18

1.4K 77 25
                                    

Theo otworzył drzwi kluczem, który znalazł pod trzecią doniczką na parapecie. Było to dla niego dziwne wchodzić do domu Dunbarów po roku nieobecności. Skierował sie w ciszy w kierunku schodów, a gdy był już na piętrze powoli otworzył drzwi do pokoju Liama, jednak był on pusty.

Liam Dunabr
Na dole, gabinet.

Raeken zmarszczył brwi odczytując wiadomość i zawrocił, zszedł niespokojnie i uchylił drzwi do odpowiedniego pomieszczenia. Jego serce zamarło na moment, a później gwałtownie przyspieszyło.

W starym gabinecie były trzy wielkie szafry wypełnione książkami, dębowe biurko z lampką oraz wielka ramka ze zdjęciem państwa Dunbar i małego Liama.

Teraz było łóżko, kilka stojaków na kroplówki i inne urządzenia, które nawet nie wiedział do czego służyły.

Zasłony były zasunięte zostawiając pokój w prawie całkowitej ciemności.

-Będziesz t-tak stał w ciszy?- pierwszy odezwał sie ulokowany na łóżku chłopak.- Theo...- szeptał okrywając sie szczelniej grubą koldrą.

-Czemu do cholery masz tutaj łóżko?- Raeken podszedł wolno opierając sie o ścianę.

-Mów szeptem proszę...- młodszy chłopak zamyka oczy i oddycha ciężko przez nos.- Głowa mi pęka.

-O co w tym wszystkim chodzi Liam?- Theo czuje, że jego serce zaraz eksploduje przez tak szybkie tempo.

-Jestem chory, nie widać?- Raeken mruga szybko odganiając łzy.

-Chory?- pyta jedynie głupio i przełyka ciężko śline.

-Guz mózgu.- Theo widzi jedynie zamknięte oczy chłopaka i część włosów, reszta była zakryta czapką.

-Co? Od kiedy...- starszy chłopak zaciska dłonie w pięści.

-Wiem od prawie dwóch lat Theo.- Liam zerka na niego spod pół przymkniętych powiek.

-Ty...ty...ty wiesz od dwóch lat?! Przecież wtedy byliśmy razem! Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?!- Dunbar marszczy brwi i zaciska zęby co jest znakiem dla Raekena że jest zbyt głośno.- Przepraszam.

-Wolałem wyjechać i nic nie mówić, niż rozwalać wam wszystkim życia.- młodszy masuje zimnymi palcami prawą skroń.

-Rozwaliłeś je wyjeżdżając bez żadnej wiadomości i nie odzywając sie przez cały rok.- Raeken syczy.

-Domyśliłem się Theo, ale to było łatwiejsze. Po co mielibyście wiedzieć, że jadę na leczenie, które gówno da?- Dunbar prycha.- Umieram okej? Nic już dla mnie nie da sie zrobić. Więc błagam, nie bądź dla mnie taki jaki jesteś teraz, nie chce odchodzić wiedząc, że najważniejsza osoba w moim życiu mnie nienawidzi.

-Umierasz? Liam błagam nie mów tak..- głos Theo zaczyna drżeć.

-Ale taka jest prawda. Nie umrę już w tym momencie, mam po prostu gorszy dzień.- Dunbar wypuszcza z ust cichy jęk.

-Wiesz co ci powiem? Złamałeś mi serce zostawiając mnie z dnia na dzień, ale teraz moje serce jest rozstrzaskane na proch.- Theo nie może dłużej przebywać w tym miejscu, wychodzi nie wsłuchując sie już w szept Liama, nie chciał go słuchać.

you're my home INSTAGRAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz