Pojedynek na podryw

1.2K 93 68
                                    


Napisałem to w odpowiedzi na moje własne wyzwanie, odbite do mnie jak piłeczka przez Trollek28, dziękuję badzo. Oto one:

"Apropos kopa w dupe. To kopie cię w dupe na odległość. Napisz chociaż one shot na 500 słów. Tak, to jest wyzwanie.

Pomysł jest taki:

Naruto i Sasuke siedzą po imprezie w maku. Jest jakaś 4 nad ranemi robią sobie konkurs na najsłabsze teksty na podryw. Wiesz, na poziomie: Gdybyś był tym mcwrapem to wylizatbym z ciebie cały sos"

 Wiesz, na poziomie: Gdybyś był tym mcwrapem to wylizatbym z ciebie cały sos"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Na dworze było zimno. Mimo środku stycznia, na ulicach nie leżał ani gram śniegu, ale złośliwa zima szczypała w nos wszystkich którzy postanowili wybrać się na spacer.

Jednak miejski McDonald's oferował aż nazbyt podkręcone ogrzewanie i wygodne kanapy. O czwartej nad ranem w fastfoodzie, nie licząc obsługi, siedziały tylko dwie osoby. Zajęty przez nie stolik przy oknie dysponował bardzo przeciętnym widokiem na czteropasmową drogę przez miasto.

Teoretycznie, nikt normalny nie wybiera się w taką pogodę na spacer, ale koło drugiej, kiedy Sasuke i Naruto opuszczali mieszkanie Kiby, byli oboje pod mocnym wpływem wódki i bóg wie czego jeszcze. Doszli do wniosku, że krótki spacer do ich mieszkania i świeże powietrze dobrze im zrobi. Ekhm... To co oni nazywali "krótkim spacerem" ja nazwał bym raczej wędrówką na ponad sześć kilometrów, przez opustoszałe miasto w środku nocy.

Wytrzymali dwa kilometry, co przy cholernym mrozie i tak jest dobrym wynikiem, po czym zaszyli się w McDonaldzie, pierwszym ciepłym miejscu które znaleźli.

Naruto siedział po turecku na kanapie po jednej stronie stołu i łapczywie wgryzał się w burgera. Jego przemoczone buty walały się po podłodze, a na stopy naciągnął rękawiczki w ramach dodatkowego ocieplenia. Mimo że kurtka i bluza leżały na siedzeniu w pewnym chaosie, na głowie wciąż miał peruwiańską czapkę, spod której wystawały niesforne blond kosmyki.

Sasuke, w pewnym kontraście, jadł swoje frytki w bardzo cywilizowany sposób. Powiedziałbym, że była w tym pewna gracja. Jednak i w jego żyłach płynął alkohol więc jego wygląd nie był tak nienaganny jak zawsze. Najbardziej pomarańczowa bluza świata, będąca oczywiście własnością Naruto, była na niego za duża, ale i tak ubrał ją na swój całkowicie czarny strój. Włosy miał w zupełnym nieładzie, a policzki zaczerwienione były od alkoholu. Komizmu dodawał też fakt, że na tacy nie leżało jedno, albo dwa opakowania frytek tylko siedem.

Kiedy składali zamówienie, Sasuke uparł się, że frytki McDonaldzie są najpyszniejszą rzeczą na świecie i pracownik smażył cały koszyk specjalnie na jego zamówienie. Trzeba zaznaczyć, że nosił on dumnie plakietkę z imieniem "Adam", co niezwykle rozśmieszyło Naruto. Blondyn powiedział do Sasuke, jak mu się wydawało, bardzo cicho:

Jednostrzały [SasuNaru Fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz