Cześć Trzecia (3) - Słowiańska Celność

824 34 36
                                    

Pov. Polski

Obudziłam się w połowie na materacu i połowie na podłodze. Przeciągnełam się i poszłam do pokoju zobaczyć czy ściana żyje. O dziwo trzymała się całkiem nieźle. Lecz coś przykuło moją uwagę. Mianowicie siatka koloru błękitnego, nie to nie był mój bagaż... W siatce był: ręcznik, szampon do mycia ciała, chleb, masło. Takie tam co przeżyje bez lodówki. Trochę wody Szczoteczka do zębów wraz z pastą. A na samym dnie leżała karteczka o treści:

Wiem, że jestem zajebistym bratem.

~Węgry

Musiał mi to zostawić wczoraj...

*Kolejny dzień kolejne wyzwania*- pomyslałam patrząc przez dziurę w ścianie, ala okno. A jedno przedemną. Na dworze jest strasznie zimno, a ja muszę wyjść na dwór. Ponieważ nikt, dosłownie nikt nie ma wody w domu, na ulicach pojawiły się ,,jeżdżące łazienki ". Autentycznie tam było to czego tu brakowało: był prysznic i sedes. Niby mało, ale ja osobiście cieszę się, że to wogóle jest...
Wadą było to, że na wszystkie czynności takie jak rozebrane się, ubranie, umycie się i takie tam miało się tylko 10 minut... Przebiegłam jakieś 200 metrów do tego miejsca w piżamie i w kapciach!
Zatrzymałam się przed wejściem i patrzę na klamke... Zielona, nie możliwe, że wejdę bez kolejki. Pociągnełam za klamke... pusto. Spojrzałam na zegar obok odliczanie się zaczęło. Co tu mówić, umyłam się szybko. Umyłam zęby, wypływając resztę pasty do sedesu, no cóż gdzieś trzeba. Ubrałam się spowrotem w piżame. Dlaczego nie w mundur? Otóż stwierdziłam, że ubiore go w domu. Znając moje szybkie ruchy to ubierałabym go tu całe 10 minut. Jeśli chodzi o czas to zostało mi jeszcze 2 minuty. Sięgnęła po nowe bandaże, okazało się, że ich nie wzięłam ;-;. Wzięłam te, które podarłam i związałm skrzydła. Uff najgorsze za mną. Ale co z nogami i rękoma? No nogi owinelam ręcznikiem... Wzięłam swoje rzeczy i zaczęłam pędzić do swojego domu. Gdy tak biegam usłyszałam Węgry:

Węgry : Hej, Polska! Zaczekaj!

Ja oczywiście przyspieszył, do tego stopnia, że mi spadł kapeć z stopy.
Gdy byłam w domu to na kanapie oczywiście leżały bandaże. Chwyciłam za nie i zaczęłam owijać sobie ręce i nogi jak szalona. Wtedy  Węgry zrobił mi ,, z buta wjeżdżam" wyważając mi drzwi wejściowe. Trzymały się na jednym zawiasie, więc no...

Węgry - Polska, dlaczego uciekłaś?! - krzyknął wymachując moim kapciem.

Polska - Zapomniałam wziąć bandaż - powiedziała wskazując niedbale zawiniete ręce i nogi - A bardzo nie chciałabym, aby ktokolwiek widział mnie bez opatrunków - powiedziałam.

Węgry - Jesteś pewna, że nie chcesz się wygadać? - spytał

Polska - Jestem pewna, że nie chce - odpowiedziałam szorstko.

Węgry - Okej... - odpowiedział

Polska - Dobra, ja idę się ubrać - powiedziałam wchodząc do łazienki.

Zaczęłam zakładać ten mundur. Nie obyło się bez trudności. Kto wymyślił tyle linek i innych pierdół? To wszystkie musi być równo żeby wyglądało jak coś. Gdy udało mi się wszystko doprowadzić do względnego porządku, nagle przypominam sobie, że przecież nie wejdę na konferencje pokojową z swastyką na czapce. Aż Węgry zaczął się denerwować, bo dopiero po piętnastu minutach wyszłam z łazienki i jak na złość (dla Węgra) zaczęłam szukać jakiegoś polskiego symbu na czpke. Aż wkońcu natchnienie! Zaczęłam przeszukiwać moje stare ubrania i... Mam! Polski orzeł będzie idealny. Zerwalam nazistowski symbol (już) z mojej czapki i doczepiłam swój. Przygladając się sobie samej, stwierdziłam, że czarna czapka niezbyt pasuje do zielonego mundury, ale dzięki czarnym okrutnym linkom i innym pierdołom, wygląda całkiem okej.

~𝓒𝓸𝓯𝓷𝓲𝓳 ~ Countryhumans [Polska & ???]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz