28

1.3K 84 32
                                        

  bigtheo: moje ukochane miejsce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  bigtheo: moje ukochane miejsce

  ❤ scotty, mason_, lydiax and 29 861 note

   Komentarze: 21

   sstylinski: gdzie to wgl jest?

   lydiax: chciałabym tam kiedyś pojechać

   mason_: ładnie tam

   liam_dunbar: bardzo mi się podoba


Theo kopnął drzwi od samochodu, po czym wyciągnął koszyk i dwa koce z bagażnika. Obserwował Liama wolno wychodzącego z samochodu, Raeken miał świadomość, że chłopak jest bardzo osłabiony i nadal go boli, chociaż w mniejszych stopniu. Początkowo chciał zabrać go do wesołego miasteczka, bo kilka lat temu tam mieli swoją pierwszą randkę. Jednak zrezygnował, bo za dużo sie tam działo i było zbyt głośno, a nie chciał, żeby głowa Liama jeszcze bardziej przez to bolała. Dlatego wybrał jego ulubione miejsce, tutaj nikt nie przychodził, więc było spokojnie i cicho.- Weźmiesz koce?

Dunbar spojrzał na niego i pokiwał głową biorąc je. Poszli powoli na pomost, Raeken obserwował chwilę swojego przyjaciela, który stał w miejscu chłonąc widok i biorąc głębokie wdechy świeżego powietrza.

-Daj skarbie.- Theo wyciągnął ręce po koce, ale gdy nie usłyszał odpowiedzi podszedł bliżej i zobaczył, że Dunbar płacze.- Hej, shhhh, co sie dzieje? Czy to przez ból? Masz w plecaku leki?

Liam rzucił koce na drewniany pomost i przytulił sie do ciała wyższego chłopaka.- Nie chcę umierać Theo, chcę zostać...

Raeken nic nie powiedział, wiedział, że gdyby tylko otworzył usta, wyszedł by z nich szloch. Przytulił do siebie płaczącego chłopaka i delikatnie nim kołysał. Po kilku minutach zostały już tylko zaczerwienione oczy u obydwu, ale żaden tego nie skomentował.

Rozłożyli jeden koc na podłożu, Theo usiadł jako pierwszy i usadowił sie tak, żeby Liam mógł usiąść między jego nogami. Gdy Dunbar już to zrobił, Theo wziął drugi koc i go nim okrył, chciał żeby było mu ciepło, ostatnio coraz częściej marzł. Wyciągnął z koszyka babeczki z ich ulubionej kawiarni i podał jedną chłopakowi.

-Dziękuję...- Liam oparł sie wygodnie o jego klatkę piersiową, głowę układając mu do tyłu na ramie. Trzymał w obu dłoniach deser, ale przymknął na chwilę oczy.- Mógłbym tu tak zostać...

Theo przycisnął wargi do jego skroni i przytulił go bardziej do siebie.- Czy jest ci ciepło?

-Tak, dziękuję...- Liam był ubrany naprawdę grubo, a koc i ciało Theo dawały mu dodatkowe ogrzewanie.

-Nie boli cie bardziej, p-prawda?- Raeken był na siebie zły, że nie mógł opanować drżenia swojego głosu.

-Nie T, nie boli. Twoje miejsce jest magiczne, jest tu taki spokój...- Dunbar wziął pierwszy gryz babeczki.

-Wiem, dlatego tu przychodzę, da sie tu dobrze myśleć...- Raeken naciągnął bardziej czapke na głowę chłopaka, był październik, więc powietrze również było już o wiele chłodniejsze.

-Podoba mi się...- nic więcej już żaden z nich nie powiedział, siedzieli w ciszy słuchając cichego szumu wody i obserwowali zachód słońca.

Serce Theo było od nowa posklejane, chociaż miał tą świadomość, że niedługo będzie ono rozstrzaskane na nowo.

you're my home INSTAGRAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz