„Naszyjnik"

352 21 2
                                    

Gdy porzegnałam się z Draconem, ruszyłam w stronę świdrujących mnie wzrokiem rodziców.

W sumie nie dziwię się, że mają takie miny... Jeszcze o niczym nie wiedzą, a do teraz żyli w przekonaniu, że ja i blondyn wręcz się nienawidzimy.

-Hej mamo!- przytuliłam ją.- Cześć tato!- wykonałam to samo.

-Witaj Lenka!- odparła radośnie mama.

-Aleś ty urosła!- zagadną ojciec, na co szeroko się uśmiechnęłam.

-Chyba musimy o czymś pogadać co?- moja rodzicielka kiwnęła głową w stronę Dracona odchodzącego do swojej matki- uśmiechając się przy tym znacząco.

Ja tylko spuściłam głowę, a moje kąciki ust mimowolnie się uniosły.

-Nie tutaj.- odparłam po chwili i zauwarzyłam, że tata wyszukuje wcześniej wspomnianego chłopaka z wyraźnie niezadowoloną miną.

Spojżałyśmy z mamą po sobie i parsknęłyśmy śmiechem.

-Z czego się śmiejecie?- zapytał wyrwany z transu tata.

-Z ciebie Max... Z ciebie...

-Nie rozumiem was...- stwiedził i udał obrażonego, a my z mamą znów wybuchnęłyśmy śmiechem.

~*~

-No to opowiadaj.- zagadnęła moja rodzicielka przy kolacji.

-Ale co mam opowiadać?

-No już nie udawaj.- puściła mi oczko.- Od kiedy spotykasz się z młodym Malfoy'em?- zapyała, a ojciec chrząknął znacząco.

-Od ponad miesiąca...- odparłam z nieśmiałym uśmieszkiem.

-Przeciwieństwa się przyciągają co?- zapytała, po czym spojrzała na tatę, który złapał jej dłoń i złączył ich palce.

Na ten gest, zrobiło mi się cieplej na serduszku.

-Najwyraźniej...- powiedziałam z szczerym, lecz wciąż nieśmiałym uśmiechem, nadal patrząc na ich splecione dłonie.

-Jak to się stało?

-No... Był tamten wypadek spowodowany przez Umbridge...

-A właśnie jak tam się sprawy z nią mają?- nagle matka wtrąciła.

-Szczerze... To nie za dobrze... Ale mam nadzieję, że jeżeli będę ją omijać, to jakoś to przebrnę...- powiedziałam, a rodzice pokiwali teierdząco głowami, uśmiechając się, próbując dodać mi otuchy.- Wracając do tematu. Podczas niego, to właśnie Draco mi pomógł. Wszyscy inni tylko stali i patrzyli... A on, niedość, że jako jedyny udzielił mi pomocy, to jeszcze sprzeciwwstawił się tej Ropusze...

-Lenka słownictwo...- przerwał mi ojciec.

Kiwnęłam głową i dokończyłam historię.

-Aaa... Jak przyjaciele?

-No wiesz... Na początku było ciężko, ale... Jakoś się przywyczaili...- odparłam smutno.

-No wiesz Lenka... Nie dziw im się... My sami z ojcem jesteśmy zaskoczeni taką zmianą akcji...

-Rozumiem to, ale... Mogli zachować dla siebie pewne słowa...

-To znaczy?- zapytał ojciec.

-Wolę do tego nie wracać...- odparłam, a rodzice spojrzeli po sobie porozumiewawczo.- Mam do was pytanie...- po chwili zaczęłam nieśmiało.

-Słuchamy więc.- wtrącił tata.

-Czy możemy zaprosić Draco do nas na święta?

-Jasne!- krzyknęła moja uradowana matka, natomiast ojciec pokiwał głową z niezadowoleniem.

-No proszę cię Max! Będziemy mieli okazję poznać go bliżej!- matka zaczęła przekonywać ojca.

-Martho... Przecież znamy Malfoy'ów.

-Ale od tej złej strony... A skoro Lenka zauroczyła się w ich potomku, to znaczy, że dostrzegła tą dobrą...

