❇ ~Rozdział 4~ ❇

773 65 195
                                    


Chłopcy i trener Kudou już od 5 minut siedzieli w niezręcznej ciszy.
Słychać było tylko szum wody w kuchni, i cicho nucone w niej, przez Kageyamę, piosenki Beyonce.

-I can see feel your halo, halooo, HEJLOOOOŁ! - do jadalni wpadł Kageyama, z tacą pełną ciastek, robiąc piruet na ziemi

-Jeszcze raz! - krzyknął Fudou bijąc brawo

Pozostali spojrzeli na niego jak na idiotę, a Kidou schował głowę w ramię Affo

-Weź mnie zabij Teru, bólu oszczędź

Blondynowi tylko pot opadł z czoła, i zaśmiał się lekko

-Spokojnie Yuuto, może zaraz sobie pójdzie...

W tym samym momencie czarnowłosy, ciągle w swoim różowym fartuszku w kwiatki i rękawiczkach podbiegł do chłopaka

-Kidou! Mój ulubieńcu, paczaj zrobiłem twój portret w ciastku - położył przed brązowowłosym ciastko o jakimś dziwnym kształcie
Kidou spojrzał na nie zażenowany, a reszta zaśmiała się cicho.

-To wygląda jak jakieś gówno... - mruknął cicho

-Czyli udało mu się, normalnie jak twoja twarz! - powiedział Fubuki zabierając mu ciastko i wkładając je do buzi - O, nawet zjadliwe

Yuuto nerwowo zadrgała powieka, gdy patrzył na srebrnowłosego

-Fubuki zniknij mi z oczu...

Ten spojrzał na niego ze zdziwieniem

-Niby jak? Masz 4 ocz...AAA!!!-wrzasnął gdy chłopak rzucił się na niego

-Shirou! - krzyknął Gouenji

-Kidou! - w tym samym czasie wrzasnął Affo

Kageyama zacmokał tylko karcąco.

-Zachowujcie się spokojniej pączuszki, jeszcze zrobicie sobie krzywdę

Kidou wstał z srebrnowłosego i znów rzucił się na krzesło

-Moja psychika cierpi...

-NASZA TEŻ - reszta odpowiedział mu chórem

-To... Może przejdźmy do konkretów...-mruknął trener poprawiając się na krześle

Fubuki wziął ciastko i mruknął chrupiąc:

-Najwyższa pora... To kim jest ten jełop? Mr.X, co on się bawi w szukanie skarbu? - rozmyślał na głos, a reszta patrzyła się na niego z robawieniem

-Informacja ta wpłynęła do mnie niedawno, policji udało się ustalić, że X to tak naprawdę...

-NO MÓW ŻESZ! - krzyknął Shirou

- Hibiki Seigou - powiedział poważnie

Na chwilę zapadła cisza, a ich mózgi próbowały przetrawić tę informację

- EEEEEEE!?!?!!! - wrzasnęli w końcu

-Jak to możliwe!? - krzyknął Kazemaru, uderzając ręką w stół

Mężczyzna tylko wzruszył ramionami.

-Cele Korei były przypadkowe, po prostu padło na niego i pozostałą dwójkę

-Udało nam się ustalić coś jeszcze super hiper ważnego! - krzyknął Kageyama siadając na krześle, obok Endou, który odsunął się szybko

- Co? - mruknął Nagumo - Są przeceny na ciastka w markecie?

Czarnowłosy śmiesznie się zapowietrzył, i zaczął jeszcze raz

-Nie! Poza tym w marketach są okropne ciastka - dodał - Takie chemiczne z zepsutych...

Fubuki zmroził go wzrokiem, przez co zmienił temat

- A no tak... Podobno gdy Hibiki i Duo udałoby się już zasiać chaos, Korea napadnie na osłabioną Japonię.

- A... Co z Trenerem i Tą dwójką? - zapytał niepewnie Gouenji

- Zabiją ich - wzruszył ramionami, podnosząc tacę - Ciasteczko?

                                §×§

Suzuno już od kilku minut szukał Nagumo, po całym domu. Jednak tego jak nie było tak nie ma

-No gdzie on polazł... - wymruczał wchodząc do schowka

Na przejściu potknął się jednak o Fudou leżącego na ziemi.
Podniósł się szybko i wkurzony zerknął na chłopaka

-Co ty znowu robisz idioto!?

Akio tylko wzruszył ramionami

-Nie ładnie tak obrażać innych, poza tym bawię się z Sakumą w chowanego

-I myślisz, że nie znajdzie cię leżącego na środku pustego pokoju? - uniósł brew

-Szuka mnie od godziny, więc chyba nie, już prawie zasnąłem - mruknął z uśmiechem

Fuusuke przypomniał sobie jak wchodząc na zaplecze cukierni widział cyjanowłosego, grającego z resztą w pokera

- Wszyscy jesteście chorzy... - wyszeptał tylko wychodząc z pomieszczenia

Koniec końców została mu tylko chłodnia.
Z trudem otworzył drzwi, już tutaj poczuł przyjemny chłód bijący ze środka

-Mógłbym tu mieszkać... - mruknął wchodząc do środka

Przechodził przez alejki z ciastami, szukając choćby śladu złotookiego
W końcu gdy tracił już nadzieję, zauważył czerwonego tulipana wystającego zza pudełek na torty.
Skradł się tam po cichu, a mimowolnie uśmiech wkradł mu się na twarz.
Czerwonowłosy w otoczeniu resztek ciastek i papierków po muffinach, spał spokojnie z lekko uchylonymi ustami.
Powieki zakrywały mu jego złote, pełne energii oczy
Srebrnowłosy kucnął przy nim, zakładając mu kosmyk włosów za ucho.

-Porąbane to wszystko nie Haru? - wyszeptał - Midorikawa gdzieś zaginął, na zewnątrz grozi nam zaraza... - westchnął, gładząc mu policzek ręką
W końcu usiadł koło niego, kładąc mu głowę na swoich kolanach

- Mimo, że nigdy ci tego nie powiem to... Cieszę się, że cię mam Haru...

Złotooki uniósł kącik ust, szczęśliwy jak nigdy wcześniej

         ,, Warto było obudzić się
                   w takiej chwili...''

                           §×§

Ubrana na czarno, postać, z wyróżniającymi się białymi wąsami stała przy oknie stukając palcami o parapet.
Drzwi za nim uchyliły się cicho ukazując korytarz pełen szafek.
Miejsce w jakim się znajdowali było niczym innym jak Akademią Królewską.
Zakapturzona, o wiele niższa postać podeszła do mężczyzny

-Hibiki, X sama - powiedział, a echo jego słów poniosło się po korytarzu - Gotowy na rozkazy

-Och Light - powiedział Seigou - Idzie wam wprost wyśmienicie, nie domyślają się absolutnie niczego... Jak tam Blood?

-W formie Panie, nie wychyla się, nie zwraca podejrzeń

-Wspaniale... - wymruczał - A teraz idź, i zrób jeszcze coś dla mnie...

-Zamieniam się w Słuch...

************
The End
Jak tam rozdział?
Ujdzie? 😁
Do zobaczenia w jutrzejszym
~Reicia

Enemies | IE  🚫 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz