.Rozdział 2.

104 4 2
                                    

Po dojechaniu do szkoły zsiadłam z roweru i przypiełam go do siatki. Niby to wieś ale napewno znajdzie się ktoś kto ukradnie mój rower. Pobiegłam do wejścia szkoły i od razu zobaczyłam grupke moich znajomych, muszę przyznać, że mam koleżanki, kolegów ale żadnej przyjaciółki czy przyjaciela, czemu? Sama nie wiem ale przyznam, że dobrze mi z tym.

-Cześć!- krzyknęłam i pomachałam im

-Cześć T.I jak zwykle ta sama godzina twojego przybycia- zaśmiała się Wanesa

-No, a jakby inaczej- opieram się o szafkę

-Dobra to wracając do tematu który mówiłam, słuchaj T.I bo to ciebie może też dotyczyć- spojrzałam na nią pytająco

-Coś się stało?-

-Tak jakby- mówi patrząc na mnie poprawiając swoje blond włosy

-Niech zgadnie chodzi o wybór nowej szkoły- no właśnie, wybór nowej szkoły, jestem w trzeciej gimnazjum i mamy już maj, więc niedługo będziemy wybierać nową szkołę, nową drogę swojego życia! Zaśmiałam się pod nosem

-Nie nie nie i widzę, że znowu bujasz w obłokach T.I-

-Oj tam oj tam, dobra mów o co chodzi- spojrzałam się na Marcela... Przyznam, że ładny chłopak ale trudno jest do niego dotrzeć, mi jakoś się udało przez co masę dziewczyn mi zazdrości i pyta się jak to zrobiłam, a ja zawsze odpowiadam "byłam sobą" Im najczęściej to szczęka opada ale taka prawda. Od razu mówi, że Marcel mi się nie podoba i nie chciała bym aby był moim chłopakiem, za to Wanesa bardzo by chciała z nim być.

-No dobra, a więc chodzi pewna plotka która według mnie jest bardzo bardzo ale to bardzo możliwa-

-Kasia z 3C to lesbijka!- zaśmiałam się

-Ej hahah!- i właśnie uderzyłam mnie ta Kasia

-No żartuje hahah, wybacz-

-Nic się nie stało, ale jakbym była to co?- spojrzałam swoimi kocimi oczami, przyznam, że one są prześliczne

-Hm... To nic, nadal bym cie lubiła- uśmiecham się, ja nie mam nic do ludzi innej orientacji, szanuję ich i toleruje

-Awww kochana!-

-Ty też!- zapomniałam, że Wanesa stoi obok i miała coś powiedzieć, spojrzałam na nią i niż zabijała mnie wzrokiem, głupio się uśmiecham
-No wybacz Wanesa, pogadamy później Kasia okej?-

-Jasne papa! Chcę potem tą plotke usłyszeć!- puściła mi oczko i pobiegła do swojej przyjaciółki Mileny, w sumie pasowały by do siebie

-Dobra to jak mówiłam krąży pewna plotka, która jest bardzo prawdopodobna- mówiła to poważnym tonem co mnie zdziwiło

-To serio coś aż tak poważnego, że mówisz to jakbyś miała przekażą informacje międzynarodową- ledwie powstrzymałam śmiech mówiąc to. Po chwili trzepła mnie w głowę
-Aj... Głupia jesteś-

-Ty również ale dobra! Plotka to, że stalker kręci się w okolicy!-

-Oooooooooooooo ale fajnie!-

-Co!? Fajnie?! Ty nie rozumiesz!?-

-Ale czego?- strasznie się oburzyła do mnie

-Ugh... Dobra- wzięła wdech i spojrzała na mnie
-Moja droga T.I chyba wiesz kto to stalker tak?-

-No tak-

-To powiedz, czemu się cieszysz?-

-No bo w końcu coś się dzieje!- ona załamana patrzy na mnie

-Takie będzie to ciekawie jak ktoś zniknie?!-

-Zaraz co? Czego się drzesz i stresujesz? Jak ktoś ma zniknąć?- ona z wkurzony wyrazem twarz walnełam głową o szafki

-Ughhh!!!! T.I nie raz naprawdę jesteś tępa!-

-Wiem- zaśmiałam się i usłyszałam dzwonek

-Dobra idziemy na lekcje i potem na stołówce się widzimy, do zobaczenia- powiedziała to i poszła w swoją stronę, przyznam, że wiem o co jej chodzi ale bardzo lubię się z nią drażnić. Ona myśli, że jestem głupia, nie mądra i tak dalej, ale to nie prawda, tylko udaje. Jak wcześniej mówiłam nie mam przyjaciół więc nie ma takiej osoby która zna mnie na wylot... No oprócz dziadków.

#TimeSkip#
Już siedzę na stołówce czekając na moją ukochaną Wanese, po chwili dosiada się do mnie.

-Może masz coś mi do powiedzenia? Albo wiesz o co chodziło mi wcześniej?-

-Hm... Nie mam nic do powiedzenia i nie wiem nadal o co ci chodzi- widziałam, że ona już dostaje szału, a ja dusiłam w sobie śmiech
-Dobra to mów moja droga~ żartowałam sobie i wyjełam z plecaka kanapki, ona zrobiła to samo

-T.I jeśli pojawił się stalker to myślisz, że co on będzie robił?-

-No stalkował, obserwował-

-No, a co za tym idzie dalej? To jest normalne?-

-W naszych czasach tak, przypomnę Ci kogo ty profil codziennie patrzysz--mówię biorąc kęs, spoglądam na nią, a ta się rumieni
-Uuu ktoś tu się zawstydził!-

-Cicho bądź! Błagam cię!- patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem

-Ok, mów dalej, nie mamy całego dnia- mówię jedząc dalej kanapkę

-Ah tak, no to pojawił się stalker, a zapewne nie pojawił się bez powodu, kogoś musi obserwować, a z tego co wiem on kręci się w rejonach szkoły i lasu przez który przejeżdżasz T.I- popatrzyłam na nią
-Martwię się o ciebie T.I... Wiem, że wiele razy były takie plotki i były nieprawdą ale co jak teraz one są prawdą? Martwię się, że ten stalker może uparł się na ciebie- nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem
-Ej!-

-Wybacz ale nie mogę hahahah! Ale dobra... Już już, a więc no, dziękuję, że się martwisz ale no, myślisz, że ja bym mogła być obiektem stalkera? Pomyśl logicznie Wanesa-

-No tak wiem... Ale tylko ty jeździsz przez ten las i to na dodatek rowerem...- po tych słowach przypomniało mi się, że czułam czyjąś obecność dzisiaj rano jak jechałam do szkoły... Po chwili wstałam i przytuliłam ją

-Będę uważać Wanesa, nie martw się dobrze? Będzie dobrze, a jak coś będzie nie tak to będę Ci mówić okej?- ona odwzajemniła uścisk

-Dobrze, dziękuję T.I- po chwili mnie puściła i wróciłyśmy aby zjeść swoje kanapki. Przyznam, że niezbyt się tym przejęłam, że jakiś stalker jest na dodatek w moim terytorium. Po zjedzeniu śniadań poszłyśmy na kolejne lekcje.

Po skończonych lekcjach pożegnałam się z każdym i wsiadłam na rower po czym ruszyłam do domu. Jechałam tą drogą co zwykle i jak byłam w lesie to uważnie się rozglądałam bo chciałam sprawdzić czy ta plotka jest prawdziwa. Nic nie było, jednak sekunde później zobaczyłam coś co sprawiło, że spadłam z roweru...

◄Stalker x Reader► Czego oczy nie widzą temu sercu nie żalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz