Baekhyun

292 32 31
                                    

Jak zawsze byłem gotowy przed czasem i musiałem czekać dziesięć minut aż Sehun stawi się po mnie punktualnie o siódmej trzydzieści.
Na dworze nie było już tak ciepło zważywszy, iż nadszedł październik. Jednak na szczęście pamiętałem, żeby w razie czego zawsze mieć przy sobie rękawiczki.

Hyung oczywiście wjechał na podjazd punktualnie. Jeśli chodziło o bycie gdziekolwiek na czas to Sehun nie miał sobie równych. Nie ważne co by się nie stało on zawsze był o czasie. Zastanawiałem się jak to robi, ponieważ nigdy jeszcze nie doświadczył stania w korku przez pół godziny.
Może miał jakieś specjalne skróty, o których nie wiedział nikt inny. Cóż w każdym razie można było na niego liczyć.

- Dzień dobry Sehun. - przywitałem się zajmując miejsce na tylnim siedzeniu.
- Hej Baekkie. Widzę, że humor dopisuje. - odparł z uśmiechem ruszając w drogę.
- Tak zdecydowanie. Może to dlatego, że zamiast wczoraj siedzieć nad lekcjami zająłem się czytaniem.
- No i bardzo dobrze. Robisz postępy.

Zaśmiałem się po czym zapiąłem pas bezpieczeństwa.
Jechaliśmy przez kilka minut aż w końcu zatrzymaliśmy się przed domem Chen'a. Chłopak automatycznie skierował się w kierunku przedniego siedzenia, a brunet nie był w stanie ukryć uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy, gdy szatyn zajął miejsce obok niego.

- Dzień dobry hyung. - przywitałem się, a on obdarzył mnie szerokim uśmiechem.
- Dzień dobry Baekhyunnie.
- Witaj Chennie. Dobrze dzisiaj wyglądasz. - odparł Sehun spoglądając na chłopaka.
- Cześć Sehun. Dziękuję. - odparł, a kącik jego ust delikatnie uniósł się w górę.

Czułem, że brunet mimo wszystko wziął sobie do serca moje uwagi i nieco zmienił podejście do Chen'a. Jednak nie mógł przesadzić, bo chłopak zorientuje się, że coś jest z nim nie tak.

Sehun ruszył bez słowa przed siebie w kierunku domu Kyungsoo. Oczywiście brunet już na nas czekał i z tym charakterystycznym dla niego szerokim uśmiechem na twarzy podbiegł do samochodu i zajął miejsce obok mnie.

- Dzień dobry wszystkim! - zawołał.
- Cześć Kyungsoo. - odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- Jak tam humorki w ten piękny dzień?
- Rozumiem, że to miał być sarkazm. - prychnął Chen słysząc jego pytanie.
- Jak napije się kawy to będzie lepszy. - stwierdził Sehun.
- Jest trochę zimno, ale mimo wszystko ładny mamy dzień.
- Muszę się zgodzić z Kyungsoo. Czuję, że będzie naprawdę dobry. - odparłem, a brunet poklepał mnie po ramieniu z uśmiechem.
- Co ci się dzisiaj stało Baekkie? - zaśmiał się Chen.
- Nie mam pojęcia, ale czuję się świetnie.
- To najważniejsze. - prychnął Sehun.

Zanim ruszyliśmy do szkoły brunet musiał się jeszcze skierować w kierunku kawiarni i kupić sobie duże Americano na wynos. Przyniósł jeszcze jedno dla Chen'a jako iż ani ja ani Kyungsoo niczego nie potrzebowaliśmy. Poza tym Sehun musiał żartobliwie stwierdzić, że dzieciom kawy nie wolno co oczywiście Chen skomentował przewracając oczami.

Po kilku minutach znaleźliśmy się przed budynkiem szkoły.
Sehun zaparkował samochód po czym wszyscy ruszyliśmy do środka.
Klasycznie naszą pierwszą lekcją była matematyka z profesorem Suho. Lubiłem te zajęcia, a sama świadomość, że nie będziemy już dłużej wałkować tych przeklętych funkcji dodawała mi więcej chęci.

Zająłem miejsce w trzeciej ławce razem z Chen'em, a Sehun razem z Kyungsoo usiedli za nami. Jednak wiedziałem, że brunet rozważa opcje poproszenia mnie o zamianę miejsc, ponieważ zatrzymał się na chwilę przy naszej ławce, ale mimo wszystko wyszło, iż siedzieliśmy tak jak zwykle.

Nie musieliśmy zbyt długo czekać, ponieważ po kilku minutach rozległ się dźwięk dzwonka. Wiedzieliśmy, że profesor Suho spóźni się kilka minut jak zawsze w każdy wtorek. Mieliśmy za to trochę czasu, żeby zająć się swoimi sprawami. Byłem pochłonięty rozmową z Chen'em, gdy nagle drzwi się otworzyły.
Sądziłem, że to nasz wykładowca, ale osoby, które weszły do środka ani trochę nie przypominały naszego nauczyciela.

I Will Remember Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz