Wtorek, 7:37
Wsiadam juz do samolotu, bedzie czekała mnie troche długa droga, ale moj zestaw, czyli muzyk, słuchawki, poduszka powinien wystarczyć. Ale znając moje szczęście bede siedziała obok palącej staruszki i małego płaczącego dziecka. O dziwo, siedzę obok dwoch dziewczyn, dziwne. Na lotnisku czekała na mnie ciocia z masa prezentów. WOW! Dostałam wiecej, niz wszystkie prezenty spod choinki razem wzięte. Bardzo lubie ciocie i wujka, oraz moja bardzo fajna kuzynkę, Mishe. Ma 15 lat i naprawdę świetnie sie dogadujemy, jednak ona i moja siostra bardzo sie nie lubią. Zawsze jak wspominam siostrze o Mishy to mowi „o boze znowu ta sucz ..." jednak ja kocham je obie. Cieszę sie ze znowu ja zobacze, bo w stanach nie bylam troche czasu, przez babcie, ktora jest strasznie chora, ale na szczęście sie polepszyło i mogłam pojechać. Długi transport z lotniska przez całe Toronto. Myśle ze cala płyta Justina Biebera i Eda Sheerana powinna wystarczyć. Gdy dojeżdżamy juz do domu rzucam sie w ramiona Mishy. „Tak bardzo za toba tęskniłam Liv" mowi i cieszy sie ze jestem. Mam u nich nawet łóżko, bo przylatuje co miesiąc. Maja wspaniały ogród, na ktorym mogłyby sie kręcić ekstra imprezki, ale także piekne uroczystości. Maja obok domu galerie, w ktorej nawet raz nocowaliśmy haha. Od razu po przyjeździe ruszamy do amerykańskiego sklepu, w ktorym sa najlepsze słodycze jakie znam!!
17:39
Siedzimy w pokoju Mishy i opowiadamy co sie działo w tym czasie, gdy sie nie widziałyśmy.
- jeju poznałam takiego pięknego chlopaka, ma na imię payton - mowi Misha
- hmm, czyli duzo sie zmieniło, jeszcze nie dawno „FUU CHŁOPAKI SA BLEEE" a teraz romansidlo hah - mowie ze śmiechem
- ale nie mam u niego szans, nie leci na takie jak ja- mowi zmartwiona
- moze na mnie poleci hahah - mowie troche zażenowana
- jakbyś mi to zrobila zabiłabym cie hahah - odpowiada żartując Misha
- hahaha ... hah - odpowiadam
- no dobra a co u ciebie - pyta
- hmm no dobrze, wsm nic ciekawego, tato w Madrycie, matka cały czas w pracy, nic sie nie zmieniło- mowie
- a jak z babcia? Polepszyło sie?? - pyta szybko
- juz dobrze, dalej bierze leki, ale wyleczyła raka - odpowiadam
- uff to dobrze, tato bardzo sie martwił - mowi z ulga
- no dobra, musze isc spac, jutro ide do lekarza rano, umów sie z Melania (koleżanka ze stanów)
- okej, napisze do niej - mowie
- to dobranoc kochana
- papala