Kiedy jesteś od niego lepsza

2K 135 46
                                    

Uzumaki Naruto

Młody Uzumaki już od dłuższego czasu starał się opanować Kage Bunshin no Jutsu. Nie szło mu to za dobrze - tu nie mógł się skupić, tam dzielił nierówno chakrę, a innym razem denerwował się zanim nawet zaczął.

Jednym słowem po prostu sobie nie radził. Widząc te niepowodzenia, które zdarzały się coraz częściej, postanowiłaś mu pomóc.

Któregoś dnia wzięłaś go na pole treningowe drużyny siódmej i kazałaś użyć techniki. Chłopak zawiązał specjalną pieczęć i zamknął oczy, by się skoncentrować. Czekałaś już kilkadziesiąt sekund, aż stanie się cokolwiek, ale nic nie nastąpiło. Blondyn zdenerwował się, że próba podziału cienia nie przyniosła rezultatu. Po wpływem emocji kopnął głaz obok niego, który swoją drogą nie należał do malutkich kamyczków. W oczach niebieskookiego dostrzegłaś łzy, a po chwili wcześniej wspomniany zaczął skakać na jednej nodze, trzymając się za drugą. Uśmiechnęłaś się na ten widok. Oczywiście było Ci szkoda Naruto, ale w dalszym ciągu wyglądało to zabawnie. Aby odciągnąć myśli Uzumakiego od bólu, sama złożyłaś dłonie w odpowiedni sposób i wykonałaś technikę.

- Jak to zrobiłaś, dattebayo? - zdziwił się chłopak, który nie mógł uwierzyć w ilość Twoich podobizn, stojących przed nim.

- To nie takie trudne, Naruto. Wyobraź sobie, że jesteś w niebezpieczeństwie i Twoje życie zależy od tego, czy wykonasz to jutsu. Sama kiedyś radziłam sobie w taki sposób. - przemówiłaś i uśmiechnęłaś się do blondyna przyjaźnie.

Niebieskooki ponownie zmrużył powieki i spróbował raz jeszcze. Kątem oka chciał zobaczyć Twoją reakcję. Jednak to, co udało mu się dostrzec, sprawiło, że w ułamku sekundy stworzył kilkanaście klonów. Mężczyzna w czarnej masce ewidentnie miał zamiar zaatakować Cię od tyłu. Kiedy osobnik był w odległości metra od Ciebie, pstryknęłaś palcami, a potencjalne zagrożenie zniknęło w chmurze dymu.

- Co to miało być, dattebayo!? - krzyknął blondyn. Błyskawicznie znalazł się za Tobą i zaczął oglądać Twoje plecy. Kiedy nie zauważył żadnych śladów ostrza na Twojej koszulce, uspokoił się lekko. Obróciłaś się do Naruto.

- Widzisz... Nie odwołałam wszystkich klonów... - zmieszana opuściłaś wzrok. - Zostawiłam jednego z nich i przemieniłam... Chiałam Ci pomóc w treningu! - wpatrywałaś się w ziemię, czując wyrzuty sumienia. Mogłaś przecież znaleźć inny sposób na pomoc przyjacielowi. Nagle poczułaś dłoń na ramieniu. Powoli podniosłaś głowę, patrząc na uśmiechniętą twarz Naruto, która wprowadziła Cię w stan melancholii i szczęścia. Mimowolnie podniosłaś kąciki ust, wiedząc, że Uzumaki nie miał Ci tego za złe.

Uchiha Sasuke

Chłopak z niedowierzaniem patrzył na stworzoną przez Ciebie kulę ognia. Do tej pory nie miał pojęcia o Twojej naturze chakry. Katon: Gōkakyū no Jutsu było co prawda jedną z prostszych technik uwolnienia ognia, ale wymagała ona ogromnej kontroli chakry od użytkownika. Poza tym Uchiha od zawsze twierdził, że tego jutsu na taką skalę potrafił używać tylko jego brat, geniusz klanu. Dlatego też głos uwiązł mu w gardle. Nie wiedział, jak zareagować.

- Czyżby zabrakło słów, Uchiha? - zapytałaś, specjalnie podkreślając pochodzenie chłopaka. Owy klan znany był przecież między innymi z tego, że jego członkowie doskonale potrafili władać ognistą naturą.

Kiedy do Sasuke dotarł sens Twoich słów, prychnął tylko, oznajmiając, że pewnie to zwykły przypadek i odszedł gdzieś daleko. Uznałaś, że nie możesz tego tak zostawić.

Dlatego też nazajutrz poszłaś do Kabuto, kiedy ten akurat rozmawiał z czarnowłosym. Niespodziewanie znalazłaś się za członkiem klanu Uchiha.

Naruto ScenariosWhere stories live. Discover now