• 5. Śpij dobrze. •

433 22 5
                                    

Point of view - Julia.

Zgodziłam się na wspólną kolejkę, szczerze mówiąc to nie miałam nic do stracenia. Muszę przyznać, że ten jego radosny uśmiech mnie trochę przekonał. Mateusz przepuścił mnie w drzwiach balkonowych, abym mogła pierwsza wejść do środka. Nie mógł się powstrzymać przed mrugnięciem do mnie jednym okiem, kiedy go mijałam. Na jego gest tylko się delikatnie zaśmiałam pod nosem. Zawtórował.

Po chwili znaleźliśmy się w środku, zajęliśmy miejsce gdzieś na uboczu. Trzymałam w swojej ręce kolorowego drinka, a chłopak szklankę z lodem i whisky. Subtelnie stuknęliśmy się szklanymi naczyniami, po czym upiłam mały łyk swojego napoju. Nie planowałam pić dużo, to nie było w moim typie. Niezbyt lubiłam duże ilości alkoholu, a dodatkowo; słabo to znosiłam następnego dnia. Po wszystkim uśmiechnęłam się do niego, niezbyt szeroko, wolałam nadać swoim gestom subtelności. Mateusz go odwzajemnił.

Nawet nie wiem kiedy zdecydowałam się do niego przybliżyć, prawdopodobnie chciałam, aby mnie na pewno usłyszał, muzyka w mieszkaniu grała naprawdę bardzo głośno. Był ode mnie nieznacznie wyższy, jednak w tych szpilkach bez trudu sięgałam mu do linii żuchwy. Schylił swoja głowę, czego się nie spodziewałam, bo momentalnie nasze twarze dzieliła mała odległość. Pożegnałam go, a następnie czym prędzej zniknęłam w tłumie osób na parkiecie. Musiałam sprawdzić co z Olą.

Po drodze wpadłam na Janka, jak się okazało pojawił się całkiem niedawno, z małym spóźnieniem. Od niego dowiedziałam się, że podobno Filip z Olą zniknęli w jednym z wolnych pokoi, obydwoje nie marnowali czasu. Janek zaproponował wspólną kolejkę jego autorskich shotów, zgodziłam się.

─ To będą najlepsze shoty w twoim całym życiu. ─ zawołał radośnie, a następnie zaczął energicznie potrząsać shakerem.

Znajdowaliśmy się w kuchni, w której na dobrą sprawę nie kręciło się wiele osób. Dlatego mogliśmy w spokoju porozmawiać i spędzić miło czas. Siedząc na barowym, wysokim czarnym krześle uważnie wlepiałam swój wzrok w posturę bruneta. Wyglądał naprawdę dobrze w szarej koszulce jednej z jego ulubionych sportowych marek i jeansach. Bez przerwy posyłał mi ten czarujących uśmiech, który z radością odwzajemniałam.

─ Już się nie mogę doczekać. ─ przysunął w moją stronę kieliszek, do którego wlał część zawartości naczynia. Obydwoje ujęliśmy kieliszki w dłonie i jednym ruchem opróżniliśmy całą zawartość.

─ To jest zajebiste. ─ pochwaliłam, spoglądając na niego z uznaniem. On jedynie zaśmiał się perliście.

─ Ślicznie wyglądasz, Julcia. ─ powiedział patrząc mi w oczy, a chwile później zaczesał kosmyk moich ciemnych włosów za ucho. Ułożył swoją dłoń na moim policzku, a kciukiem zatoczył małe kółko.

─ Janek... ─ mruknęłam cicho, zagryzłam dolną wargę patrząc mu w oczy.

─ Hej, spokojnie. Chodź, lubisz tą piosenkę, zatańczymy. ─ ton jego głosu był bardzo spokojny i przyjemny. Przytaknęłam, tym samym dając mu do zrozumienia, że się zgadzam. Chwile później byliśmy już na środku parkietu.

─ Naprawdę ślicznie wyglądasz. ─ szepnął mi do ucha, kiedy przeciskaliśmy się między resztą towarzystwa. Odwzajemniłam jego komplement.

Znaleźliśmy wolne miejsce, a ja się kompletnie wyluzowałam. Od razu puściłam w niepamięć sytuację z kuchni, może to ja zareagowałam zbyt pochopnie? W końcu Janek doskonale wie jak przebiegł mój poprzedni związek. Co jakiś czas wymienialiśmy się szerokimi uśmiechami, bądź mrugnięciami okiem. W końcu piosenka dobiegła końca, a brunet poinformował mnie, że idzie zapalić z kumplami na balkon. Nie chciałam iść z nimi, dlatego zajęłam miejsce na kanapie i ponownie zaczęłam pić kolejnego drinka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 18, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

• Incepcja │ŻabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz