Owocna przerwa na papierosa

733 61 29
                                    

Sasuke od dłuższego czasu obserwował opalonego blondyna z nad ekranu swojego komputera. Udając, że pracuje, ukradkiem wodził wzrokiem za jego pewnymi siebie ruchami.

Z racji że przestrzeń biurowa była całkowicie przeszklona od strony korytarza, nic nie hamowało jego widoku na paru kręcących się tam robotników. Wszyscy trzej mieli na sobie niebieskie jednoczęściowe kombinezony, więc bardzo wyróżniali się z pośród pracowników korporacji. Zresztą nie byli tutaj częstym widokiem, jeszcze przed dwoma tygodniami.

Dwa tygodnie wcześniej na siódmym piętrze pękły rury od klimatyzacji. Mała awaria zaskutkowała brakiem chłodzenia w całym budynku. To były koszmarne dwa dni. Środek lata w Tokio, gdzie jest ono niesamowicie wilgotne i gorące, to ostatni czas w którym chce się aby klimatyzacja przestała działać. Podstarzali pracownicy w mokrych koszulach przyklejonych do pleców, ogólnie panujący zapach potu i uczucie że nasze własne ubrania zaczynają się do nas lepić to była prawdziwa mieszanka wybuchowa dla zmysłów.

Na szczęście robotnicy uporali się już z tą sprawą, a teraz sprawdzają jedynie profilaktycznie pozostałe części równie starego systemu i wymieniają pojedyncze elementy, żeby zapobiec podobnym sytuacjom.

Jednak, jakkolwiek koszmarny by on nie był, Sasuke nie zapomni pierwszego dnia awarii, podczas ogólnie panującego upału, kiedy idąc do pracy zobaczył jednego z robotników w rozpiętym stroju opuszczonym do pasa. Widok umięśnionego ciała blondyna wyrył mu się w pamięci. Nie odrzucały go nawet kropelki potu spływające po wypukłych mięśniach brzucha.

Takiego widoku się nie zapomina, szczególnie, że w odpowiedzi na jego niezbyt subtelne wpatrywanie się, młody robotnik puścił mu oczko lekko wystawiając przy tym język.

Generalnie uważał się za osobę dla której atrakcyjny jest umysł, a nie ciało, ale każdy ma swoje wyjątki.

Błękitnooki blondyn był jego wyjątkiem.

Teraz jego uniform był zapięty, ale Sasuke, obserwując wiedział dobrze co się pod nim kryje. Dłoń blondyna nieświadomie powędrowała do kieszeni i wyciągnęła z nich paczkę papierosów i to był moment na który Sasuke czekał. Parę razy zauważył już u niego ten odruch kiedy akurat mijali się na korytarzu. To znaczy, że zaraz pożegna swoich kumpli i pójdzie na papierosa, całkiem sam.

- Sakura, masz papierosy? - spytał dziewczynę naprzeciwko siebie. Sam nie palił i był raczej przeciwnikiem tego nałogu, jednak parę razy wyczuł od niej ten smród więc nie zdziwił się kiedy potwierdziła.

- Palisz? - zdziwiła się kiedy wziął od niej jednego.

- Dziwi cię to? - rzucił pytaniem na pytanie i wyszedł z ich sali żeby zdążyć do palarni przed przystojnym blondynem.

Minął go na korytarzu i ledwo powstrzymał uśmieszek kiedy młody robotnik definitywnie go obczaił. Cóż, wiedział, że wygląda dobrze i dobrze było mieć potwierdzenie, że blondyn gra w tej samej lidze.

Usłyszał za sobą krótkie "idę zapalić" i kroki paręnaście metrów za sobą.

Zgodnie z planem, znalazł się palarni tuż przed nim i co więcej, nie było tam nikogo innego. Idealnie.

W niewielkim pomieszczeniu mimo wentylacji śmierdziało papierosami, co nie było zbyt przyjemne. Z racji upałów nikt nie wychodził na zewnątrz a można tylko sobie wyobrazić ile pracowników korporacyjnych wyładowuje stres w tytoniu.

Włożył papierosa do ust, bo przecież przyszedł żeby zapalić i wtedy zorientował się, że czegoś mu brakuje. Potrzebuje zapalniczki. Niby oczywistość, ale nigdy w życiu nie zapalił papierosa i zapomniał wziąć ją od Haruno.

Jednostrzały [SasuNaru Fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz