- O co ci chodzi? – powiedziałem jakby sam do siebie, ale po chwili odwróciłem się w stronę głosu.
Stał za mną z lekka rozgniewany chłopak. Chociaż nie wiem, czy był bardziej zły, czy może raczej smutny. Mial bardzo czystą skórę, niczym u dwunastoletniego chłopca. Jego policzki przykrywały naturalne przy wietrze rumieńce z zimna, a lekko kręcone i jasne włosy były zdmuchiwane przez wiatr do przodu, przez co ograniczały mu pole widzenia. Był ubrany w przydługi, biały t-shirt, a jego ramiona zostały zakryte przez brązowo-żółtą koszulę w kratę. Nogi miał jak patyki, a ciemno brązowe spodnie chłopaka tylko bardziej podkreślały jego sylwetkę. W swojej prawej dłoni trzymał wianek z kwiatków, który prawdopodobnie przed chwilą zdjął.
Nie mogłem skupić się dłużej na jego wyglądzie, ponieważ ruszył w moją stronę.
- Widziałem, jak zdeptałeś tulipany. – Wskazał palcem na niedawno ominiętne przeze mnie miejsce, gdzie chwilę temu miało dojść do ,,zbrodni'.
Sądząc po jego głosie, chłopak może być nawet blisko mojego wieku. Wzrost w sumie tego nie potwierdza, ale każdy wydaje się kurduplem przy moich 186 centymetrach.
- Oh, daj spokój. Nie mam teraz czasu gadać o jakichś głupich kwiatach. – Odwróciłem się i zacząłem powoli iść. Naprawdę nie mam teraz ochoty na rozmowę na tak idiotyczny temat. W ogóle nie mam ochoty na rozmowę.
- Podlewałem te tulipany codziennie. Nawet ci nie wstyd? – jego głos był niezwykle czysty i przyjemny, ale nie w chwili, kiedy brzmiał, jakby zaraz miał się rozpaść jego świat.
- Ale to tylko kwiaty. Nie są jedynymi roślinami na ziemi. Tego kwiatu jest pół światu, nie? - powiedziałem do niego przez ramię, a później znowu dane mi było cieszyć się ciszą, ponieważ odpowiedzi (na szczęście) nie uzyskałem.
Po powrocie do domu od razu skierowałem się do swojej twierdzy. Usiadłem na łóżku i wziąłem swój plan lekcji w wolną rękę.
Biologia, polski, matma, matma, wf, edb, angielski, fizyka, informatyka.
Jest wrzesień, a raczej początek września. Mamy zapieprz już od pierwszych godzinnych lekcyjnych, a nasz plan jasno mówi, że w tym roku nasze mózgi stopią się z przegrzania.
Jestem w klasie drugiej liceum, czyli muszę wytrzymać tutaj jeszcze trochę.
Nie wiem, jak sobie poradzę w tym roku z nauką. Niby nie mam z nią problemu, ale stres towarzyszący sprawdzianom, kartkówkom i odpowiedziom wyżera od środka moją wiedzę, pozostawiając tą nic nieznaczącą pustkę w głowie. I chociaż za każdym, pieprzonym razem wiem, że się nauczyłem, to i tak dostaję tróję albo dwóję, a potem każdy dookoła mówi, że taki słaby uczeń ze mnie, że nie lubię się uczyć i tego nie robię, haha. Zresztą, czasem nawet nie idzie spamiętać tych 6 tematów na 20 stron z historii, tych wszystkich imion władców, tych pięćdziesięciu nazw rzek i ich położeń, czasem po prostu moja pamięć mówi mi ,,nie" i podświadomie wmawia mi, że do niczego te rzeczy mi się nie przydadzą. Często ma w sumie rację, bo o wiele łatwiej zapamiętuje mi się jakieś ciekawostki z lekcji, niż takie nudne wiadomości. Oczywiście w pełni rozumiem, że muszę mieć tą wiedzę podstawową, ale to po prostu przykre, że tak duża część osób uczy się tych wszystkich rzeczy, żeby po sprawdzianie je zapomnieć. Pominę już do tego problemy w rodzinie, czy w szkole, bo jak uczeń wychodzi z trybu ,,robot'', przełącza się na tryb ,,człowiek" i docierają do niego wszystkie uczucia, przeżycia itd. To dopiero jest rollercoaster dla osoby uczącej się, haha.
Wyrzuciłem wszystkie przykre myśli z głowy i zacząłem pakować plecak.
Ciekawe, czy ten chłopak chodzi ze mną do szkoły. Nie wydaje mi się, abym kiedykolwiek go tam widział, ale bądźmy też szczerzy, rzadko kiedy wychodzę z lekcji na przerwę.
![](https://img.wattpad.com/cover/202825914-288-k625688.jpg)
CZYTASZ
♤ Dark Reaper ♤
Fiksi RemajaCyryl nie potrafi odnaleźć się w swoim codziennym życiu. Przygnębia go ciągła rutyna, a także to, że nie umie sobie poradzić w rozmowach z innymi osobami. Jedyne co potrafi uszczęśliwić bohatera, to granie na konsoli, ponieważ tylko tam każdy poziom...