IX

2.1K 177 88
                                    

trybuny świeciły pustkami, więc chłopcy nie mieli problemu ze znalezieniem dla siebie odpowiednich miejsc.

Han szczególnie był zadowolony, ponieważ nie musiał się martwić tym, że ktoś przypadkiem naruszy jego przestrzeń osobistą oraz miał okazję, by trochę się rozluźnić.

jedynym problemem była dla niego niekomfortowa cisza, która panowała między nim a Kimem odkąd zajęli miejsca.

młodszy ze skupieniem uzupełniał w szybkim tempie kartki jednego ze swoich zeszytów, jednak Jisungowi zabrakło odwagi, by zapytać co tak właściwie brunet robi.

na myśl przychodziło mu tylko to, że chłopiec zapewne zapomniał odrobić pracę domową i uzupełniał ją na ostatnią chwilę.

nie chcąc mu przeszkadzać, Han odpuścił próby rozpoczęcia rozmowy i skierował wzrok na ćwiczących uczniów.

w tym momencie napotkał jednak parę oczu, które intensywnie wpatrywały się w jego osobę.

na ogół taka sytuacja prawdopodobnie wprawiła by go w ogromny dyskomfort i natychmiastowo by odwrócił wzrok, jednak spojrzenie to wydawało mu się znajome i kojące.

nie chciał przerywać kontaktu wzrokowego, a wręcz przeciwnie – miał ochotę zatopić się w tajemniczych, ciemnych tęczówkach.

– Hyung!

z transu wyrwał go krzyk Kima, który rozbrzmiał tuż przy jego uchu, dlatego na twarzy rudzielca pojawił się grymas bólu i odskoczył od młodszego.

– chcesz żebym stracił słuch? – spytał, trzymając się za ucho.

– gdybyś mnie słuchał, to bym nie musiał krzyczeć – fuknął Kim i naburmuszony skrzyżował ręce na piersi.

– wybacz, zapatrzyłem się.. o czym mówiłeś?

– chciałbym dowiedzieć się o tobie więcej rzeczy!

– już nie bardzo mam co o sobie mówić, więc może teraz ty mi coś o sobie opowiesz? – spytał z uśmiechem, a w oczach młodszego w moment pojawił się błysk podekscytowania.

– a więc zacznę może od tego, że tak samo jak ty darzę muzykę ogromną miłością. uwielbiam śpiewać i nawet tworzyłem kiedyś własne teksty! uwielbiam też robić zdjęcia, to naprawdę relaksujące zajęcie. przez ludzi ze swojego otoczenia jestem określany mianem dziaciaka z ADHD – cichy śmiech uleciał z ust obu chłopców – gdyby nikt mi nie przerywał to podejrzewam, że mógłbym ciągle gadać i gadać, nawet o największych głupotach świata. nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć, nie należe do najciekawszych osób – zakończył z delikatnym uśmiechem.

– na pewno jesteś ciekawszy niż ja.

– żartujesz, raperzy są hiper ciekawi!

– nie jestem raperem, to tylko małe hobby – Han wywrócił oczami z rozbawieniem.

– za kilka lat wykrzyczysz mi to ze sceny, pod którą będą stać miliony osób, by usłyszeć jak nawijasz.

Jisung nie wiedział czy słowa bruneta były żartem czy raczej były wypowiedziane na poważnie, ale w jakiś sposób rozpaliły w nim mały płomyczek nadziei.

gdzieś w środku niego naprawdę siedziało takie małe marzenie, by kiedyś stanąć na scenie i podzielić się ze światem swoimi tekstami, w które włożył wszystkie możliwe uczucia.

wiedział, że droga do spełnienia tego marzenia była kurewsko daleka, jednak dzięki takim osobom jak Seungmin łatwiej było spojrzeć na to z pozytywnej strony.

rudzielec chwilę głowił się nad tym co powinien odpowiedzieć, jednak w tym momencie w jego uszach rozbrzmiał dzwonek na przerwę.

– chodź, może złapiemy Felka jak będzie wychodził z szatni! – powiedział radośnie brunet i kolejny raz tego dnia chwycił Hana za dłoń, ciągnąc go w stronę wyjścia z hali gimnastycznej.

po chwili znaleźli się przy drzwiach męskiej szatni, z której po kilku minutach zaczęła wychodzić spora część uczniów.

– Lixie! – zawołał uradowany Kim, gdy zza drzwi wyłonił się wyższy od Hana blondyn, który widocznie się przestraszył, ponieważ złapał się za klatkę piersiową i gwałtownie podskoczył.

– co ja ci mówiłem o straszeniu mnie – odezwał się niskim głosem, patrząc z wyrzutem na szczenięcą buzię bruneta, która wręcz raziła szczęściem.

– wybacz, Hyung.. ale muszę ci koniecznie kogoś przedstawić! poznaj..

– Jisung? – spytał zszokowany, wbijając wzrok w zdezorientowanego Hana.

– skąd znasz moje imię? – tym razem spytał rudzielec, wpatrując się podejrzliwie w blondyna.

– chodziliśmy razem do podstawówki. nie pamiętasz mnie?

– niekoniecznie..

– nic dziwnego. rzadko kiedy rozmawiałeś z innymi, bo przebywałeś nieustannie z Minho.

– po prostu był moim bliskim przyjacielem – wymamrotał Han, unikając kontaktu wzrokowego z kimkolwiek.

nie lubił, gdy kogokolwiek wspominał o nim.

– chwila, mówicie o Lee Minho? – wtrącił się Kim.

– tak, znasz go? – spytał rudzielec, marszcząc delikatnie brwi.

– każdy go tutaj zna, sieje największy postrach wśród uczniów – powiedział z grymasem młodszy, a jego słowa potwierdził Felix kiwając delikatnie głową.

– o-on chodzi do tej szkoły? – kolejne pytanie padło z ust Hana, jednak tym razem z jego głosu można było wyłapać ogromny stres.

– no tak.

– miałeś z nim jeszcze kontakt po tym jak się przeprowadziłeś? – tym razem spytał Felix.

Jisung w odpowiedzi pokręcił jedynie przecząco głową.

ciężko było mu wydusić jakiekolwiek słowo.

– w takim razie teraz możecie naprawić kontakt! – powiedział entuzjastycznie Kim i chwycił obu chłopców za nadgarstki, ciągnąc ich tym samym w tylko sobie znaną stronę.

– a-ale gdzie ty n-nas ciągniesz? – spytał rudzielec z widocznym przerażeniem, starając się stawiać przy tym opór.

– jak to gdzie? do Minho!

my squirrel | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz