Michael: Hej, wróciłem ze sk- oho, co znowu?
Ty w lodówce z garnkiem na głowie i pistoletem w ręku: Zobaczyłam pająka. Spierniczył pod łóżko. Nigdzie nie jest bezpiecznie. Spotkamy się w Polsce na Waszym koncercie, znaczy...
Michael: ...
Ty: No dobra, nie spotkamy się tak szybko, albo w ogóle, ale jak nie spotykam się w ogóle to polskie fanki Was zaj*bią, także noo... Pomyślcie nad tym, nara. *wychodzisz z domu, nadal z garnkiem na głowie i pistoletem w ręku*