Bella siedziala nieruchomo na fotelu przy biurku w gabinecie Dyrektora. Wpatrywała się w podłogę.
-Isabello...- zaczął Dumbledore.
-Pewnie będzie chciał mnie Pan wyrzucić że względów bezpieczeństwa...
-Oczywiście, że nie- zdziwił się Albus- musimy zabezpieczyć szkołę. Nie wiadomo co się będzie działo.
-Ale jeśli oni umrą? Co będzie wtedy?- dziewczyna zadrżała.
- Nic takiego się nie stanie- odpowiedział szybko Remus, który położył na jej ramieniu dłoń.
-Bello, widziałaś wczoraj Kaia?- spytał Dyrektor.
-Rano i w południe owszem, ale wieczorem nie było mnie w części Krukonów. Byłam z Gryfonami.
-Pytałem resztę Krukonów i oni również nie widzieli go- powiedział sam do sobie Dumbledore- może lepiej że Cię nie było, bo gdybyś była to może by się to gorzej skończyło.
Dziewczyna spojrzała w błękitne oczy Dyrektora. Wzięła głęboki oddech.
-Dumbledore, co my mamy robić?- zapytał Lupin.
-Najważniejsze to musimy Cię ochronić, panno Black.
-Kolejny raz, czemu ja do cholery- przeklnęła pod nosem.
-To nie twoja wina. Zaczęło się to...
-Tak wiem, ponad tysiąc lat temu- mruknela.
Nagle do gabinetu wpadła profesor McGonagall. Wszyscy w gabinecie spojrzeli na nią. Na jej twarzy malowal się strach i niepokój.
-Minervo- Dumbledore wstał i podszedł do nauczycielki- co się stało?
-Zaginęli kolejni- kobieta popatrzyła na Bellę- panna Evans...
Bella wstała na równe nogi i spojrzała na Remusa.
- Nie będzie kolejnej ofiary!- krzyknęła dziewczyna.
Bella przygotowała się do biegu. Remus próbował ja złapać, ale dziewczyna wybiegła z gabinetu.
Bella dotarła w końcu do Pokoju wspólnego Gryffindoru. Dziewczyna miała zalzawione oczy, ale żadna łza nie splywala jej po policzkach.
-Gruba damo... proszę... wpusc mnie...
Kobieta w różowej sukni zerknela na załamana dziewczynę i wpuscila ja do środka bez słowa. Dziewczyna weszła do salonu, w którym siedziało pełno uczniów. Zalamanych i przestraszonych. Wszyscy zauważyli Bellę I na nią patrzyli.
-Gdzie James?- zapytała dziarsko.
-U siebie- powiedziała jakaś dziewczyna.
Bella kiwnęła głową i szybko udała się do jego dormitorium. Otwarla drzwi bez pukania . Weszła niepewnie i przelknela ślinę.
-James?
Przed dziewczyną stanął Syriusz.
-Załamał się- powiedział cicho. Jego głos również drżał.
-Jak to się stało?
-Znaleźliśmy kartkę w pokoju Lily. Napisane krwią...
Dziewczynę przeszedł dreszcz.
- Co było napisane?
Syriusz położył dłoń na policzku siostry.
-Idę po Ciebie Isabello Black, ofiar będzie więcej chyba że...
-Chyba że co?
-Po prostu że ofiar będzie więcej- skończył szybko Syriusz, wyraźnie zakłopotany ...
Dziewczyna przepchała się przez Syriusza i dotarła do Jamesa. Siedział na łóżku, twarz miał ukrytą w dłoniach. Bella usiadła obok chłopaka, położyła rękę na jego udzie.
-James...Jamie...
Chłopak odkrył twarz. Był cały czerwony, a oczy miał szkliste ...
-Znajdziemy ją...- powiedziała cicho- mam plan... Ale będą kłopoty...
CZYTASZ
Jestem ~HUNCWOCI✔
FanfictionW życiu jest wiele szczęśliwych momentów, ale nie każdy ich doświadcza. Z pewnością, najgorzej mają ci, którzy po prostu nie są w stanie ani widzieć, ani słyszeć, ani czuć. Wyglądają jakby spali, ale nie... Stan w którym dusza odłącza się od ciała p...