Ojciec chwilę się zastanawiał i ukradkiem na mnie spoglądał, po czym uznał, że „Czemu nie...?"

-Świetnie! Upiekę twoje ulubione ciasto!- mama kiwnęła do mnie głową.

-Szarlotkę?!- zapiszczałam z szczęścia.

-Tak!

Po kolacji, cała rozpromieniona, pognałam wysłać Draconowi list z potwierdzeniem, że jak najbardziej może przyjechać do mnie w Święta.

*TIME SKIP- BOŻE NARODZENIE*

Po Bożonarodzeniowym obiedzie, razem z dziadkami z obu stron usiedliśmy na kanapach i zaczęliśmy rozmawiać o tym co się ostatnio u nas działo.

-Miło było, ale musimy już wracać do domu...- zaczęła matka mojej matki.- Szkoda Lenka, że nie możemy poznać twojego nowego, bliskiego kolegi.- zagadnęła, a ja spojrzałam na mamę z wyrzutem.

-Oj Lenka... Nie wsytdź się... Każdy z nas to przeżywał.- oznajmiła moja druga babcia.

-Mam nadzieję, że to jakiś rozsądny chłopak!- stwierdził dziadek z strony mojej rodzicielki.

Rodzina zaczęła przeplatanki, a ja czułam jak robię się cała czerwona.

-No dobrze... Już jej tak nie zawstydzajmy.- zaśmiała się moja rodzicielka.

-Tak... My już musimy się zbierać...

-My też już pójdziemy.

Dziadkowie pożegnali się z nami i pognali do swoich domów.

Pomogłam mamie posprzątać, a następnie ruszyłam na pierwsze piętro, do swojego pokoju i z niecierpliwością czekałam na przyjazd Dracona, który miał się odbyć kolejnego dnia.

~*~

Następnego dnia, wstałam podekscytowana i przy łóżku zobaczyłam wypełnione po brzegi, duże skarpety świąteczne.

Zaczęłam wyciągać z nich prezenty i je rozpakowywać.

Od rodziców otrzymałam moje ukochane i zarazem drogie perfumy waniliowe, oraz multum słodyczy.

Od dziadków z strony ojca- śliczną fioletową bluzeczkę i szklaną kulę z sztucznym śniegiem w środku.

Od dziadków z strony matki- znów multum słodyczy, oraz ciekawe wyglądającą książkę.

Od Hermiony także dostałam książkę, od bliźniaków kilka łajnobomb i parę innych produktów, a od Rona otrzymałam ciepłe czerwone skarpety z wzrorkami Świętego Mikołaja.

Na samym końcu zabrałam się za najmniejszą skarpetkę. Jej zawratością był prześliczny, srebrny naszyjnik z znakiem nieskończoności, na którego lewej stronie wygrawerowane były inicjały Dracona, czyli D.M, a na prawej stronie, moje inicjały, czyli L.C.

Do tego wszystkiego doczepiony był liścik z taką oto zawartością:

Cudowny naszyjnik, dla jeszcze cidwniejszej dziewczyny!
Z niecierpliwością czekam na nasze dzisiejsze spotkanie.

Draco

Czytając liścik szeroko się uśmiechnęłam, a gdy patrzyłam na naszyjnik, oczy błyszały mi ze szczęścia, które było spowodowane nie tylko pięknąścią tego „cuda", ale i jego symboliką.

Gdy pozorzątałam bałagan, który przed chwilą zrobiłam na swoim łużku, pognałam do rodziców, podziękować za prezent i pochwalić się innymi.

Na widok naszyjnika, który dostałam od Dracona, mamie również zaświeciły się oczy.

Następnie pobiegłam podziękować za prezenty w listach i czekałam już tyko na godzinę osiemnastą, ponieważ jest to godzina przyjazdu Dracona!

—————————————————
Dzisiaj trochę niezaciekawie, ale następny rozdział będzie bardziej emocjonujący.😉

Standardowo piszcie jak spodobał wam się next!
Do następnego!💓

„Depth of the Letter"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz