Ten, który sie wstydzi

3.6K 280 47
                                    

- Levi! Nareszcie się obudziłeś! - krzyknął szczęśliwy.

Czarnowłosy był skupiony na przyzwyczajaniu swoich oczu do rażącego światła. Jakoś nie zwrócił szczególnie uwagi na wydzierającego jape Erena. Oczywiście, taki dźwięk tuż po przebudzeniu był irytujący i zasługiwał na lepe na ryj.

- Czego się drzesz... - powiedział cicho.

- Levi... Tak się o Ciebie martwiłem... - ujął jego dłoń. Na twarzy bruneta gościł uśmiech.

- Co mi się stało?... Dlaczego tu jestem?... - jego ton głosu był bardzo cichy, spokojny i lekko zachrypnięty.

- Miałeś wypadek... Ale... Obiecałem sobie, że jak się obudzisz to od razu zapytam... - wstał, aby mógł patrzeć w oczy czarnowłosego. - Dlaczego kłamałeś, że jesteś Alfą?

Levi zbaraniał. Dostał wręcz palpitacji serca ze strachu. Dawno nie czuł się jak omega. Tabletki, które brał nie tylko niwelują zapach, ale także dzięki nim stajesz się bardziej pewny siebie. Stresujące sytuacje przestają wywoływać u Ciebie niepotrzebną ci do szczęścia dawkę stresu, a smutne chwilę nie doprowadzają od razu do łez. Tabletki te, mają bardzo specyficzny skład, przez co zmieniają czyjąś osobowość. Trochę jak narkotyk, ale nie miał z nim prawie nic wspólnego.

- Ja... N... Nie wiem o czym ty mówisz... - serce mu waliło. Miał potrzebę zużycia tych leków, od których był już zresztą uzależniony

- Widze, że te leki nie tylko niwelują twój piękny zapach omegi, ale i sprawiają, że jesteś pewny siebie - uśmiechnął się widząc zawstydzenie Omegi.

- T-to nie tak... Po prostu... Gdy wiem, że nikt nie czuje mojego zapachu Omegi... Czuje się pewny siebie... Jak zupełnie ktoś inny... Ktoś wyjątkowy... Nie czuje się szarą i beznadziejną myszką... - przygryzł warge. Nienawidził jak ktoś czuł jego naturalny zapach. Tak dawno nikt go nie poczuł, że teraz po prostu go to krępowało. - A może i sprawiają, że jestem pewny siebie...

- Nie jesteś szarą myszką Levi - pogłaskał go palcem po policzku. - Jesteś niezwykły i wyjątkowy. Nawet nie wiesz jakie to szczęście znać Męską Omegę, to niesamowite, jak sen

- Szkoda, że inni tak nie uważają... - przyznał cicho. - A teraz prosze Cię, wyjdź... Nie chce, żeby była tu Alfa...

- Nie wyjdę, dopóki nie dowiem się, dlaczego udajesz Alfe. Muszę się tego dowiedzieć - powiedział stanowczo, jednak nie użył rozkazującego i władczego tonu Alfy. - Możesz krzyczeć i mnie nienawidzić, ale ja muszę wiedzieć, dlaczego taka piękna i wyjątkową omega jak ty robi takie okropne rzeczy... Dlaczego nie chcesz się do siebie przyznać... Chce wiedzieć co takiego się stało, że ukrywasz swoje prawdziwe 'ja' i udajesz kogoś kim tak naprawdę nie jesteś i nigdy nie byłeś... Chce to wiedzieć... Oczekuje, że mi to powiesz... W przeciwnym razie nie wyjde i nie dam ci spokoju

- Nic ci nie powiem... Kim ty niby dla mnie jesteś, żebym miał ci cokolwiek mówić? - ośmielił się trochę. Słowa bruneta nieźle go zdenerwowły. - Nic nie musisz o mnie widzieć, jedno wielkie gówno. Nie jesteś moją rodziną ani nikim dla mnie bliskim... Nie byłeś i nie będziesz, czy tego chcesz czy nie... To jest MOJA sprawa i cokolwiek robię to moja interes, nie twój. Więc jeśli będziesz tak łaskawy pieprzona arogancka świnio, to wyjdź stąd bo po prostu nie mam ochoty na Ciebie patrzeć... Powtórzę... Nie dowiesz się o mnie nic...

- ... Jeszcze zobaczymy... - odwrócił się. Zobaczył, że jego mama zamyka za sobą drzwi. Zobaczył jej mnie. Dobrze wiedział, że słyszała wszytko. Jej wyraz twarzy ewidentnie mówił, że nie warto dalej negocjować z jej synem.

Eren wyszedł z pomieszczenia. Póki co, nie miał ochoty dalej sprzeczać się z Levi'em. Tym bardziej, po tym jak poczuł, że to jego omega.



3 min przed końcem lekcji dodaje rozdział xD

Maska || Ereri [a/b/o] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz