ta jedyna, co przyszła do mnie zarumieniona i niewinnaz zapachem skoszonej trawy
gdy liczyłam pierwsze soczyste siniaki na kolanach
nie troszczyła się o wygląd i usiała twarz piegami
głaskała po głowie
tłumacząc, że nawet chaos zasługuje na miłość
i wtem zegary zatrzymały się pod liliowym niebem,
przy leniwym akompaniamencie bzów i starych książek
a ja wcale nie musiałam się nigdzie spieszyć
dziś gnam ślepo w nieznane
oślepiona światłami reflektorów
jak zwierzę w amoku
gnam — w poszukiwaniu straconego czasu, który bawi się w chowanego
przenosząc góry, dla tych którzy w zamian wolą palić mosty
i nie ma już stąd powrotu
puściłam jej dłoń zbyt wcześnie
gubiąc się w galerii powykręcanych twarzy
i skrzywionych umysłów
ze szczyptą obłudy i znieczulicy
pożegnaj się z nią czule, obserwując jak przemyka przez palce
zanim przekroczysz próg dorosłości
niszczyciela naiwnych Ikarów z głową w chmurach,
zbyt młodych, by uważać, aby
życiu nie dać się sparzyć
YOU ARE READING
Recepta na ból duszy
Poetry"Wprawdzie nie wynaleziono jeszcze lekarstwa, które umożliwiłoby trwałe wykasowanie chwili słabości z ludzkiego życia, ale wciąż mamy sztukę. Sztukę, która wypowiada za nas słowa o których istnieniu często nie mieliśmy pojęcia" Melancholik, neuroty...