kilka tygodni później
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Uwielbiam ten czas, nie ze względu na to, że dostaje prezenty, tylko dlatego, że uwielbiam ta magię świąt, te przygotowania. Czas świąt to też czas kiedy rozpoczyna się Turniej Czterech Skoczni. Nie mogę się doczekać pierwszego konkursu, który rozpocznie się już za 2 godziny. Niestety dzisiejszy zmagania oglądać będę sama ponieważ Kamila rozchorowała się po naszym ostatnim wypadzie na łyżwy. Milenę i Mateusza też gdzieś wywiało. Miałam nadzieję, że chociaż rodzice ze mną obejrzą ale nagle słyszę głos rodzicielki:
- Karolina, wychodzimy z tatą na zakupy, wrócimy późno, trzymaj się- usłyszałam i nim cokolwiek odpowiedziałam, drzwi wejściowe się zamknęły. No to zostałam sama. Pozostało mi tylko czekać na rozpoczęcie konkursu. Włączyłam telewizor, poszłam zrobić sobie herbatkę i ułożyłam się wygodnie na sofie. Do rozpoczęcia została jeszcze godzina więc postanowiłam napisać do Kamili jak się czuję.
Ja:
Hej 😁 Jak się czujesz?
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Po chwili usłyszałam dźwięk nadchodzącego SMS, patrzę na ekran smartfona
Kama:
Hej 😁 Czuję się już lepiej. A Ty jak? Gotowa na dzisiejszy konkurs?Ja:
Jak zawsze zwarta i gotowa 😁 Tylko szkoda, że sama będę oglądać 😒Kama:
Jak to sama? A gdzie reszta?Ja:
Milenę i Mateusza gdzieś wywiało a mama z tatą pojechali na zakupy i wrócą późnoKama:
Rozumiem 😁 No to trzymaj się tam. Zaraz konkurs więc będę kończyć, napiszę po 😁Ja:
Ty też się trzymaj i zdrowiej 😁Po napisaniu SMS odłożyłam telefon, ułożyłam się lepiej na sofie i czekałam aż się zacznie.
Gdy konkurs się już rozpoczął, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Na początku jak to zwykle bywa skakali słabsi skoczkowie. Potem zaczęła się najlepsza 20, a co za tym idzie już niedługo miał skakać Wellinger. Najpierw jednak skakał Piotrek Żyła a tuż po nim Kuba Wolny. Piotrek niestety skok zepsuł ale za to Wolny skoczył naprawdę nieźle. Teraz czas na Andreasa. Nie wiem dlaczego ale kiedy usiadł na belce serce zaczęło mi coraz szybciej bić. Dostał znak od trenera i ruszył. Wybił się. Leci niczym orzeł w przestworzach. TAK! Wylądował za zieloną linią. Prowadzi! Ze szczęścia aż podskoczyłam. Do końca pierwszej serii pozostało już tylko 2 zawodników, Stefan Kraft i Kamil Stoch. Ten pierwszy skoczył krótko i nie zakwalifikował się do drugiej serii. Kamil skoczył dość dobrze ale nie tak dobrze żeby wyprzedzić Wellingera. Nie mogłam się doczekać drugiej serii. W przerwie napisałam do KamiliJa:
Czy Ty to widziałaś?
Kama:
Tak, tak widziałam
Ja:
Dobra nie przeszkadzam. Napiszę później
Kama:
Nie przeszkadzasz ale okey. To do potem
Przeczytałam ostatniego SMS i odłożyłam telefon ponieważ zaczęła się druga seria. Na początku jak zwykle skakali słabsi. Ja nie mogłam doczekać się Ostatniej 10. Skakał Kuba Wolny czyli 11 zawodnik po pierwszej serii gdy nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi wejściowych. Odwracam się a tam mama z tatą, który szybko wymknął się do pokoju rodziców z jakimś pudełkiem, próbując stać się nie zauważalnym. Jednak nie udało mu się to bo biegnąc potknął się i upadł na podłogę a razem z nim zawartość pudełka. Wypadły z niego 3 mniejsze pudełeczka. Byłam ciekawa co w nich jest ale nim postanowiłam zapytać, tata był już na górze.
- Jak Polacy?- zapytała mama- Chociaż powinnam zapytać jak Wellinger?- zaśmiała się. Wiedziała, że bardzo kibicuję Andreasowi ale takie dogadywanie czasami doprowadzało mnie do szału.
- Polacy dobrze, Kamil po pierwszej serii 2, Dawid 8 a reszta w drugiej dziesiątce. A jeśli chodzi o Wellingera prowadzi - odparłam ze złością ale na ostatnie moje słowa uśmiechnęłam się.
Została już ostatnia trójka. Stephan, Kamil i Andreas. Zacisnęłam mocno kciuki. Skacze Stephan. Dość daleko ale nie tak daleko aby objąć prowadzenie. Jest 6. Teraz Kamil. Udało mu się. Prowadzi. I został już tylko Wellinger. Serce zaczęło mi szybciej bić. Ruszył. Leci, leci. TAK! Zrobił to. Skoczył bardzo daleko. WYGRAŁ! Pisnęłam ze szczęścia, na co mama z tatą zaśmiali się pod nosem, jednak tak głośno, że mogłam to usłyszeć.
- Co w tym takiego śmiesznego?- zapytałam z lekką złością
- Nic, nic - odpowiedzieli jednocześnie, dalej się śmiejąc
- Taa jasne, bo wam uwierzę- odparłam i dodałam wstając z kanapy- Jakbyście mnie szukali jestem u siebie- wzięłam telefon i poszłam na górę.
Miałam napisać do Kamili ale stwierdziłam, że posłucham muzyki. Podłączyłam słuchawki i puściłam ulubiony utwór. Przejrzałam social media. Pogratulowałam skoczkom na fejsie i byłam padnięta więc postanowiłam, że pójdę spać. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się. Nim się obejrzałam to już zasnęłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie
No i jest kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Do następnego
YOU ARE READING
Nic nie jest niemożliwe II Andreas Wellinger
FanfictionOna- zwykła dziewczyna z Polski, uwielbia skoki narciarskie, wielka fanka Andreasa Wellingera , jej marzeniem jest pojechać na skoki i poznać skoczków On- niemiecki skoczek narciarski, pragnie poznać miłość na całe życie Spotykają się całkie...