Cześć Czwarta (4) -,,Świetny " Pomysł

777 32 23
                                    

Pov. Polska

*Co się ze mną dzieje? Nie rozumiem sama siebie... *- myślałam idąc do węgierskiego myśliwca. No tak... Czego ja oczekiwałam, skoro wyszłam z konferencji przed jej końcem. No cóż trzeba poczekać na Węgry... Zaczęłam krążyć wokół myśliwca i go uważnie oglądać. *Łał, od 1939 roku naprawdę przemysł ciężki poszedł do przodu. * Tak sobie myślałam, aż wkoncu nie zjawił się mój brat.

Węgry - P-polska? - zająkał się - Ile ty tu stoisz?

Poska - Nie wiem, nie mam zegarka.

Węgry - Hehe, faktycznie...

Polska - Czy ominęło mnie coś ciekawego?

Węgry - No w sumie to po tym jak wyszłaś z Kanadą to konferencje opóścił Wielka Brytania.

Polska - Dobra my tu sobie gadamy, a przecież idziemyna tą imprezę?

Węgry - Tak, tak, już otwieram.

Wzięłam swoje rzeczy i skierowałam się do budynku, a następnie do łazienki...

Ptzebralam się w wygodne ubrania. Gdy już chciałam wychodzić, coś wypadło mi z kieszeni bluzy. Podniosłam tą rzecz i okazało się, że to jest to... zdjęcie? Tak to było typowo wywoływane zdjęcie. A co na min było? Otóż ja robiąca tak jakby selfie, a za mną Francja i Wielka Brytania... Trzymają się za ręce... *Chwila pamiętam to wydarzenie... To było podczas naszego jednego spotkania, gdzie Anglia wyznał miłość Francji... Od zawsze byłam cudowną swataczką * Odwrótciłam zdjęcie i było znalazłam ten napis o treści:

,, Alianci i przyjaciele"

i drugi

,, Gratuluję i szczęścia ~Polska "

Widniała tam też data

12.02.1939r.

Pamiętam, że miałam dać to Francji na urodziny... Które są w listopadzie, ale... dzięki miedzy innymi jej i drugiemu ,, sojuszkikwi" w listopadzie już nie było okazji... Ciekawe dlaczego...? Wpadłam na super pomysł *Może by to nadrobić...? Tak, niech mają poczucie winy * Wyszłam z łazienki i skierowała się do chwilowego gabinetu USA, wkoncu są rodzina z W.B więc mają gabinety obok siebie *Chyba*. Przed wejściem zatrzymał mnie Kanada.

Kanada - Hej, szukasz kogoś?

Polska - No tak, właśnie do niego próbuje wejść...

Kanada - Może lepiej nie wchodz...

Polska - Słuchaj, nie interesuje mnie twoje zdanie... I tak tam wejde...

Kanada - Aha, dobra pozwolę ci wejść, ale...

Polska - Ale?

Kanada - Będę stał pod drzwiami i masz mi oddać swój nóż... Wiem, że go masz.

*Ej no bez przesady to, że raz rzuciłam w niego nożem to nie oznacza, że będę go próbowała zabić przy każdej okazji, prawda? * Zawachałam się *Dobra to tylko chwila, załatwię to szybko i może nie zauważy co jest wygrawerowane na ostrzeu... *

Polska - Dobra, ale masz się mu się przyglądać - powiedziałam i podałam Kanadzie broń.

*Walić, że w bucie mam jeszcze dwa, nikt nie musi o tym wiedzieć. *

Weszłam tam bez pukania. Zauważyłam tam smutnego W.B i pocieszającą go Francję.

Polska - No witam~ - powiedziałam to takim psychopatycznym głosem.

Francja - Czego chcesz?! Dużo już narobiłaś nam przykrości! - powiedział zdenerwowana.

Polska - Ja, chciałam wam dać taki prezent...

~𝓒𝓸𝓯𝓷𝓲𝓳 ~ Countryhumans [Polska & ???]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz