Nie ma to jak (korono)statek

511 54 14
                                    


- Sasuuuukeee nudzi mi się - wykrzyczał blondyn robiąc już pięte okrążenie wokół pokoju. Zręcznie ominął biurko, wyskoczył by odbić się do swojego łóżka, a następnie tego Sasuke, wypadł na balkon, zawrócił na pięcie, ominął szafę i zabawa zaczynała się od nowa. Czarnowłosy westchnął zirytowany.

Oczywiście być zamkniętym w jednym pokoju, to nie działało zdrowo na psychikę, ale i tak zaczynał zastanawiać się nad swoimi wyborami życiowymi kiedy patrzył jak jego chłopaka wręcz rozpiera energia. Zamknięcie Naruto na 20 metrach kwadratowych wliczając w to mały balkon to nigdy nie jest dobry pomysł. Szkoda tylko, że lekarze który zdecydowali się poddać cały statek kwarantannie nie chcieliby nawet słuchać takiego argumentu.

Aby nie musieć słuchać krzyków mniejszego chłopaka, odłożył książkę na szafkę nocną i wyszedł na balkon.

Odruchowo zerknął w dół, gdzie trzy balkony niżej trzymali zamkniętych Kibę Shikamaru i Chojiego. Czasem mogli do siebie pokrzyczeć dla towarzystwa, ale tym razem nikogo tam nie było. Nic dziwnego, była w końcu zima, więc na dworze było chłodno, mimo dość ciepłego klimatu Yokohamy.

Ze znudzeniem wpatrzył się w odległy horyzont, od którego dzieliły go setki mil błękitu. Miał świadomość, że po drugiej stronie statku zobaczyłby port Yokohamy. Z jednej strony taki widok byłby ciekawym urozmaiceniem, ale wtedy po wyjściu na balkon byłby w wiadomościach na całym świecie, jak ci Anglicy którzy codzień rano się gimnastykują.

Naruto przy swoim zakręcie praktycznie wbił się w jego plecy. Sasuke prawie zakrztusił się z tego impetu.

- Co jest młotku?!

- Ouć. Nie uwzględniłem ruchomych obiektów w swojej tresie - Naruto zaśmiał się niezręcznie oplatając chłopaka w pasie i chowając twarz pomiędzy jego łopatkami. - Nudzi mi się.

- Tak, zdążyłem zauważyć. Ale jest dopiero wieczór drugiego dnia, myślałem, że wytrzymasz dłużej.

- Mhmmm...

- Może jak już wyładujesz całą energię biegając w kółko to poczytasz książkę?

- Nie chcę mi.

- Próbuję znaleść ci jakieś zajęcie młotku.

- I wymyślasz jedyną rzecz nudniejszą od siedzenia cały dzień w pokoju. Wolę pograć na tablecie.

- Wyłączasz dźwięk, albo grasz w łazience.

- Sasuuu

- Sztuczka nie zadziała, jak jesteś z tyłu to nie widzę twoich oczu.

***

Sasuke leżał wieczorem następnego dnia wykąpany w swoim łóżku. W domu zazwyczaj sypiali w jednym łóżku (to u Naruto było bardzo wąskie więc czasem któryś z nich lądował na podłodze), ale Kiba, jak debil, zarezerwował im pokój z dwoma oddzielnymi.

- Sasuu - czarnowłosy podskoczył na głos swojego imienia, Kiedy Naruto pojawił się na ziemi obok łóżka. - Czy istnieje szansa, że masz jakąś nienudną książkę? - spytał cicho, jakby nie chcąc się przyznać, że naprawdę to robi.

- Bardzo duża - odparł Sasuke ostrożnie i sięgnął po laptopa stojącego na szafce nocnej. To była jego szansa. Jego jedyna okazja by przekonać Naruto do czytania. Musi to dobrze rozegrać, to może w końcu może zrozumie wyższość książek nad tym jego głupimi grami.

Blondyn uśmiechnął się i w dwóch susach wpakował pod kołdrę. Łóżko było wąskie jak na dwie osoby, ale Sasuke nie narzekał, tylko przesunął się na bok. I tak spali przytuleni do siebie (o ile Naruto nie chrapał zbyt głośno), więc miejsca było wystarczająco.

Blondyn oparł głowę na ramieniu, kiedy on przemierzał Amazona. Szybko znalazł książkę przygodową którą czytał jako nastolatek i doszedł do wniosku, że to najlepszy start, żeby chłopaka wkręcić. Kupił książkę i podał kindle'a chłopakowi.

- Powinna być na samej górze listy

Naruto kiwnął głową i zjechał nieco niżej by rozłożyć się na brzuchu Sasuke. Dwoma kliknięciami otworzył pozycję i na ekranie pojawiło się morze liter.

Czarnowłosy przez dłuższą chwilę obserwował go z ogromnym zadowoleniem, zanim zorientował się jaki jest minus sytuacji. Teraz on nie miał książki.

Na początku patrzył się po prostu na swojego chłopaka bawiąc się jego włosami, ale nie było to zajęcie na cały wieczór. Nie chciał też wstawać, żeby nie ruszyć Naruto. Miał wrażenie, że kiedy go przesunie, ten ocknie się i wróci do gadki "książka nudne".

Kątem oka zauważył tablet chłopaka porzucony pomiędzy ich łóżkami i nie wierząc, że naprawdę zainteresuje go któraś z gier, sięgnął po urządzenie.

***

Sasuke odbierał śniadanie z tabletem w jednym ręku. Przez noc skończyła się budowa kamieniołomów i tartaków, więc teraz mógł zacząć poważniejsze inwestycje takie jak port i wieża astronomiczna.

- Co na śniadanie? - Naruto wyściubił głowę z pod kołdry. Jego włosy sterczały na wszystkie możliwe strony. - Kanapki, crossoint nadziewane koronawirusem od tego pana z początku korytarza i dwie kawy z mlekiem.

- Ueeee mówiłem ci przecież już, żebyś brał mi bez mleka

Sasuke spojrzał zdziwiony na kubki które przed chwilą umieścił na stole. Był tak zaabsorbowany możliwością najazdu, że zapomniał jaką kawę zaczął pić jego chłopak od zeszłego tygodnia.

-Przepraszam - powiedział, mając nadzieję, że to wystarczy i usiadł w fotelu z kawą w jednej a tabletem w drugiej ręce.

Naruto z powrotem legł na łóżko, ale po chwili spod kołdry wychyliła się dłoń po omacku szukając czegoś na szafce nocnej. Zwinęła Kindle'a i znów zniknęła pod kołdrą.

Sasuke usłyszałby ciche kliknięcie odblokowywania ekranu, gdyby akurat nie został zaproszony do gildii szykującej się na wyprawę za ocean.

***

Sasuke obudził się koło trzeciej nad ranem i zdziwił się widząc, że jedna z lampek nocnych na panelu nad łóżkiem wciąż się paliła. Młotek owinął ją ręcznikiem, żeby dawał jak najmniej światłą. Ale to co najbardziej go zdziwiło to nie oczywista głupota, ale widok Naruto z kindlem w ręku i przekrwionymi od niemrugania oczami.

- Spalisz nas obojga powiedział zdejmując materiał z rozgrzanej żarówki i zabierając książkę.

Naruto mimowolnie sięgnął za nią ręką, ale Sasuke pocałował go odwracając uwagę.

- Chodź już spać

Odpowiedziało mu burknięcie, ale po chwili lampka zgasła i poczuł jak niewielkie ciało wtula się w niego lgnąc do ciepła.

Sasuke słuchał jak oddech Naruto staje się regularny. Może jeszcze tylko zbierze zasoby skoro i tak już nie śpi... Wtedy do rana zdążą się wyprodukować po raz drugi i będzie mógł naprawić swoje statki. To się nazywa strategia.

Jednostrzały [SasuNaru Fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz