11. Konoha-city

947 46 34
                                    

Dziękuję. - szepnęłaś. - Ale życie i tak jest chujowe. - powiedziałaś, po czym nagle oderwałaś się od Hidana i postawiłaś zdecydowany krok wprost w przepaść.


Tym razem jednak nie zamierzałaś ukryć się gdzieś w zboczu góry. Twoje techniki bezpiecznie odstawiły cię na ziemię, obok fosy, a ty od razu pobiegłaś przed siebie. Gdzieś w tle słyszałaś dwa, wołające cię głosy, ale nie ważne co ci powiedzą, ty i tak wrócisz dopiero wtedy, gdy będziesz miała na to ochotę. Dlatego biegłaś, wręcz zapierdalałaś przed siebie, aż do momentu, gdy nie oddaliłaś się od kryjówki o kilka kilometrów. Miałaś ochotę zrobić coś wielkiego.


*****


Siedziałaś na przewróconym drzewie niedaleko jakiejś wioski i kończyłaś jeść ukradzione przed chwilą owoce. Wioska, którą przyszło ci odwiedzić była zupełnie inna, niż ta niedaleko kryjówki Akatsuki. Tam ludzie byli bardziej... wulgarni? Było sporo barów pełnych pijanych ludzi i pięknych kobiet wykorzystujących ich pijactwo. Mało dzieci, bawiących się jedynie na obrzeżach miasta, które zdawało się ożywać dopiero popołudniem, by nad ranem znowu ucichnąć. A tutaj? Od samego rana na ulicach widziałaś uśmiechnięte matki z gromadką roześmianych dzieciaków, ludzie na ulicach byli serdeczni, pomocni, a noce ciche i spokojne. Nie widziałaś tutaj szepczących grup, odzianych w ciemne kaptury, lecz tłum wesoło rozmawiający o ciekawych wydarzeniach.


Kontynuowałaś podróż, mając ze sobą tylko podstawowe uzbrojenie, ale tak naprawdę niczego więcej nie potrzebowałaś, masz w końcu swoje niezawodne techniki i Yakiego. Poza tym przypadkowi ludzie widząc twój prawdziwy, niewinny uśmiech obdarowują cię pomocą.


*****


Las, las, las... I tylko kurwa las. Minęło już kilka dni od początku twojej wycieczki turystycznej i śmiało mogłaś stwierdzić, że przez ten czas widziałaś więcej, niż przez całe swoje życie, a z pewnością więcej lasów, niż mogła pojąć twoja świadomość. Co prawda, było to o wiele ciekawsze od oglądania monotonnej piaskownicy w Kraju Wiatru i zdecydowanie łatwiej tu o zdobycie jedzonka, no ale i tak okropnie cię to nudziło. Parę razy nawet naszła cię myśl, żeby wrócić do siedziby Akatsuki, ale po tak długiej podróży miałabyś z tym nie lada problem, nawet z pomocą Yakiego.


Niedaleko usłyszałaś płynącą rzekę. Podeszłaś do niej, zostawiając płaszcz i całe uzbrojenie kilka metrów od wody. W pewnym momencie coś przerwało monotonne dźwięki przyrody. Był to odgłos czyiś kroków. Już zamierzałaś odwrócić się w kierunku, z którego dochodził odgłos, gdy poczułaś silne uderzenie w głowę. Ból, ogłuszenie, upadek. Stłumione dźwięki otoczenia powoli zaczęły do ciebie docierać.


-Ino! Chodź tu! Chōji się nim zajmie.


I potem już nic.


*****


-Dobrze, Tsunade-sama. Do widzenia.


Otworzyłaś oczy i od razu oślepiło cie jasne światło wdzierające się do tego jasnego pomieszczenia przed duże okno. Pamiętałaś las, tylko i wyłącznie las, a widziany w tym momencie obraz w żaden sposób lasu nie przypominał.

"Katsu!" - Deidara x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz