Rano Izuku, ledwo wstając z łóżka powlókł się do łazienki i stanął przed lustrem.
-„Jaki ja jestem niewyspany..."- nagle chłopak oprzytomniał pod wpływem przybywających do jego mózgu wiadomości -„Eee?! Z-zaraz... czy ja naprawdę pocałowałem (T.i)?!"-
Zszokowany stał bez ruchu wpatrując się w swoje odbicie.
-„Ale to nie znaczy, że z nią jestem... M-muszę się jej spytać! Uda ci się, Midoriya!"-
Ubrał się i udał w kierunku twojego domu.Była 7:20, szykowałaś się do wyjścia z domu, pożarłaś szybko kanapkę i czekałaś na dzwonek do drzwi. Po dziesięciu minutach Izuku pojawił się i mogliście razem wyruszyć do liceum. Na powitanie przytulił cię z całych sił, że o mało co cię nie połamał.
-Midoriya-kun, to boli...- powiedziałaś to wręcz się dusząc.
-A-aaaa eeee przepraszam!!- zawstydzony odwrócił wzrok.
Złapał cię nieśmiałym gestem za rękę i wydawało ci się przez całą drogę, że chce ci coś powiedzieć.
-Izuku, wyglądasz jakbyś chciał mi coś powiedzieć?-
-Coo?! Nieee, czemu tak myślisz?-
-Bo wydajesz się trochę nieobecny eheh...-
-Porozmawiamy o tym później, dobrze?- uśmiechnął się od ucha do ucha.Gdy byliście już w klasie zaraz miała rozpocząć się lekcja, a ty nigdzie nie widziałaś swojego najlepszego przyjaciela z którym musiałaś pilnie pogadać. Postanowiłaś do niego napisać.
Po pięciu minutach rozpoczęła się lekcja, a Eijirou przyszedł trochę spóźniony. Na przerwie zaciągnęłaś go na mało zaludniony korytarz, aby spokojnie porozmawiać.
-Co się stało, że aż do mnie napisałaś? Coś związanego z Izuku???- zrobił smirk face'a.
-Takkk, nie uwierzysz co się stało! On mnie pocałował...!-
W tym momencie dołączył do was Denki.
-Heej, coś się wydarzyło?-
-(T.i) całowała się z Midoriyą, kumasz?!- Kaminari wyszczerzył się i zaczęli robić razem jakieś dziwne tańce, przypominające raczej jakieś egzorcyzmy.
-Chłopaki uspokójcie się! A, właśnie Denki nasza ładowarko, naładuj mi telefon-
-Cooo, znowuu?? Ładuj go w nocy a nie!-
-Zawsze zapominam! Ładuj!-
Zza rogu wyszedł Bakugou. Od razu skapnęłaś się, że podsłuchiwał waszą rozmowę.
-Hahaha, tego nerda było na to stać? No proszę proszę...-
-B-Bakugou?!- podskoczył z zaskoczenia czerwonowłosy.
-Czemu podsłuchujesz czyjeś rozmowy? Nie ładnie tak...- udałaś, że robisz niewinną minkę.
-Fuuj, nie mogę patrzeć na twoją twarz, spierniczam stąd!- pobiegł udając że wymiotuje.
-Przynajmniej twarz, a nie ryj czy coś...- stwierdził Kaminari.
-Oj oj Kiri, kogo ty lubisz...-Twoja klasa miała zaraz ostatnią lekcje, a ty siedziałaś na pustym korytarzu. Było niewyobrażalnie cicho, jedynie 1A została w całym budynku. Nagle usłyszałaś czyjeś kroki i nim się obejrzałaś, Midoriya ciągnął już cię gdzieś za rękę.
Wyglądał na sfrustrowanego i stanowczego. Rozejrzał się po korytarzu czy na pewno nie ma nikogo i wciągnął cię do męskiej toalety. Byłaś zaskoczona jego nagłymi zmianami osobowości.
-Izuku—
-Tyle razy przerywano mi, kiedy chciałem wyrazić to co czuję, bądź chciałem cię pocałować... (T.i), chciałbym z tobą być... Proszę- powiedział to, dysząc z podniecenia.
-J-ja też chcę z tobą być, Midoriya-kun...-
-Nawet nie wiesz jaka to ulga i jaki jestem szczęśliwy...!-
Zaczął wpijać się w twoje usta i nie mógł się od nich odkleić, uniósł cię i oparł o ścianę, a ty czułaś jakbyś miała zaraz odlecieć. Po jakimś czasie przestał, ponieważ zadzwonił dzwonek.
-Wybacz mi, przesadziłem... Chodźmy-
Ty oszołomiona złapałaś jego rękę i pokierowaliście się do sali.Gdy weszliście do pomieszczenia przykuliście uwagę Uraraki, która na widok waszych splecionych dłoni zrobiła niewidoczny dla innych wyraz niezadowolenia. Była zazdrosna o Izuku, lecz nikt o tym nie wiedział. Twoi przyjaciele podeszli do was pogratulować nowego związku i po chwili zjawił się pan Aizawa. Powiedział, że w przyszłym tygodniu odbędzie się test w USJ. Wszyscy byli bardzo podekscytowani. Lekcja minęła błyskawicznie i pora było wracać do domów.
-Do zobaczenia jutro Kiri, Denki!- przytuliłaś ich na pożegnanie, zaś sama wraz ze swoim nowym chłopakiem poszliście inną drogą, ponieważ chciał odwiedzić pewne miejsce.
-Gdzie idziemyyy?-
-Byliśmy już tam raz, zobaczysz-Okazało się, że odwiedziliście ten sam dach, na którym pewnego wieczoru rozmawialiście. Powiedziałaś mu wtedy o swojej mamie, a on o swojej mocy. Ten nostalgiczny zachód słońca nadawał idealny nastrój waszym rozmowom, tulasom i pocałunkom. Byliście naprawdę szczęśliwi. Po niedługiej ciszy Izuku przerwał milczenie.
-W-wiesz, tak sobie myślałem... Może chciałabyś przyjść do mnie... na noc...? W niedalekiej przyszłości?-
-Pewnie, że bym chciała. Byłoby cudownie!-
-No to jesteśmy umówieni- uśmiechnął się promiennie, ale jego serce zaczęło walić jak szalone, a umysł totalnie przestał działać.
-„U-udało mi się... Ale co ja zrobię, kiedy to się wydarzy?! Waaa, nie umiem w takie rz-rzeczy, totalnie nie umiem!!!"-
Jego odważna część osobowości pojawiała się sporadycznie i nie robiła tego wtedy, kiedy chciał, dlatego ciężko było mu czasem kontrolować to co mówi i robi.
Siedzieliście razem na dachu wysokiego budynku w ten ruchliwy i gwarny wieczór, przytuleni do siebie pod gwiaździstym niebem.
-Kocham Cię...- powiedzieliście równocześnie, patrząc sobie głęboko w oczy.
_______________________________
Przepraszam, nie umiem w takie rzeczy ale łapcie rozdział ♡'・ᴗ・'♡