Nastał następny dzień. Trzydziestypierwszy grudnia. Sylwester. Bella nie czuła się najlepiej po nieprzespanej nocy. Od rana dziewczyna dużo rozmawiała z Remusem. Jako jedyny z huncwotow był w miarę mądry.
-Jak to jest możliwe, że coś zza światów ma pojawić się tu?- spytała Bella.
-Tak samo możliwe jak pojawiają się duchy i postacie zmarłych za pomocą kamienia wskrzeszenia.
-Tak, wiem... Ale ja sobie tego nie wyobrażam...
-W zasadzie ja tak samo... Jeszcze bardziej sobie nie wyobrażam tego, że znowu ktoś Cię chce skrzywdzić.
Bella spojrzała na chłopaka. Popatrzyła w jego zielone oczy. Jego zawsze idealne brązowe włosy były dzisiaj w nieładzie.
-Za dużo przeszłaś jak na swój wiek, Bello... nie rozumiem, jak tak mądra i piękną osobę mogą spotykać takie okrucieństwa.
-Też tego nie rozumiem. Ale chyba w końcu wszystko ustanie i będzie spokój?
-Mam taką nadzieję.
Do jadalni, gdzie siedziala Bella z Remusem, wszedł Klaus. Na jego twarzy był dziwny grymas. Miał ciągle zmarszczone brwi i zaciśnięte w wąską linię usta.
-Stało się coś?- zapytała Bella.
-Nic- warknął Klaus, szybko zabrał szklankę wody i wyszedł z jadalni.
Siedzący w salonie Syriusz zauważył to i zmarszczył czoło. Wstał i podszedł do siostry.
-Co się z nim dzieje ?- zapytał Black.
-Nie mam zielonego pojęcia. Od świąt się tak zachowuje- odpowiedziała Bella.
-Jeśli ma być taki do wieczora to chyba jadę na sylwestra do Evans. Naprawdę.
-Czemu Lily nie przyjechała?- spytał Remus.
-Podobno siostra zrobiła jej taką awanturę, że nawet rodziców wcięło. Rodzice Lily nie chcieli żeby było kolejnej kłótni to powiedzieli, żeby ruda została w domu. Wiedzieli, że nie strzeli takiego Focha jakiego by mogła strzelić Petunia.
-Masakra- mruknela Bella.
Nagle do pokoju znowu wbiegł Klaus. Teraz był jeszcze bardziej wściekły.
-CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ!?- krzyknął w stronę Belli.
-O co ci chodzi!?- Bella wstała z miejsca.
-JAK ŚMIAŁAŚ ZABRAĆ MÓJ DZIENNIK I GO CZYTAĆ!? CZEMU ZE MNĄ TERAZ NIE ROZMAWIASZ! UNIKASZ MNIE!
-Porąbało Cię, Klaus!?
Klaus zabrał Bellę i przyparł do ściany. Syriusz od razu się na niego rzucił, ale został odepchnięty. Remus również wstał, a zaraz zjawili się James z Peterem.
-NIE KOCHASZ JUŻ MNIE!? CZYTASZ DZIENNIK!? UNIKASZ MNIE!
-ZOSTAW JĄ!- krzyknął James.
Remus walnął z całej siły Klausa, aż upadł na ziemię. Podszedł do dziewczyny i dotknął jej policzka, w który Bella dostała od Klausa.
- Nic Ci nie jest?- spytał spokojnie.
Klaus w ten czas wstał.
-Już rozumiem- warknął- teraz kochasz jego!- wskazał na Remusa- zdradzałaś mnie!
Teraz James przyparł do ściany Klausa.
-Zostaw ja w spokoju!
Klaus miał chorobliwie przerażający wyraz twarzy. Wyglądał wręcz jak diabeł. Bella oparła się z wrażenia na Remusie. Ten objął ją mocno ręką, żeby czuła się bezpieczniej.
W oczach Klausa pojawiła się dziwna iskra.-DEMON PO CIEBIE JUŻ IDZIE BELLO!- odezwał się diabelskim głosem.
Bella zaczęła szybko oddychać. Syriusz odepchnal Jamesa i spojrzał na Klausa. Trzymał rękę na gardle Klausa. Walnął go z pięści w kość policzkową, zostawiając wielkiego siniaka i ranę, z której zaczęła lać się powoli krew.
-Odpieprz się od mojej siostry! Jak Cię zobaczę kiedyś, że się do niej zbliżyłeś to dostaniesz takie lanie, że się nie pozbierasz! Teraz spieprzaj stąd ale już!
Klaus odepchnął Syriusza i popatrzył jeszcze raz na Bellę.
-Już idzie. Już niedługo...
I zniknął.
2/?
CZYTASZ
Jestem ~HUNCWOCI✔
Fiksi PenggemarW życiu jest wiele szczęśliwych momentów, ale nie każdy ich doświadcza. Z pewnością, najgorzej mają ci, którzy po prostu nie są w stanie ani widzieć, ani słyszeć, ani czuć. Wyglądają jakby spali, ale nie... Stan w którym dusza odłącza się od ciała p...