Rozdział dziesiąty

2.7K 233 273
                                    

Troszkę mnie tutaj nie było, ale cóż jakby to powiedzieć... praca:) Mam nadzieję, że rozdział się spodoba:) Miłego czytania:) 



Louis siedział na łóżku bawiąc się poduszką, spoglądając na dziewczynę, która stała przy oknie z rękoma założonymi na piersi i wpatrywała się w niego zimnym wzrokiem.

- Zamierzasz mi coś powiedzieć, czy będziesz milczał? – zapytała w końcu Eleanor tracąc cierpliwość. 

- Nie ma o czym mówić, nic się przecież nie stało, zresztą to nie tak jak myślisz kotku - stwierdził siląc się na lekki ton, ale chyba sam nie wierzył w swoje słowa. 

- Nie wierzę, że powiedziałeś to nie tak jak myślisz, Boże Lou ja nawet nie muszę o tym myśleć, sam się przyznałeś! - krzyknęła, rozpoczynając nerwowy spacer po pokoju. 

-  Przesadzasz, nic się nie wydarzyło, a ty dramatyzujesz bez powodu – starał się jej to wyjaśnić podchodząc do sprawy racjonalnie – dzieciak coś sobie ubzdurał.

- Ja dramatyzuję?! Czy ty się słyszysz Louis?! Zdradziłeś mnie i mówisz, że nic się nie stało, jesteś dupkiem Tomlinson! - zatrzymała się nagle wbijając w niego swoje rozwścieczone spojrzenie. 

- Wcale cię nie zdradziłem! Seks bez miłości nie jest zdradą, jest tylko... seksem – podszedł do niej i chciał objąć, ale odepchnęła jego dłonie odsuwając się szybko. Cóż nic nie szło po jego myśli. 

- Przespałeś się z Harrym rozumiesz?! To nie jest twoim zdaniem zdrada?! Boże, w dodatku zrobiłeś to z facetem, kim ty jesteś, jakimś pieprzonym gejem?! - jej głos roznosił się po całym pokoju i pewnie wszyscy obecni w domu słyszeli ich kłótnię. 

- Co? Odpieprzyło ci zupełnie?! Nie jestem gejem, jak możesz tak mówić. Czy ja wyglądam jak gej? Zachowuję się jak gej? Przecież z tobą spałem, nie interesują mnie faceci. El ogarnij się - zaprzeczył szybko i teraz to on zaczął krążyć po sypialni, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. 

- Wiesz co Louis, jak tak teraz na ciebie patrzę to nie mam pojęcia kim jesteś. Może jesteś bi, może homo, mam to gdzieś, wiem tylko tyle, że zdradziłeś mnie, wykorzystałeś chwilę i pieprzyłeś się ze Stylesem i rzygać mi się chce jak o tym pomyślę - jej głos nagle przycichł, ale teraz było wiele bardziej groźny i nieprzyjemny. Wiedział, że jest na przegranej pozycji. 

- To nie była zdrada! – krzyknął po raz kolejny i chwycił dziewczynę za ramię. – Nic do niego nie czuję rozumiesz? To był mój kumpel, a ja musiałem się z kimś przespać, ciebie nie było w pobliżu, co miałem zrobić?

- Nie wiem, ale na pewno nie iść do Stylesa, do tego pedalskiego chłopczyka, jeżeli zaraziłeś mnie przez to jakimś syfem to cię zabiję Louis, przysięgam że cię zabiję! - wyrwała się z jego mocnego uścisku i odsunęło na krok. 

- Uspokój się i nie zachowuj się jak wariatka –  potarł twarz dłońmi i spojrzał na nią, powoli się uśmiechając.

- Miałeś chociaż wyrzuty sumienia? – zapytała poważnie, ignorując jego głupi uśmiech. 

- Co? Mam ci powiedzieć, że żałuję? Widzisz nie żałuję, stało się, jeden raz, jeden pieprzony raz przespałem się z kimś innym, a ty się rzucasz jakby to był koniec świata. Kocham ciebie Eleanor, tylko ty się liczysz, nie kłóćmy się o taką bzdurę - powiedział wyuczoną formułkę, która nic dla niego nie znaczyła. Już jakiś czas temu zrozumiał, że kłamstwo powtórzone kilka razy staje się prawdą. 

- Przestań pieprzyć o miłości Lou, jesteś obrzydliwy.

- Bo co? Bo przespałem się z facetem? Byłem pijany, to była chwila zapomnienia, przestań się dąsać, daj mi buziaka i zapomnijmy o całej sprawie, bo nie ma co rozpamiętywać – powiedział,  gładząc dziewczynę po ramieniu, czuł że jest o krok od udobruchania jej – albo zróbmy coś bardziej nieprzyzwoitego, ta rozmowa zaczyna mnie nudzić – pochylił się by ją pocałować, gdy nagle poczuł mocne uderzenie w policzek, ten sam w który otrzymał cios od loczka. – Za co to było?! Pogięło cię Calder?! - nie miał zamiaru udawać miłego, kiedy ona zachowywała się jak wariatka. 

Things We Lost In The Fire/LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz