
-dobra, to my już pójdziemy. - powiedziałam do lekarza.
-dobrze, dobranoc.I co jak myślicie Matt przeżyje??
1. Co chciał Matt powiedzieć ho przed tym jak zendlał?
Pozdrowionka ❤️💕
CZYTASZ
When I saw you
Teen FictionProlog Hej nazywam się Hope Adams a to jest moje życie. Normalny dzień w szkole i normalne lekcje, jednak poczułam, że coś może się zaraz zdarzyć Zapraszam do mojej pierwszej książki, myślę że się wam spodoba ❤️