6

12 0 0
                                    


Vivi

           Wróciłam po szkole do domu, zjadłam obiad przygotowany przez gosposie, później odrobiłam zadania i nie mogłam wysiedzieć w domu. Postanowiłam, że pojadę do Zayna. Nawet nie wiem dlaczego jego wybrałam, lecz szybko ubrałam buty, bluzę i już mnie w domu nie było. O adres nie musiałam się martwić, Nathan mi go dał.
Po 10 minutach pieszo byłam już pod domem, weszłam przez furtkę i zadzwoniłam dzwonkiem. Kurwa co ja odpierdalam. Nie powinno mnie tutaj być, a co jeżeli rucha się z jakąś laską, a co jeśli kłóci się z kimś z rodziny. No nic zapukałam raz jeszcze i wróciłam do moich myśli z których wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Po drugiej stronie stał Miller w samych dresach, na jego widok zrobiło mi się trochę słabo. Krople wody które spływały z jego włosów, spływały po jego ciele które było pokryte tatuażami, były cudowne. Chciałabym je dotknąć, lecz nie tatuaże przyciągnęły moją uwagę lecz jego lewa ręka na której miał bandaż, domyśliłam się co to może być ale przyczyna przecież może być jakakolwiek.
-Mogę wejść?- spytałam niepewnie, patrząc w jego brązowe oczęta.
-Tak- odpowiedział i zrobił mi miejsce bym mogła wejść.
Ściągnęłam buty i poszłam za nim jak myślę do salonu, usiadłam na dużej kanapie i zaczęłam oglądać wnętrze lecz jednak po chwili mój wzrok ulokował się na brunecie.
-Co Cię tutaj sprowadziło?- spytał a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo w sumie po co ja tu przyszłam.
-Posiedzieć, pogadać, pomilczeć, poznać się. Nie wiem Zayn- powiedziałam szybko patrząc na swoje ręce.
Dlaczego ja jestem nieśmiała, co mi odbiło, przecież żadnych chłopaków Vivien, pamiętasz?
-No dobrze- powiedział i poszedł gdzieś na górę by po chwili wrócić do salonu, jednak był już ubrany w czarną koszulkę z długim rękawem.
-Masz może jakieś wino, lepiej nam będzie rozmawiać gdy już przebijemy tą atmosferę nieśmiałości- powiedziałam już trochę pewniej i popatrzyłam na niego.
Z chęcią przytaknął i poszliśmy w stronę kuchni. Usiadłam na blacie, podał mi kieliszek i otworzył wino. Nalał mi i sobie, stuknęliśmy kieliszkami i wypiliśmy trochę, tak zaczęła się rozmowa.

          Kilka godzin później byliśmy już wstawieni i gęba nam się nie zamykała. Dowiedziałam się że Zayn jest sierotą jeżeli można to tak nazwać, mieszka sam od śmierci swoich rodziców, rodzeństwa nie ma, o przyszłości nie gadaliśmy bo mamy takie samo zdanie że liczy się teraźniejszość, nie wiadomo co się zdarzy dzisiaj albo jutro.
-Co Ci się tu stało- spytałam, zbliżając się do niego by ogarnął o co mi chodzi, a chodziło o lewą rękę. Odsunął mnie wbijając mi swoją dłoń w udo na którym mieściły się moje rany. Syknęłam z bólu, mogłam je chociaż okryć plastrami.
-A tobie?- spytał z troską w oczach.
Miller chyba za dużo wypiłeś. 

Zayn
          Zaczęliśmy rozmawiać, gdy niespodziewanie Vivi zbliżyła się do mnie i spytała o rękę. Odsunąłem ją od siebie chyba za mocno bo syknęła z bólu gdy dotknąłem jej ud. Czyżby ona również... Nie to nie możliwe nie ma powodu by to robić. Niby jakie ma problemy, ma rodziców, jest szczęśliwa, to widać, więc nie rozumiem, ale nie dowiem się jeżeli z nią o tym nie pogadam, coś za coś. Tak to działa.
-Co ci jest?- spytałem gdy wyraz twarzy Vivien jedynie się pogorszył.
-Nic, chyba już powinnam iść- powiedziała i zaczęła się zbierać.
Przecież nie mogę jej tak puścić, piła więc jest nietrzeźwa, do tego ledwo chodzi na nogach, ale wygląda pięknie będąc pod wpływem... Stop. Skończ.
-Zostań, możesz spać w moim łóżku, ale nie myśl że ja będę spał z Tobą. Będę spał na kanapie- powiedziałem, na co się uśmiechnęła.
-Niech ci będzie- powiedziała i wróciła.
-Pogadamy jeszcze chwilę?- spytała, na co chętnie kiwnąłem głową i poszliśmy do salonu.
Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać, znowu popijając przy tym, tylko tym razem wódka weszła w rejony.

         -Na tej ręce są moje pamiątki- powiedziałem i odwinąłem bandaż pokazując rany
Nic na to nie odpowiedziała, jedynie ściągnęła spodnie i pokazała mi swoje uda.
-Ja tutaj też mam pamiątki- powiedziała, z lekkim uśmiechem na ustach –dlaczego to robisz?
-To wszystko przez taką jedną zdzirę, byłem z nią 3 lata i dowiedziałem się, że była ze mną jedynie dla kasy. Byłem głupi bo myślałem, że jest to miłość na zawsze, aż do grobu. Zdradzała mnie na prawo i lewo. Nie mogłem w to do końca uwierzyć ale po tym czasie stwierdzam że już w to uwierzyłem. Zniszczyło mnie to tak bardzo, że mój ból, żal, smutek przelewałem na kartkę papieru, którą była ręka. Po dwóch latach od tego zdarzenia, przeprowadziłem się z rodzicami tutaj. Któregoś razu pojechali na jakąś imprezę, nie pamiętam już dokładnie co to było. Wracali w nocy i wtedy mój tata stracił panowanie nad samochodem, wjechali w drzewo. Nie przeżyli tego. To był kolejny cios i kolejny powód by zostawiać pamiątki. Jest to dla mnie odskocznią i nie czuje tego bólu w środku, ponieważ skupiam się jedynie na tym by te pamiątki były bardziej dłuższe, głębsze.- po skończeniu spojrzałem na Vivi, która jedynie miała łzy w oczach, przytuliła mnie i usiadła z powrotem na swoje miejsce.
-Ja natomiast zostawiam sobie pamiątki jedynie dlatego, że moja jedyna prawdziwa miłość mnie wykorzystała. Było to trzy lata temu, pamiętam że wtedy mu się oddałam. Kilkanaście miesięcy później, kazał mi się ubierać i wylecieliśmy do Londynu. Pojechaliśmy do jakiejś jego ciotki i na miejscu rzucił moje zdjęcia chociaż dalej nie wiem skąd je miał. Powiedział coś w rodzaju, że „Tu są wszystkie jej zdjęcia, paszport i zróbcie to co trzeba" to było straszne, ponieważ wtedy uświadomiłam sobie, że chce mnie sprzedać do burdelu. W tym domu było jeszcze trzech gości, dwóch mnie wykorzystało i po prostu zgwałciło a ten trzeci oddał mi moje rzeczy i kazał bym uciekała. Udało mi się i jestem tutaj. Pamiętam również że Jacob powiedział coś w stylu, że „Jesteś nic nie wartą suką, z którą byłem tylko dlatego by mieć kogo poruchać", później dał z liścia i wyszedł. To było coś strasznego, dlatego mam pamiątki na udach by wyżyć się na sobie, nie lubię siebie, nie lubię swojego ciała, swoich włosów, twarzy. NICZEGO- ostatnie słowo wykrzyczała, a po jej policzkach spływały łzy.
Od razu ją przytuliłem i zacząłem gładzić jej plecy. Siedzieliśmy w tym uścisku bardzo długo, wiedziałem że potrzebowała tego i ja również nie kłamię potrzebowałem tego. Jak on śmiał zrobić jej taką krzywdę. Jak go spotkam to naprawdę skopie mu dupę, jajca wyrwę i powieszę za uszy. Nie wiedziałem, że przeszła takie piekło, chociaż każdy człowiek nosi na swoich plecach przeszłość, to nie wiedziałem, że jej przeszłość jest aż taka straszna. Nie zasłużyła na takie traktowanie, nikt z nas nie ma prawa krzywdzić kobiet. Nikt nie ma prawa by krzywdzić nikogo, kurwa to jest niedorzeczne, tyle emocji się we mnie kotłuje.
Moje przemyślenia przerwała białowłosa, która patrzyła się na mnie.

          - O czym myślisz?- spytała, gdy już zacząłem kontaktować.
- O tym dupku, który zrobił ci krzywdę, naprawdę nie wiem jakim zjebem trzeba być, by tak skrzywdzić swoją kobietę, to znaczy gdyby naprawdę Cię kochał, nie zrobiłby tego, a z twojej historii wynika, że jedynie Cię wykorzystał i to było żałosne z jego strony. Gdybym miał taką cudowną istotę obok siebie, nigdy nie spuściłbym jej z oczu, a co dopiero puścił z rąk. Taki skarb trzeba chronić, ponieważ ich jest niewiele na tym świecie. Kobieta jest najlepszą osobą, którą może mieć facet, mój dziadek kiedyś mówił że „nigdy nikt nie pozna swojej kobiety do momentu gdy obudzi się koło niej, zaspana, naturalna, niewinna, urocza, w tej chwili wygląda dla kogoś obłędnie, patrzy na nią i ten ktoś wie że nie potrzebuje nikogo ani niczego innego do życia, podziwia jej piękno, niedoskonałości która ona za wszelką cenę stara się zakryć by być jeszcze piękniejszą, tylko zapomina że to całe piękno przykrywa maską, która nią nie jest. Zakochuje się w niej od nowa, mocniej, coraz bardziej, poprawi jej włosy by nie zasłaniały jej pięknej twarzy, będzie słuchał w ciszy jak spokojnie oddycha, dotknie jej policzki, pocałuje ją, będzie czekał aż się obudzi, przytuli ją tak mocno by poczuła się przy tej osobie bezpieczna, najważniejsza, że wszystkie jej problemy odejdą tylko dlatego, że ta osoba ją wspiera, będzie zwyczajnie leżał przy niej, będzie podziwiał ją jak sztukę, która jest tylko jego. I wtedy uświadomi sobie jak bardzo ją kocha i czym jest prawdziwa miłość, będzie chciał spędzić z nią resztę życia, bo to właśnie przy niej będzie pragnął się budzić każdego dnia, będzie pragnął zasypiać przy niej każdego wieczoru, będzie pragnął tylko jej uwagi, będzie pragnął tylko jej, będzie ją pragnął jak nigdy żadnej innej kobiety nie pragnął. To są te małe chwile, które pokazują, powodują że miłość jest taka piękna, bo to prawdziwa miłość.- gdy zakończyłem swój monolog, zobaczyłem że Vivi siedzi oniemiała, a ja zrozumiałem co właśnie jej powiedziałem. Niebieskooka siedziała cicho i jedynie się na mnie patrzyła.
-Przepraszam, musiałem to powiedzieć- stwierdziłem, przerywając tą głuchą ciszę, która zdawać się mogła trwała wieczność.
-To były cudowne słowa, które zapamiętam do końca życia. Teraz zmieniłam o Tobie zdanie, jak widać nie jesteś tacy jak inni. Mam na myśli to, że nie kręcisz z każdą panną, po to by zaliczyć ich jak najwięcej. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz, cieszę się że okazałeś się dobrym mężczyzną z dobrymi manierami- powiedziała to z uśmiechem na twarzy i się do mnie przytuliła.
Siedzieliśmy tak w siebie wtuleni, po 10 minutach oddech białowłosej stał się spokojniejszy co utwierdzało mnie w przekonaniu, że ta mała istota zasnęła. Wstałem z nią i wyniosłem na górę do pokoju, położyłem na łóżku a ta jak zaczarowana wtuliła się w moją kołdrę. Zrobiłem jej szybko zdjęcie i zająłem się ścieleniem sobie podłogi, nie pozwolę by ta dziewczyna spała sama w moim pokoju. Gdy już to zrobiłem, zszedłem na dół do salonu, ogarnąłem go w miarę, poszedłem wziąć prysznic, dodając na ręce nowych przyjaciół. Wyszedłem z łazienki po kilkunastu minutach, w samych spodenkach, bo co jak co ale spać w koszulce nie mam zamiaru. Wszedłem do mojego pokoju, zgasiłem jedynie światło, położyłem się koło mojego łóżka i zasnąłem.


___________________________________

Mamy 6 rozdział tego "cuda"
Napiszę tylko to, że to co bohaterowie robią jest moim wymysłem, które siedziało we mnie od kilku lat, więc proszę nie krytykować za to, że pokazują swoje blizny w tak szybkim tempie, bo się nawet dobrze nie znają. Jest to tylko i wyłącznie mój pomysł, który chciałam zrealizować i napisać. Jeżeli Wam się taki rozwój wydarzeń nie podoba, to chyba nie musicie tego cytać żabki <3 

Dziękuje za uwagę, jeżeli przeczytałeś/aś do końca to daj znać ;*

buziaki

bby 

NIELEGALNIEWhere stories live. Discover now