.. 4 ..

2.3K 184 109
                                    

Położyłem się do łóżka, chciałem zasnąć, ale nie potrafiłem ponieważ jakiś debil zaczął jęczeć z bólu.

- Możesz się wreszcie zamknąć?!

- NIE ZAMKNĘ SIĘ, JEBANY PSYCHOL!!!

Podszedłem do niego i z całej siły uderzyłem mu z liścia, zostawiając duży czerwony ślad. Złapałem go za brodę i podniosłem ją do góry mówiąc - Spróbuj jeszcze raz się tak do mnie odezwać, a obiecuje ci że nie skończysz dobrze - cisnąłem jego głową w ścianę. Walnął dość mocno.

- Ałłłł - jęknął - Czyli ja teraz tutaj jestem bezpieczny?!

- Można tak powiedzieć, ciesz się!!!

- A z czego to ja miałbym się kurwa cieszyć - warknął

- Ciesz się że nie skończysz w grobie, ciesz się że możesz jeszcze oddychać!! Gdybyś trafił do Togi - parsknąłem śmiechem - u Togi byś był rodzynkiem.

- ??? - popatrzył na mnie pytający wzrokiem.

- Ehh, muszę ci to tłumaczyć - westchnąłem - krótko mówiąc, Toga ma obsesję na punkcie krwi, chyba więcej nie muszę ci tłumaczyć?!

- Nie.

(Time skip)

Pov.Bakugou

Obudziłem się. Nie wiedziałem którą godzina, od kiedy tu siedzę i jaki dziś dzień. Przez to całe porwanie straciłem poczucie czasu. Wszystko mnie bolało, jednak moją uwagę przykuło coś innego niż obolałe ciało. Zobaczyłem Deku. Miał przywiązany tylko ręcznik wokół bioder. Na pewno brał prysznic.
Nie ważne. Zobaczyłem jego tors. Muszę powiedzieć że przystojniak z niego...Fak!!! O czym ja myślę? Dobra trzeba by było mu uświadomić że się już obudziłem. Lekko się wierciłem, przez co kajdany, którymi byłem skuty zadzwoniły.

- O już nie śpisz?! - głupio spytał. Przecież widział że nie śpię.

- No jak widać nie - warknąłem

- Spokojnie, ubiorę się tylko w ubrania i już za chwilkę do Ciebie przyjdę - podszedł tym samym do szafy i wziął ubrania, po czym poszedł do łazienki.

Jezu...w Co ja się wkopałem?! Muszę teraz użerać się z tym nerdem. Kurwa...czy musiałem być w podstawówce, gimnazjum i części liceum wredny?!

- No, już jestem - powiedział zaspanym tonem - chciałbyś coś do jedzenia?!

- Nie...albo...może. Dobra jednak chce. - zdecydowałem się uff. Ej co jeśli on da mi do jedzenia coś trującego.

- Dobrze. To ja pójdę coś zrobić na śniadanie. Pijesz kawę czy herbatę??

- Kawę - warknąłem.

Pobiegł.

Chwilkę później wrócił z tacą na której był stos kanapek oraz filiżanka kawy. Skoro mam skute ręce, to niezbyt mogę jeść własnymi siłami. Co on mnie zamierza karmić czy co?! W tym czasie Deku położył tace na ziemi obok mnie, wziął w chusteczkę kanapkę, usiadł mi na kolanach i zaczął mnie karmić. Powiem szczerze...niezręcznie mi było.
Dobre były te kanapki. Były z serem szynką i pomidorem, doprawione ostrą papryką. Skończyłem jeść kanapki. Wziął filiżankę do ręki i podsunął mi ja do ust. Upiłem spory łyk, i przy okazji się oparzyłem.

- Kurna - ryknąłem. Deku wziął drugą chusteczkę do ręki i powoli wytarł mi usta i brodę. Jego dotyk był taki miękki, przyjemny. Przybliżył się do mnie i pocałował mnie. Szybko oddałem pocałunek, namiętnie go pogłębiając. Odsunął się ode mnie.
Zrobiłem następny ruch. Podniosłem kolano na którym Deku siedział, przez co upadł na mnie opierając ręce o moją klatę. Przybliżyłem twarz i pocałowałem go. Z każdą chwilą pocałunek stawał się bardziej erotyczny. Kiedy Deku cicho jęknął, zdążyłem mu wepchnąć język do jego warg. Znowu jęknął.
Całowaliśmy się jeszcze jakoś 10 sekund. Odsunęliśmy się od siebie nadal dysząc, jakbyśmy przebiegli maraton.

- Kacchan - dyszał, był zmieszany, nie rozumiał co się stało - ...Kacchan...

- Ciii, nic nie mów - przerwałem mu. Właśnie teraz sobie uświadomiłem że, że przez te lata kiedy Deku odszedł z U.A, po prostu mi go brakowało. Jego uśmiechu, oczu, głosu, po prostu jego całego.

Remember Those Wounds II BakuDeku {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz