Theo otworzył drzwi kluczem, który znalazł pod trzecią doniczką na parapecie. Było to dla niego dziwne wchodzić do domu Dunbarów po roku nieobecności. Skierował sie w ciszy w kierunku schodów, a gdy był już na piętrze powoli otworzył drzwi do pokoju Liama, jednak był on pusty.
Liam Dunabr
Na dole, gabinet.Raeken zmarszczył brwi odczytując wiadomość i zawrocił, zszedł niespokojnie i uchylił drzwi do odpowiedniego pomieszczenia. Jego serce zamarło na moment, a później gwałtownie przyspieszyło.
W starym gabinecie były trzy wielkie szafry wypełnione książkami, dębowe biurko z lampką oraz wielka ramka ze zdjęciem państwa Dunbar i małego Liama.
Teraz było łóżko, kilka stojaków na kroplówki i inne urządzenia, które nawet nie wiedział do czego służyły.
Zasłony były zasunięte zostawiając pokój w prawie całkowitej ciemności.
-Będziesz t-tak stał w ciszy?- pierwszy odezwał sie ulokowany na łóżku chłopak.- Theo...- szeptał okrywając sie szczelniej grubą koldrą.
-Czemu do cholery masz tutaj łóżko?- Raeken podszedł wolno opierając sie o ścianę.
-Mów szeptem proszę...- młodszy chłopak zamyka oczy i oddycha ciężko przez nos.- Głowa mi pęka.
-O co w tym wszystkim chodzi Liam?- Theo czuje, że jego serce zaraz eksploduje przez tak szybkie tempo.
-Jestem chory, nie widać?- Raeken mruga szybko odganiając łzy.
-Chory?- pyta jedynie głupio i przełyka ciężko śline.
-Guz mózgu.- Theo widzi jedynie zamknięte oczy chłopaka i część włosów, reszta była zakryta czapką.
-Co? Od kiedy...- starszy chłopak zaciska dłonie w pięści.
-Wiem od prawie dwóch lat Theo.- Liam zerka na niego spod pół przymkniętych powiek.
-Ty...ty...ty wiesz od dwóch lat?! Przecież wtedy byliśmy razem! Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?!- Dunbar marszczy brwi i zaciska zęby co jest znakiem dla Raekena że jest zbyt głośno.- Przepraszam.
-Wolałem wyjechać i nic nie mówić, niż rozwalać wam wszystkim życia.- młodszy masuje zimnymi palcami prawą skroń.
-Rozwaliłeś je wyjeżdżając bez żadnej wiadomości i nie odzywając sie przez cały rok.- Raeken syczy.
-Domyśliłem się Theo, ale to było łatwiejsze. Po co mielibyście wiedzieć, że jadę na leczenie, które gówno da?- Dunbar prycha.- Umieram okej? Nic już dla mnie nie da sie zrobić. Więc błagam, nie bądź dla mnie taki jaki jesteś teraz, nie chce odchodzić wiedząc, że najważniejsza osoba w moim życiu mnie nienawidzi.
-Umierasz? Liam błagam nie mów tak..- głos Theo zaczyna drżeć.
-Ale taka jest prawda. Nie umrę już w tym momencie, mam po prostu gorszy dzień.- Dunbar wypuszcza z ust cichy jęk.
-Wiesz co ci powiem? Złamałeś mi serce zostawiając mnie z dnia na dzień, ale teraz moje serce jest rozstrzaskane na proch.- Theo nie może dłużej przebywać w tym miejscu, wychodzi nie wsłuchując sie już w szept Liama, nie chciał go słuchać.
CZYTASZ
you're my home INSTAGRAM
Fanfictionkiedy Liam wraca, a Theo ma już poukładane życie Nie ma nadnaturalnego świata Liam 20lat, reszta 22