Zapowiadało się dobrze

14 0 0
                                    

Pamiętam wyjazd na Mazury. Były to kolonie letnie. Mieliśmy zakwaterowanie w Giżycku. Nie lubię wody, boję się jej. Ale na wyjazd pojechaliśmy całą paczką, ciężko było mi odmówić. Ku mojemu zaskoczeniu nie było tak źle. Pierwszego dnia popłynęliśmy statkiem na Wyspę Miłości. Też się zdziwiłam, że zabierają grupkę nastolatków na coś takiego. Było dziwnie. Wiedziałam, że w normalnych okolicznościach z Mattem... Musiałam skupić się na wyjeździe, nie mogłam myśleć o nim.

Amy i Ellie komentowały wygląd młodego pana przewodnika. Przypominał mi strusia, bo uważam, że są przesłodkie. Miał kruczoczarne włosy, małe ciemne oczy i urokliwy uśmiech. Na jego bladej cerze łatwo można było dostrzec nutkę zakłopotania i stresu. Ogółem pan przewodnik był niczego sobie, ale nie miałam ochoty się na nim skupiać. Byłam zbyt dumna. W gruncie rzeczy zachowywałam się często jak paw byłam dumna i wyniosła. Lubiłam być w centrum uwagi i bardzo głośno to manifestowałam.

Pojechaliśmy, któregoś dnia na łyżwy. Tam również starałam się zabłysnąć. Pamiętam ten wzrok podziwu Amy, która kompletnie nie radziła sobie na łyżwach, okrzyki Matta i Maxa. To była dla mnie prawdziwa sielanka. Zbierałam falę zazdrości i podziwu. Pławiłam się w nich. W gruncie rzeczy wiem, że byłam wtedy bardzo próżna.

Następny dzień zapamiętam do końca życia. Wczesnym rankiem pojechaliśmy paczką na zakupy. Trochę po kryjomu. W zasadzie to nikt o tym nie wiedział. Mieliśmy plan kupić butelkę wina. Jak na tak młode osoby wypicie butelki wina było dużym wyczynem uwierzcie. Kto sprzedaje małolatom alkohol? Bogaci nie mają takich problemów. Bogate dzieci kupują co chcą, bogaci sklepikarze nie mają skrupułów, żeby sprzedać. Pieniądze napędzają świat, a świat napędza dalszy rozwój pieniądza. Do wina dorzuciliśmy kilka piw. Pierwsza zasada udanej imprezy? Nie mieszaj alkoholu. Pod wieczór, po skończonych wycieczkach wyjęliśmy nasze skarby na stół. Zaczął się wieczór wyznań. Piliśmy raz po raz łyk wina i opowiadaliśmy często śmieszne, często wstydliwe dla nas historie. Amy opowiadała o swoich szalonych wakacjach nad Bałtykiem, gdzie wraz z bratem zgubili się na środku promenady. Ellie opowiadała o tym jak zimą przykleiła sobie język do klamki. Serio, tata ją podpuścił, że to niezła zabawa. Z pewnością dla niego była. Nas również to bardzo śmieszyło. Max streścił nam historię swojego pierwszego pocałunku. Opowiadał to bardzo szczegółowo. Wszyscy sobie to wyobraziliśmy. Mijały godziny, wino się skończyło. Zaczęliśmy dobierać się do piwa. Odeszliśmy z Mattem trochę na bok. Świat mi zaczął wirować, nie wiedziałam kompletnie co się dzieje. Matt dał nam jakieś pigułki. Były śmieszne, bardzo kolorowe. Po nich czułam się jeszcze dziwniej. Zaczęłam tańczyć i kręcić się wokół. Matt uśmiechał się do mnie. W końcu zdarzyło się coś niespodziewanego. Mój książę na białym koniu podszedł do mnie i skradł buziaka. Zszokowana próbowałam się odezwać. Matt zsunął się jednak na łóżko i zasnął. Jeszcze przez chwilkę patrzyłam na jego spokojny sen, odgarniałam jego piękne włosy. Zmęczona udałam się do swojego pokoju i zasnęłam myśląc już tylko o nim.

DaisyWhere stories live. Discover now