Dwa dni później (sobota):
Budzi mnie okropny hałas wydobywający się z kuchni. Niechętnie wstaje i opuszczam moje ciepłe łóżko.-Czemu tutaj są takie krzyki?-trochę podnoszę głos.
-Rodzice się kłócą-odpowiada smutna Julcia, która je śniadanie.
-Oh-wzdycham-Możecie chociaż nie robić tego przy dziecku?-pytam.
-Vicki...
-Nie!-krzyżuje ręce-Przestańcie odstawiać takie akcje, okej?-mówię.
Jestem bardzo wkurzona. Chcą się kłócić, to niech pójdą robić to do sypialni. Nie lubię kiedy sprzeczają się przy Julci.
Rodzice wychodzą do swojego pokoju. Siadam obok siostry.
-Słodziaku mój dzisiaj wieczorkiem nie będzie mnie w domu-mówię i delikatnie czochram jej włosy.
-Cemu?-dopytuje opierając głowę na rączkach.
-Umówiłam się z Patrykiem, Magdą i kilkoma innymi znajomymi na domówkę-uśmiecham się.
-Co to domówka?
-Taka „zabawa"-robię cudzysłów w powietrzu-w domu-dodaje.
-A będą tam jakieś małe dzieci?-dopytuje.
-Nieee... Jakby były to bym Cię przecież od razu wzięła-puszczam jej oczko.
-No tludno... Dzisiaj pooglądam bajki sama. Ale za to jutro pooglądamy dwa odcinki razem, ploooseee-składa rączki, jak do modlitwy.
-Jasne, szkrabie-mówię i sięgam po kubek do którego nasypuje kawę.
***
Właśnie szykuje się na imprezę. Robię dość mocny makijaż oraz zakładam krótką, czerwoną sukienkę. Słyszę dzwonek do drzwi-pewnie to Magda.-Hejo-przytulam przyjaciółkę-Wooow! Jaka śliczna-komentuje z uśmiechem.
-Vicki, a ty?-robi zdziwioną minę-Pierwszy raz taki mocny make-up, hmm?-mruczy.
-No cóż... To przedostatnia klasa liceum, trzeba korzystać z młodości-parskam śmiechem.
-Oj ty staruszko moja-śmieje się Magda-Dobra, zakładaj płaszczyk, torebkę i w drogę-pokazuje rządek białych zębów.
Zakładam mój ulubiony, brązowy płacz, który bardzo ładnie pasuje do tej sukienki oraz beżową torebkę.
-Paaa-żegnam się z rodzicami-Będę spać u Magdy-dodaje.
-Pa! Baw się dobrze-odkrzykuje mama.
-U mnie?-szepcze i robi zdziwioną minę.
-Cichooo-uciszam ją i zamykam drzwi.
-Jak to u mnie?
-Jezu, Magda, nie możesz mnie wystawić...-mówię-Błagam, pozwól mi spać u Ciebie, wiesz, że moi rodzice nie cierpią alkoholu-mówię.
Zawsze tak było... Czy byłam pełnoletnia czy jeszcze nie cały czas zabraniają alkoholu. Mówią, że to nie zdrowe...
-No okej, przecież nie będziemy bawić się bez procentów-puszcza oczko.
-Aaaa-mówię piskliwym głosem-Love you-puszczam buziaka w powietrzu.
-You too-uśmiecha się-Ooo, nasza taksówka-wskazuje nadjeżdżający pojazd.
CZYTASZ
„Jedno spotkanie"~Qry i Victoria Więcek [CAŁA]
Teen FictionSpotkali się w liceum... Czy ich relacja rozkwitnie, a może wręcz przeciwnie?